Replika
Regulamin forum
Info: tematy możliwe do przeglądania przez gości forum, dostępne indeksowanie dla bootów typu Google.
Info: tematy możliwe do przeglądania przez gości forum, dostępne indeksowanie dla bootów typu Google.
- xyz123
- Posty: 248
- Rejestracja: 28-07-2024 13:27:37
- Lokalizacja: Polska
Re: Replika
Aha. To takie w ubraniu już nie przełamują barier?
Ciekawe.
Ciekawe.
- Nathi
- Posty: 16034
- Rejestracja: 14-04-2019 19:03:47
- Lokalizacja: PL/FR
Re: Replika
Odwiedzanie kogoś i uprawianie u niego seksu cie nie oburza, a nagi kalendarz już tak?
- Hebius
- Posty: 15545
- Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
- Lokalizacja: Kętrzyn
Re: Replika
Tym razem Replika ma też kalendarz bez golizny.
Kalendarz „Drag inwazja” na rok 2025:
https://replika-online.pl/zdjecia-z-kal ... -rok-2025/
Kalendarz „Drag inwazja” na rok 2025:
https://replika-online.pl/zdjecia-z-kal ... -rok-2025/
Kto należy do rasy ludzkiej, ten chodzi do opery.
Świnie i psy nie słuchają opery.
Kto nie chodzi do opery, ten nie jest człowiekiem.
Świnie i psy nie słuchają opery.
Kto nie chodzi do opery, ten nie jest człowiekiem.
-
- Posty: 1553
- Rejestracja: 27-02-2024 00:43:29
- Lokalizacja: Polska
Re: Replika
Hebius chyba śpi, albo myje okna lub w inny sposób dał się pochłonąć świętom, bo nic nie wspomniał o dzisiejszych
19 urodzinach "Repliki"
A są promocje!
Szczegóły są na stronie fb miesięcznika.
19 urodzinach "Repliki"
A są promocje!
Szczegóły są na stronie fb miesięcznika.
- marcin
- Posty: 14053
- Rejestracja: 25-07-2018 22:48:12
- Lokalizacja: PL
Re: Replika
Pewno jeszcze śpi
Jutro będzie nowy, długi dzień. Twój własny, od początku do końca. To przecież bardzo przyjemna myśl.
(Tove Jansson, "Tatuś Muminka i morze")
(Tove Jansson, "Tatuś Muminka i morze")
-
- Posty: 1553
- Rejestracja: 27-02-2024 00:43:29
- Lokalizacja: Polska
Re: Replika
To przynajmniej będzie zdrowy. Sen jeszcze nikomu nie zaszkodził.
- marcin
- Posty: 14053
- Rejestracja: 25-07-2018 22:48:12
- Lokalizacja: PL
Re: Replika
Podobno nadmiar snu jest równie szkodliwy dla zdrowia co niedobór.
Jutro będzie nowy, długi dzień. Twój własny, od początku do końca. To przecież bardzo przyjemna myśl.
(Tove Jansson, "Tatuś Muminka i morze")
(Tove Jansson, "Tatuś Muminka i morze")
- Nathi
- Posty: 16034
- Rejestracja: 14-04-2019 19:03:47
- Lokalizacja: PL/FR
Re: Replika
Czy jakieś dobry, miły i kochany prenumerat zrobi mi zdjęcie tych wypocin Grabariego z bodaj ostatniego numeru o rozmłamie LGBT?
Chciałbym przeczytać, nie dlatego że uważam go za kogoś sensownego, a tym bardziej o piniotwórczego.
Chciałbym wiedzieć czy stracić do niego ostatnie resztki szacunku, czy po prostu jak zawsze pisze jak potłuczony.
Chciałbym przeczytać, nie dlatego że uważam go za kogoś sensownego, a tym bardziej o piniotwórczego.
Chciałbym wiedzieć czy stracić do niego ostatnie resztki szacunku, czy po prostu jak zawsze pisze jak potłuczony.
- Achim
- Posty: 1382
- Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Replika
Niestety Mój Partner Życiowy przedłużył prenumeratę, ale znając mój stosunek do tej publikacji, nie informuje mnie,że gdzieś w domu jest już nowy numer.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
- marcin
- Posty: 14053
- Rejestracja: 25-07-2018 22:48:12
- Lokalizacja: PL
Re: Replika
Jezu Achimie, ale czemu "niestety"? Też nie jestem fanem Repliki, ale jeśli jemu się podoba, czyta ją, to niech kupuje, nie przesadzaj z tym "niestety"
Jutro będzie nowy, długi dzień. Twój własny, od początku do końca. To przecież bardzo przyjemna myśl.
(Tove Jansson, "Tatuś Muminka i morze")
(Tove Jansson, "Tatuś Muminka i morze")
- Nathi
- Posty: 16034
- Rejestracja: 14-04-2019 19:03:47
- Lokalizacja: PL/FR
Re: Replika
Może Daruś mi wrzuci jak wróci ze offline świątecznego.
- xyz123
- Posty: 248
- Rejestracja: 28-07-2024 13:27:37
- Lokalizacja: Polska
- Hebius
- Posty: 15545
- Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
- Lokalizacja: Kętrzyn
Re: Replika
Nie ma tam nic w tym tekście ani ciekawego ani bulwersującego. Wrzucę zdjęcia wieczorem, bo teraz brata mam i odstąpiłem mu komputer.Nathi pisze: ↑25-12-2024 22:18:09 Czy jakieś dobry, miły i kochany prenumerat zrobi mi zdjęcie tych wypocin Grabariego z bodaj ostatniego numeru o rozmłamie LGBT?
Chciałbym przeczytać, nie dlatego że uważam go za kogoś sensownego, a tym bardziej o piniotwórczego.
Chciałbym wiedzieć czy stracić do niego ostatnie resztki szacunku, czy po prostu jak zawsze pisze jak potłuczony.
Kto należy do rasy ludzkiej, ten chodzi do opery.
Świnie i psy nie słuchają opery.
Kto nie chodzi do opery, ten nie jest człowiekiem.
Świnie i psy nie słuchają opery.
Kto nie chodzi do opery, ten nie jest człowiekiem.
- Hebius
- Posty: 15545
- Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
- Lokalizacja: Kętrzyn
Re: Replika
Piotr "Grabari' Grabarczyk, Spoza środowiska
Termin "spoza środowiska" robił...
Ostatnie wybory w Stanach Zjednoczonych przypomniały nam nie tylko o tak absurdalnych tworach jak "Gay for Trump", ale i o dużo bardziej zaskakujących słowach poparcia dla niego ze strony np. osób transpłciowych. W przypadku tych drugich wciąż mówimy o marginesie, ale na tyle szokującym, że bardziej donośnym niż głosy pro-Demokratów. Łatwo to wszystko obśmiać klasycznym już hasłem "Kurczaki dla KFC", za to trudno zignorować - to już nie są wyizolowane incydenty, a bardzo konkretny trend. Pewnie, my LGBT-y, jako społeczność, zawsze byliśmy podzieleni i żadne utopijne romantyzowanie przeszłości pt. "kiedyś tak nie było" tego nie zmieni, natomiast nie da się zaprzeczyć, że to rozwarstwienie może mieć coraz bardziej przykre konsekwencje. I to zarówno w Ameryce, jak i Polsce. czy każdym innym kraju, któremu ciężko wydostać się spod buta konserwatystów flirtujących z uśmiechniętymi faszystami w garniturach.
Paradoksalnie, jedną z ważniejszych przyczyn takiego stanu rzeczy jest fakt, iż nasza sytuacja (jako ogółu, choć w polskim kontekście również), wyraźnie się poprawiła. Przed laty postulatem numer jeden była, choć ubrana w większe słowa, serdeczna prośba, żeby dano nam spokojnie żyć, ergo, "nie bijcie nas". Ciężko, żeby wokół tak prymarnej potrzeby jak poczucie bezpieczeństwa, nie zjednoczyli się absolutnie wszyscy stojący pod tęczowym parasolem. Gdy zaczęto mówić o związkach partnerskich, małżeństwach jednopłciowych i adopcjach, zaczęły się schody, a w głębokiej piwnicy zostały postulaty dotyczące innych literek niż L i G. Trwająca od dekad indolencja polskich polityków sprawiła, ze nadal jesteśmy w środku tej dyskusji, zmęczeni już obietnicami bez pokrycia, przyjmiemy w atmosferze rezygnacji i niesmaku jakikolwiek projekt, przy którym łaskawie ktoś podniesie rękę w Sejmie. Dla wielu to wciąż jednak luksus, że w ogóle takie opcje pojawiają się na stole.
Na świecie sytuacja wygląda lepiej, a nic tak nie stwarza nowych problemów, jak dobrobyt. Osoby homoseksualne, które mogą w końcu zalegalizować swoje związki w jakiejś części osiadły na laurach i nie mają problemów z ofiarowaniem na ołtarzu praw i bezpieczeństwa osób transpłciowych w zamian za niższe podatki.
Nawoływania o "rozdział" LGB od TQ+ to już nie tylko hasła na sztandarach TERF-ek, ale coraz szerzej zakrojona dyskusja wśród tych, którym teoretycznie daleko do typowej transfobii. W sieci łatwo natknąć się na rozmowy, gdzie jest to poważnie rozważane rozwiązanie, dla którego znaleziono nawet "logiczne" wytłumaczenie w postaci rozdzielności orientacji seksualnej i tożsamości płciowej. Znajduje ono coraz więcej sprzymierzeńców, pomimo, że ciężko to sobie jakoś wyobrazić w praktyce.
O rozwodzie LGB i TQ+ pisał już rok temu "New York Time" , który w histerycznym tonie przywoływał spadek poparcia dla jednopłciowych związków z 71% do 64%, a powodu oczywiście upatrywał w tym, że na froncie naszej walki jest coś innego, niż próba wkupienia się w ślubny heteromatriks. Mogłoby się zdawać, że to na tyle złożona kwestia, że wymaga wielu badań, osadzenia ich w kontekście politycznym i społecznym, ale gdzie tam. To po prostu zły "genderowy" PR...Potem widujemy wypowiedzi TERFek pokroju JK Rowling, która określa się jako lewicowa liberałka, a wszelkie zarzuty o bycie prawicową konserwatystką określa "zaburzeniem prawdy", pomimo bycia pożyteczną idiotką wspierającą agendę tegoż obozu właśnie.
Termin "spoza środowiska" robił...
Ostatnie wybory w Stanach Zjednoczonych przypomniały nam nie tylko o tak absurdalnych tworach jak "Gay for Trump", ale i o dużo bardziej zaskakujących słowach poparcia dla niego ze strony np. osób transpłciowych. W przypadku tych drugich wciąż mówimy o marginesie, ale na tyle szokującym, że bardziej donośnym niż głosy pro-Demokratów. Łatwo to wszystko obśmiać klasycznym już hasłem "Kurczaki dla KFC", za to trudno zignorować - to już nie są wyizolowane incydenty, a bardzo konkretny trend. Pewnie, my LGBT-y, jako społeczność, zawsze byliśmy podzieleni i żadne utopijne romantyzowanie przeszłości pt. "kiedyś tak nie było" tego nie zmieni, natomiast nie da się zaprzeczyć, że to rozwarstwienie może mieć coraz bardziej przykre konsekwencje. I to zarówno w Ameryce, jak i Polsce. czy każdym innym kraju, któremu ciężko wydostać się spod buta konserwatystów flirtujących z uśmiechniętymi faszystami w garniturach.
Paradoksalnie, jedną z ważniejszych przyczyn takiego stanu rzeczy jest fakt, iż nasza sytuacja (jako ogółu, choć w polskim kontekście również), wyraźnie się poprawiła. Przed laty postulatem numer jeden była, choć ubrana w większe słowa, serdeczna prośba, żeby dano nam spokojnie żyć, ergo, "nie bijcie nas". Ciężko, żeby wokół tak prymarnej potrzeby jak poczucie bezpieczeństwa, nie zjednoczyli się absolutnie wszyscy stojący pod tęczowym parasolem. Gdy zaczęto mówić o związkach partnerskich, małżeństwach jednopłciowych i adopcjach, zaczęły się schody, a w głębokiej piwnicy zostały postulaty dotyczące innych literek niż L i G. Trwająca od dekad indolencja polskich polityków sprawiła, ze nadal jesteśmy w środku tej dyskusji, zmęczeni już obietnicami bez pokrycia, przyjmiemy w atmosferze rezygnacji i niesmaku jakikolwiek projekt, przy którym łaskawie ktoś podniesie rękę w Sejmie. Dla wielu to wciąż jednak luksus, że w ogóle takie opcje pojawiają się na stole.
Na świecie sytuacja wygląda lepiej, a nic tak nie stwarza nowych problemów, jak dobrobyt. Osoby homoseksualne, które mogą w końcu zalegalizować swoje związki w jakiejś części osiadły na laurach i nie mają problemów z ofiarowaniem na ołtarzu praw i bezpieczeństwa osób transpłciowych w zamian za niższe podatki.
Nawoływania o "rozdział" LGB od TQ+ to już nie tylko hasła na sztandarach TERF-ek, ale coraz szerzej zakrojona dyskusja wśród tych, którym teoretycznie daleko do typowej transfobii. W sieci łatwo natknąć się na rozmowy, gdzie jest to poważnie rozważane rozwiązanie, dla którego znaleziono nawet "logiczne" wytłumaczenie w postaci rozdzielności orientacji seksualnej i tożsamości płciowej. Znajduje ono coraz więcej sprzymierzeńców, pomimo, że ciężko to sobie jakoś wyobrazić w praktyce.
O rozwodzie LGB i TQ+ pisał już rok temu "New York Time" , który w histerycznym tonie przywoływał spadek poparcia dla jednopłciowych związków z 71% do 64%, a powodu oczywiście upatrywał w tym, że na froncie naszej walki jest coś innego, niż próba wkupienia się w ślubny heteromatriks. Mogłoby się zdawać, że to na tyle złożona kwestia, że wymaga wielu badań, osadzenia ich w kontekście politycznym i społecznym, ale gdzie tam. To po prostu zły "genderowy" PR...Potem widujemy wypowiedzi TERFek pokroju JK Rowling, która określa się jako lewicowa liberałka, a wszelkie zarzuty o bycie prawicową konserwatystką określa "zaburzeniem prawdy", pomimo bycia pożyteczną idiotką wspierającą agendę tegoż obozu właśnie.
Kto należy do rasy ludzkiej, ten chodzi do opery.
Świnie i psy nie słuchają opery.
Kto nie chodzi do opery, ten nie jest człowiekiem.
Świnie i psy nie słuchają opery.
Kto nie chodzi do opery, ten nie jest człowiekiem.
- Nathi
- Posty: 16034
- Rejestracja: 14-04-2019 19:03:47
- Lokalizacja: PL/FR
- uzytkownik_konta
- Posty: 5675
- Rejestracja: 18-07-2018 15:54:11
Re: Replika
Tak sobie myślę, że rzeczywiście jest tak, że "osoby LGB" stają przed nieco innymi problemami, niż "osoby T". Z jednej strony, postulaty np. legalizacji adopcji przez pary jednopłciowe czy równości małżeńskiej, są typowo "LGB". Z drugiej strony - to, co wspólne, tj. np. ochrona przed przestępstwami z nienawiści, jest wspólna dla obu grup tak samo, jak dla obu grup i np. osób czarnoskórych czy mniejszości etnicznych, wyznaniowych itp. Więc to poniekąd dla mnie zrozumiałe, że skoro "nasza sytuacja (jako ogółu, choć w polskim kontekście również), wyraźnie się poprawiła. Przed laty postulatem numer jeden była, choć ubrana w większe słowa, serdeczna prośba, żeby dano nam spokojnie żyć, ergo, »nie bijcie nas«" - to te dążenia się niejako uniezależniają. Bo rzeczywiście, przechodząc od spraw najbardziej podstawowych - czyli wspólnych z definicji - do bardziej szczegółowych, sprawiamy że różnice priorytetów stają się bardziej zauważalne.
I z powyższego płynie pewna krytyka, którą trzeba skierować pod adresem tego tekstu: dowiedzieliśmy się z niego jak jest, tj. że trend ten zyskuje na znaczeniu; i z tonu możemy w oczywisty sposób wywnioskować, że to źle. Ale gdzie tkwi błąd w rozumowaniu tych, którzy chcą "LGB" różnicować od "T" - dlaczego dokładnie nie mają racji? Tego się od autora nie dowiadujemy. A sam pisze, że mentalność "pick me girl" odgrywa rolę wśród samej tej społeczności; toteż pisanie o tym w branżowej prasie siłą rzeczy nie jest wcale przekonywaniem przekonanych.
No bo ja np. uważam, że grupy "LGB" i "T" powinny się trzymać razem już chociażby z racji tego, że w znacznym stopniu się przenikają; są też obiektem ataków z tej samej strony i o podobnej naturze. ALE jednocześnie trudno mi zaprzeczyć, że na poziomie teoretycznym naprawdę orientacja seksualna i tożsamość płciowa to dwie różne rzeczy - więc nie jest też tak, że to z definicji jest jedna grupa i że kogoś, kto formułuje postulat rozdzielnego traktowania obu grup, należy z góry uznać za szarlatana.
I z powyższego płynie pewna krytyka, którą trzeba skierować pod adresem tego tekstu: dowiedzieliśmy się z niego jak jest, tj. że trend ten zyskuje na znaczeniu; i z tonu możemy w oczywisty sposób wywnioskować, że to źle. Ale gdzie tkwi błąd w rozumowaniu tych, którzy chcą "LGB" różnicować od "T" - dlaczego dokładnie nie mają racji? Tego się od autora nie dowiadujemy. A sam pisze, że mentalność "pick me girl" odgrywa rolę wśród samej tej społeczności; toteż pisanie o tym w branżowej prasie siłą rzeczy nie jest wcale przekonywaniem przekonanych.
No bo ja np. uważam, że grupy "LGB" i "T" powinny się trzymać razem już chociażby z racji tego, że w znacznym stopniu się przenikają; są też obiektem ataków z tej samej strony i o podobnej naturze. ALE jednocześnie trudno mi zaprzeczyć, że na poziomie teoretycznym naprawdę orientacja seksualna i tożsamość płciowa to dwie różne rzeczy - więc nie jest też tak, że to z definicji jest jedna grupa i że kogoś, kto formułuje postulat rozdzielnego traktowania obu grup, należy z góry uznać za szarlatana.
- Nathi
- Posty: 16034
- Rejestracja: 14-04-2019 19:03:47
- Lokalizacja: PL/FR
Re: Replika
Ja w ogóle nie rozumiem pomysłu rozdzielania, ale możliwe, że to przez orientację.
Większa większość literki T jest niby heteroseksualna. Piszę niby, bo jednak poznałem tylko cześć homoseksualną z racji bujania się po gejowskich knajpach.
Większa większość literki T jest niby heteroseksualna. Piszę niby, bo jednak poznałem tylko cześć homoseksualną z racji bujania się po gejowskich knajpach.
- mike
- Posty: 9791
- Rejestracja: 26-05-2019 23:22:28
- Lokalizacja: outer space
Re: Replika
Sprawa jest prosta o czym niestety nie napomknął Grabarczyk. Transy są dziś w sytuacji homo sprzed 20-30 lat. Gdziekolwiek spojrzycie na komentarze w przestrzeni internetu i nie tylko, dyskusje, różne sytuacje związane z T podważana jest ich elementarna godność tożsamości płciowej. Dokładnie na tej samej zasadzie parę dekad temu z gejów się śmiano, że im się ubzdurało, przejściowy etap przejdzie im i jeszcze się nawrócą na hetero. Dziś nie ma już to miejsca w przeważającej większości komentarzy, nawet jeśli noszą znamiona homofobii to już raczej prawie nikt nie podważa faktu, że gej taki jest i inny nie będzie. T o takim podejściu mogą jedynie wciąż marzyć gawiedź zobaczy transa i od razu, że przecież to baba, nie dali się nabrać i co on/ona sobie myśli udając inną płeć najpewniej zwariował, namolnie zwracając się w niepreferowanej formie płciowej. To wciąż dominujące podejście polskiego społeczeństwa. Obserwujemy to na przykładzie Elliota Page i każdego innego sławnego T.
Emancypacyjnie T zawsze czuli się bezsilni bez homo, z kolei ci drudzy czują, że T stali się balastem opóźniającym rozpędzony wózek zmian prawno-kulturowych, dodatkowo psujący wizerunek "tego normalnego geja".
Do tego mamy jeszcze marsze, a przynajmniej ta warszawska dopóki występowała w jednej postaci, głosiła szumne hasła o paradzie wszystkich dyskryminowanych, nie tylko LGBT, ale też podłączane były do tego grupy niepełnosprawnych, obrońców praw zwierząt itp. Dziś jak wiadomo parady się podzieliły i każdy sobie rzepkę skrobie. Idealnie wpisuje się w trend tego o czym wyżej mowa.
Emancypacyjnie T zawsze czuli się bezsilni bez homo, z kolei ci drudzy czują, że T stali się balastem opóźniającym rozpędzony wózek zmian prawno-kulturowych, dodatkowo psujący wizerunek "tego normalnego geja".
Do tego mamy jeszcze marsze, a przynajmniej ta warszawska dopóki występowała w jednej postaci, głosiła szumne hasła o paradzie wszystkich dyskryminowanych, nie tylko LGBT, ale też podłączane były do tego grupy niepełnosprawnych, obrońców praw zwierząt itp. Dziś jak wiadomo parady się podzieliły i każdy sobie rzepkę skrobie. Idealnie wpisuje się w trend tego o czym wyżej mowa.
- Czarek90
- Posty: 598
- Rejestracja: 28-09-2020 16:34:43
- Lokalizacja: na piętrze
Re: Replika
Jestem ciekaw Wasze zdania, Waszego postrzegania TAKICH INFORMACJI na kanale Repliki (a nie tego, co ten chłopak robi, czym się zajmuje)
Dzisiejszy post na FB i na IG Repliki:
Fragment:
I tu, i tu (tzn. i na FB, i na IG) pojawiły się już pierwsze komentarze m.in. o promocji pornografii w "jedynym" magazynie lgbtq+ i o wątpliwości w o gołe promowania branży porno, ale też o budowaniu w ten sposób stereotypowego wizerunku społeczności lgbt. (Oczywiście to w perspektywie działań Repliki i tego, co publikuje, w jaki sposób komentuje itd., a nie zdania o branży porno czy pracy seksualnej w ogóle).
Dzisiejszy post na FB i na IG Repliki:
Fragment:
Alan, czyli @justmichaelross to Polak znany na OnlyFans jako „destroyboy”, bohater wywiadu w 99. numerze "Repliki" (wrze-paź 2022), ale i bohater naszego kalendarza "Piękni i odważni" na rok 2023 dołączył do aktorów czeskiej legendarnej (30 lat na rynku) wytwórni filmów erotycznych BelAmi! ‼ Jego nowy pseudonim to Michael Ross.
Wytwórnia poinformowała o przyjęciu Alana wraz z początkiem roku 2025 (...)
Alan ma dziś 25 lat. Gdy w 2022 roku zapowiadalliśmy wywiad z nim w "Replice" na naszych socialach, pojawiła się cała lawina komentarzy - równiez hejterskich. Praca seksualna wciąż, niestety, budzi ogromne kontrowersje, ale my niezmiennie podtrzymujemy - praca seksualna to tez praca.
I tu, i tu (tzn. i na FB, i na IG) pojawiły się już pierwsze komentarze m.in. o promocji pornografii w "jedynym" magazynie lgbtq+ i o wątpliwości w o gołe promowania branży porno, ale też o budowaniu w ten sposób stereotypowego wizerunku społeczności lgbt. (Oczywiście to w perspektywie działań Repliki i tego, co publikuje, w jaki sposób komentuje itd., a nie zdania o branży porno czy pracy seksualnej w ogóle).
- bolevitch
- Posty: 5700
- Rejestracja: 22-07-2018 14:45:00
Re: Replika
Kurc, Tomasik i Żurawiecki (autor recenzji filmów bezkostiumowych) od początku swojej publicznej działalności traktowali produkcje porno jako jeden z pełnoprawnych tematów dotyczących osób LGBT i byli za to też krytykowani. Więc jakby nic nowego
(a sama okładka budzi skojarzenia z Nowym Menem, Gejzerem czy co tam się w początkachj l. 2000-nych jeszcze ukazywało)
(a sama okładka budzi skojarzenia z Nowym Menem, Gejzerem czy co tam się w początkachj l. 2000-nych jeszcze ukazywało)