Pięć minut z Magdą

Książka, kino, teatr, muzyka, telewizja...
Regulamin forum
Info: tematy możliwe do przeglądania przez gości forum, dostępne indeksowanie dla bootów typu Google.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
bolevitch
Posty: 5504
Rejestracja: 22-07-2018 14:45:00

Re: Pięć minut z Magdą

Post: # 199537Post bolevitch »

jestem urodzony wiosną i przed końcem podstawówki miałem skończone 15 lat. A maturę zdawałem jako 19 latek. Prawko na samochód jako 17 latek zrobiłem pod koniec II klasy liceum...
Awatar użytkownika
Hebius
Posty: 15120
Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
Lokalizacja: Kętrzyn

Re: Pięć minut z Magdą

Post: # 199555Post Hebius »

Ale nawet ty zacząłeś ósmą klasę jako czternastolatek :D
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?
Awatar użytkownika
bolevitch
Posty: 5504
Rejestracja: 22-07-2018 14:45:00

Re: Pięć minut z Magdą

Post: # 199592Post bolevitch »

tzn. skoro tekst jest z lipca, to mamy wakacje. Zatem Magda dopiero skończyła 7 klasę
Awatar użytkownika
Hebius
Posty: 15120
Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
Lokalizacja: Kętrzyn

Re: Pięć minut z Magdą

Post: # 199597Post Hebius »

Tekst, w których Magdę nazwano panną jest lipcowy, ten w którym się zastanawia nad pocałunkami (JESTEM romantycznie nastawiona) z listopada.
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?
Awatar użytkownika
Hebius
Posty: 15120
Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
Lokalizacja: Kętrzyn

(13/1974) Pięć minut z Magdą

Post: # 199621Post Hebius »

Tym razem pisze o bardzo historycznych rzeczach, których większość z forumowiczów nie pamięta ze swojego życia bo nie miała okazji ich doświadczyć :D
I tak, to nie fantazja ani PRL-owska propaganda sukcesu, Poczta Polska dostarczała kiedyś zwykłe listy czy pocztówki z jednego krańca Polski na drugi w 3 dni.
Obrazek
Świat Młodych
nr 69 (2403) wtorek, 27 sierpnia 1974 r.

Obrazek
Pięć minut z Magdą

POZNAŁAM w czasie wakacji Jacka. On mieszka w zupełnie innym krańcu u Polski. Wymieniliśmy więc adresy. Napisał pierwszy. Odpisałam tego samego dnia. Jego odpowiedź przyszła dopiero po 10 dniach. Obliczyłam sobie, że list idzie w jedną stronę powiedzmy 2 dni, 1 dzień na pisanie, znowu dwa dni wędrówki pocztowej… Możecie sobie wyobrazić, jak dłużyło mi się te 5 dni, które znalazły się poza rachunkiem! Myślałam, że coś mu się stało, że chory, że wpadł pod samochód… Gdy wreszcie nadszedł list, nie mogłam prawie uwierzyć, że jednak napisał. Stwierdziłam, że nie jest grafomanem. Wszystkiego półtorej stroniczki. Dużymi kulfonami. Postanowiłam też zwlekać z odpowiedzią i też napisać bardzo lakonicznie. Wytrzymałam jednak w tym postanowieniu zaledwie 3 dni, kiedy dopisałam do zaplanowanej jednej jeszcze trzy strony i osobiście udałam się na pocztę, aby przyspieszyć listu wysyłkę.

Tym razem odpowiedź nadeszła po… 3 tygodniach i… wcale mnie już nie wzruszyła. Zauważyłam, że kulfony są strasznie krzywe, a słowo „życzę” zaczyna się od „rz”. W ogóle powypisywał same bzdury.

Nie koresponduję już z Jackiem. Jego adres wymazałam z notatnika i mam wszelkie prawo przypuszczać, że on wymazał z pamięci moją osobę. Pewnie koresponduje teraz z jakąś Baśką albo inną Weroniką i to ona a nie ja wypatruje najdroższej osoby, czyli listonosza. Czuję do niej wdzięczność, że przejęła moje obowiązki i mam nadzieję, że równie łatwo jak ja wyleczy się z tej „choroby”.

Bo jestem przekonana, że to po prostu choroba i to choroba epidemiczna, taka, która ogarnia jednorazowo całe masy ludzi. Nie jest to wcale z mej strony odkrycie nowe. Wiedziałam o tym doskonale już w zeszłym roku, kiedy Hanka dostawała spazmów i histerii, bo jej Marek, ten sam, który na pożegnalnym obozowym ognisku obiecywał dozgonną miłość, przerwał korespondencję po 5 listach. Przekonywałam wtedy Hankę (która była gotowa do różnych samooskarżeń typu „pewnie jestem za brzydka dla niego” lub „na pewno się obraził o to, że nie zdążyłam wysłać mu zdjęcia”), że ona nie jest nic winna, a i on też na dobrą sprawę nie, bo po prostu obóz i pisanie listów do dziewczyny oddalonej o 300 kilometrów to zupełnie co innego i szybko mija. Mówiłam jej, że i ona zapomni. Przysięgała, że nigdy w życiu. Dzisiaj pewnie nie pamięta jak wyglądał.

Śmieszne! Wiedziałam o tej epidemii. Nie podobała mi się nawet — niektóre dziewczyny zupełnie zatracały granice jakiejkolwiek godności i narzucały się tym biednym chłopakom, którzy mieli nieszczęście razem z nimi spędzać wakacje, okropnie długo i natrętnie. Byłam pewna, że mnie to na pewno nigdy nie spotka, że nie dam się nabrać i co? I też wpadłam.

Czuję jednak do siebie szacunek, że wycofałam się już po 4 złotych — dwa znaczki na list po 1.50 zł i jeden znaczek na widokówkę za złotówkę (widokówkę miałam w domu). Bo ostatnim akordem naszej miłosnej korespondencji była ta widokówka. Napisałam: „Serdeczne pozdrowienia przesyła koleżanka z wakacji — Magda”. Niech wie, że to ja jestem górą!

MAGDA
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?
ODPOWIEDZ