Właśnie byłem w kinie
Regulamin forum
Info: tematy możliwe do przeglądania przez gości forum, dostępne indeksowanie dla bootów typu Google.
Info: tematy możliwe do przeglądania przez gości forum, dostępne indeksowanie dla bootów typu Google.
- bolevitch
- Posty: 5442
- Rejestracja: 22-07-2018 14:45:00
Re: Właśnie byłem w kinie
Parasite (zupełnie nie rozumiem filozofii polskich dystrybutorów, jeśli chodzi o tłumaczenie bądź nie tytułów....)
tragi-komedia, kino ekonomicznego czy rewolucyjnego niepokoju
turbokapitalistyczna Korea od podszewki...
może trochę specyficzne, ale myślę, że warto
tragi-komedia, kino ekonomicznego czy rewolucyjnego niepokoju
turbokapitalistyczna Korea od podszewki...
może trochę specyficzne, ale myślę, że warto
- Achim
- Posty: 1362
- Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Właśnie byłem w kinie
„ Dzięki Bogu „
Francois Ozon nie bada w tym filmie meandrów kobiecej psychologii, tu w centrum są poranieni traumą molestowania seksualnego w dzieciństwie mężczyźni, którzy odważają się walczyć o sprawiedliwość przed sądem.
Film jest bardzo aktualny, bo oprawca chłopców wciąż żyje , ale Ozonowi udało się uniknąć taniej publicystyki. Owszem jest to ważny głos na temat nadużyć i pedofilii w kościele katolickim, ale w centrum odwagi mamy dorosłych mężczyzn, którzy próbują sobie z traumą dzieciństwa radzić. Towarzyszą im partnerki/ bardzo ważny wątek/ i rodzice, którzy być może coś kiedyś zaniedbali.
Film ma linearną , przejrzystą konstrukcję , poznajemy historię trzech protagonistów, ich życie zawodowe, rodzinne i motywy, które nimi kierują . Ozon pokazuje też drugą stronę i całą tę machinę i hierarchię kościelną . Film porusza, bo pokazuje walkę jednostek o godność i sprawiedliwość, ale też w głębi pojawia się pytanie, czy taka krzywda może w ogóle być ujęta w jakiś kategoriach etycznych , moralnych. Przecież ksiądz Preynat czynił to nagminnie, notorycznie i świadomie i jego kościelni przełożeni doskonale wiedzieli, co i komu robi.
Mocny film.
Francois Ozon nie bada w tym filmie meandrów kobiecej psychologii, tu w centrum są poranieni traumą molestowania seksualnego w dzieciństwie mężczyźni, którzy odważają się walczyć o sprawiedliwość przed sądem.
Film jest bardzo aktualny, bo oprawca chłopców wciąż żyje , ale Ozonowi udało się uniknąć taniej publicystyki. Owszem jest to ważny głos na temat nadużyć i pedofilii w kościele katolickim, ale w centrum odwagi mamy dorosłych mężczyzn, którzy próbują sobie z traumą dzieciństwa radzić. Towarzyszą im partnerki/ bardzo ważny wątek/ i rodzice, którzy być może coś kiedyś zaniedbali.
Film ma linearną , przejrzystą konstrukcję , poznajemy historię trzech protagonistów, ich życie zawodowe, rodzinne i motywy, które nimi kierują . Ozon pokazuje też drugą stronę i całą tę machinę i hierarchię kościelną . Film porusza, bo pokazuje walkę jednostek o godność i sprawiedliwość, ale też w głębi pojawia się pytanie, czy taka krzywda może w ogóle być ujęta w jakiś kategoriach etycznych , moralnych. Przecież ksiądz Preynat czynił to nagminnie, notorycznie i świadomie i jego kościelni przełożeni doskonale wiedzieli, co i komu robi.
Mocny film.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
- Achim
- Posty: 1362
- Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Właśnie byłem w kinie
„ Krewetki w cekinach „
Urocza , bezpretensjonalna komedia o gejowskiej drużynie piłki wodnej, zawierająca świetną ścieżkę muzyczną i doskonałe obserwacje socjologiczne . Opowieść o trenerze homofobie, który „ za karę „ musi trenować gejowską drużynę i wyjeżdża z nią na Gay Games do Chorwacji nie zawiera ,co prawda, nic odkrywczego, ale lekkość i wdzięk tego filmu sprawiają ,że jest to świetna rozrywka.
Na takie filmy prowadziłbym do kina młodzież w ramach wychowania do życia w rodzinie, aby pokazać im ,że modeli związku jest wiele/ tu mamy parę m/m z dwójką bliźniaków słodziaków/.
Urocza , bezpretensjonalna komedia o gejowskiej drużynie piłki wodnej, zawierająca świetną ścieżkę muzyczną i doskonałe obserwacje socjologiczne . Opowieść o trenerze homofobie, który „ za karę „ musi trenować gejowską drużynę i wyjeżdża z nią na Gay Games do Chorwacji nie zawiera ,co prawda, nic odkrywczego, ale lekkość i wdzięk tego filmu sprawiają ,że jest to świetna rozrywka.
Na takie filmy prowadziłbym do kina młodzież w ramach wychowania do życia w rodzinie, aby pokazać im ,że modeli związku jest wiele/ tu mamy parę m/m z dwójką bliźniaków słodziaków/.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
- Walpurg
- Posty: 9539
- Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Właśnie byłem w kinie
Ból i blask
- tydzień temu, ale żeby nie zapomnieć.
Świetny obraz, niesamowity klimat z kilkoma równoległymi retrospekcjami (wspomnienia dzieciństwa, które ostatecznie okazują się kręconym filmem, wspomnienia w spektaklu, wspomnienia matki). Film jest długi, ale dla mnie za krótki. Bardzo brakuje mi zakończenia historii z autorem rysunku, szkoda, że nie zaczął szukać i nie odnalazł.
I jeszcze jedno: trzech mocno starszych facetów a wszyscy tak cholernie sexy! Niesamowite! Palcem by kiwnęli i wskoczyłbym każdemu z nich do łóżka. Choć oczywiście najbardziej hot był pan murarz biorący kąpiel...
- tydzień temu, ale żeby nie zapomnieć.
Świetny obraz, niesamowity klimat z kilkoma równoległymi retrospekcjami (wspomnienia dzieciństwa, które ostatecznie okazują się kręconym filmem, wspomnienia w spektaklu, wspomnienia matki). Film jest długi, ale dla mnie za krótki. Bardzo brakuje mi zakończenia historii z autorem rysunku, szkoda, że nie zaczął szukać i nie odnalazł.
I jeszcze jedno: trzech mocno starszych facetów a wszyscy tak cholernie sexy! Niesamowite! Palcem by kiwnęli i wskoczyłbym każdemu z nich do łóżka. Choć oczywiście najbardziej hot był pan murarz biorący kąpiel...
- Achim
- Posty: 1362
- Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Właśnie byłem w kinie
Bo zapamiętaj sobie,że facet tylko zyskuje z wiekiem !
1/ Moja Kumpela powiedziała ,że nie wiem, dlaczego Antonio marnował się tyle czasu
2/ Mojemu Facetowi najbardziej podobał się Frederico, że ja niby podobny
1/ Moja Kumpela powiedziała ,że nie wiem, dlaczego Antonio marnował się tyle czasu
2/ Mojemu Facetowi najbardziej podobał się Frederico, że ja niby podobny
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
Re: Właśnie byłem w kinie
Dzięki Bogu, moim zdaniem mocniejszy, niż film Sekielskiego. O pedofilii jednego księdza, ale widziany oczami ofiar. Końcówka trochę nie bardzo, ale film poruszający i wzbudzający silne emocje. Szkoda, że nie jest popularny w Polsce i grany tylko w kinach studyjnych.
- mare
- Posty: 4076
- Rejestracja: 29-07-2018 10:05:46
Re: Właśnie byłem w kinie
Nie za bardzo mi się podobał. Da się obejrzeć, owszem, ale czas Almodovara już minął i zostało mu dziadulkowe gadanie o samym sobie, bo nic innego nie ma do powiedzenia. Dialogi sztuczne. W filmie nie ma nic nowego, to żadna spowiedź, nic z tych rzeczy. Sprawa ze zdrowiem znana, sprawa z niezadowoleniem koleżanek mamy z pueblo znana, o narkotykach wiadomo. Łzawy tekst "wiem, że cię zawiodłem tym, kim jestem" jakby ściągnięty z najgłupszych filmów dla homo-nastolatków, a poza tym bardzo niesprawiedliwy dla jego matki, która wcale nie była żadną homofobką.
Almodovar-gwiazda nie wzbudza we mnie zbytniej sympatii. Tu niby się godzi ze skłóconym aktorem, a w rzeczywistości jest od lat poróżniony z Carmen Maurą (z «Kobiet na skraju załamania nerwowego», tu na zdjęciu z Banderasem)
Maura jest wspaniałą aktorką i wporzo osobą, nie zasługuje na twitterowe docinki podstarzałej i zgorzkniałej gej ex-sławy, ciągnącej na kokainie.
Pod konarami kasztana,
Pan zablokował mnie,
a ja Pana.
Pan zablokował mnie,
a ja Pana.
- Dorian_Gray
- Posty: 2025
- Rejestracja: 18-07-2018 20:38:15
- Lokalizacja: Mazowsze
Re: Właśnie byłem w kinie
południowokoreański Parasite
świetny film, to taka czarna komedia z elementami thrillera
wciągająca fabuła, mega zaskakujące zwroty akcji
polecam!!!
świetny film, to taka czarna komedia z elementami thrillera
wciągająca fabuła, mega zaskakujące zwroty akcji
polecam!!!
- mare
- Posty: 4076
- Rejestracja: 29-07-2018 10:05:46
- Achim
- Posty: 1362
- Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Właśnie byłem w kinie
„ Portret kobiety w ogniu „
Francuskiej reżyserce Celine Sciammy udało się w tym filmie uderzyć w jakiś czysty, klarowny ton, a przecież to film o rzeczach niemożliwych . Zarówno płomienne uczucie bohaterek w XVIII wieku, mimo iż szczere i prawdziwe nie może przynieść im spełnienia , a i malarka Marianne jako kobieta nie może zrealizować się w sztuce i swoje obrazy podpisuje nazwiskiem ojca. Film jest piękny wizyjnie ; surowa przyroda , malarskie pejzaże, aura . Niezwykle udało się też pokazać różne fazy uczucia protagonistek , od początkowej nieufności po finał, kiedy Marianne próbuje realizować się jako nauczycielka malarstwa , a Heloiza dusi się w nieudanym małżeństwie. Do tego powiązanie miłości bohaterek z legenda o Orfeuszu i Eurydyce. Piękny film /
Francuskiej reżyserce Celine Sciammy udało się w tym filmie uderzyć w jakiś czysty, klarowny ton, a przecież to film o rzeczach niemożliwych . Zarówno płomienne uczucie bohaterek w XVIII wieku, mimo iż szczere i prawdziwe nie może przynieść im spełnienia , a i malarka Marianne jako kobieta nie może zrealizować się w sztuce i swoje obrazy podpisuje nazwiskiem ojca. Film jest piękny wizyjnie ; surowa przyroda , malarskie pejzaże, aura . Niezwykle udało się też pokazać różne fazy uczucia protagonistek , od początkowej nieufności po finał, kiedy Marianne próbuje realizować się jako nauczycielka malarstwa , a Heloiza dusi się w nieudanym małżeństwie. Do tego powiązanie miłości bohaterek z legenda o Orfeuszu i Eurydyce. Piękny film /
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
- Mazemi
- Posty: 4009
- Rejestracja: 10-12-2018 00:29:02
- Lokalizacja: Karpaty
- bolevitch
- Posty: 5442
- Rejestracja: 22-07-2018 14:45:00
Re: Właśnie byłem w kinie
już dwa razy się wybierałem, ale się nie wybrałem.
Byłem natomiast na Jokerze. Dłużyzny, łopatologicznie podane, płaskie, jednowymiarowe przesłanie. Wyraźnie pod Trumpa. Aktorstwo, scenografia - bardzo interesujące.
Byłem natomiast na Jokerze. Dłużyzny, łopatologicznie podane, płaskie, jednowymiarowe przesłanie. Wyraźnie pod Trumpa. Aktorstwo, scenografia - bardzo interesujące.
- Achim
- Posty: 1362
- Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Właśnie byłem w kinie
„ Boże Ciało „
Bardzo mocny film, pokazujący jak profanum może zastąpić sacrum. W straumatyzowanej małej społeczności młody chłopak z poprawczaka zastępuje księdza. Jest charyzmatyczny, oddany pracy , pomaga mieszkańcom wyjść z traumy , pragnienie sacrum jest ogromne, bo i dotychczasowy pasterz nie jest idealny, a i Daniel/ fantastyczna rola Bartosza Bieleni/ bardzo się stara. Daniel odwrotnie niż Faust wiecznie dobra pragnąc czyni jednak zło, czego ukoronowaniem jest wstrząsający wręcz finał. Daniel odrzucony jako chłopak po wyroku przez kościół, odtrącony przez współwięźniów jest sprawcą i ofiarą , ale pozostaje bez szans. Świetny jest obraz społeczeństwa w nieprzepracowanej traumie w pigułce , doskonale ukazana potrzeba duchowości no i wielka rola Bieleni.
Bardzo mocny film, pokazujący jak profanum może zastąpić sacrum. W straumatyzowanej małej społeczności młody chłopak z poprawczaka zastępuje księdza. Jest charyzmatyczny, oddany pracy , pomaga mieszkańcom wyjść z traumy , pragnienie sacrum jest ogromne, bo i dotychczasowy pasterz nie jest idealny, a i Daniel/ fantastyczna rola Bartosza Bieleni/ bardzo się stara. Daniel odwrotnie niż Faust wiecznie dobra pragnąc czyni jednak zło, czego ukoronowaniem jest wstrząsający wręcz finał. Daniel odrzucony jako chłopak po wyroku przez kościół, odtrącony przez współwięźniów jest sprawcą i ofiarą , ale pozostaje bez szans. Świetny jest obraz społeczeństwa w nieprzepracowanej traumie w pigułce , doskonale ukazana potrzeba duchowości no i wielka rola Bieleni.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
- Achim
- Posty: 1362
- Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Właśnie byłem w kinie
Jakoś Joker mnie nie interesuje ......
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
- bolevitch
- Posty: 5442
- Rejestracja: 22-07-2018 14:45:00
Re: Właśnie byłem w kinie
dodajmy że w tym filmie nie ma żadnych nadprzyrodzonych mocy, czy super technologii (bo generalnie historia "Batmana" zawierają chyba takie elementy?) Joker to obraz, który w zamyśle twórców ma być kinem artystycznym, poruszającym problem nierówności społecznych i wszystko, co z tego wynika (od dzieci maltretowanych w patologicznych rodzinach, przez nowe "opium ludu" w postaci programów TV-show, po - mające przecież miejsce w USA rozruchy połączone z plądrowaniem sklepów etc czy strzelaniny możliwe dzięki powszechnemu dostępowi do broni itp). I jednocześnie ma być zrozumiały dla jak najszerszej grupy odbiorców,
- Senso
- Posty: 1712
- Rejestracja: 20-10-2019 11:02:55
- Lokalizacja: Szypułkowe wzgórze
Re: Właśnie byłem w kinie
Bilety na Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie w 4D kupione ))
- bolevitch
- Posty: 5442
- Rejestracja: 22-07-2018 14:45:00
Re: Właśnie byłem w kinie
nie mogę się zgodzić z powyższą interpretacją. Bo z przesłania i ze sceny pożegnania z parafianami jasno wynika, że Daniel nie był "profanum" - jego ciało też było "boże", tak jak wszystkich ludzi bez wyjątku. I był lepszym przewodnikiem religijnym parafii niż prawdziwy ksiądz.
powiem tak - ja rozumie, że Pan Komasa, jak każdy myślący człowiek (i jak rozumiem - katolik) ma prawo a może i obowiązek mieć wątpliwości w wierze, ale czy zaraz z tego powodu trzeba robić takie raczej niezbyt odkrywcze i słabe filmy?
film jest elementem dyskusji/sporu wewnątrz Kościoła katolickiego, trwającym chyba od początku, sporu między charyzmatykami a urzędnikami - księża i biskupi formalnie sprawują urzędy, charyzmatycy to mówiąc potocznie ludzie nawiedzeni, świeccy głoszący słowo Boże od siebie. W obecnych czasach tacy ludzie mogą się realizować w ruchach typu odnowa w Duchu św czy droga neokatechumenalna. W Kościele zawsze wygrywał urząd, nierzadko posyłając charyzmatyka do lochu albo na stos, albo klerykalizując tworzony przez niego ruch (np. franciszkanizm). W Polsce mamy jeszcze dodatkowo bożo-maryjną dewocję, która w filmie jest ukazana jako co najmniej balast oddzielający ludzi od "żywej wiary" - to sterowane na pilota odsłanianie i zasłanianie obrazu Matki Boskiej - na koniec Daniel ma w ręku pilota, zasłania obraz a odsłania swoje "boże ciało"... ostatnia katecheza ks.Tomasza...
Film będzie pewnie tematem cyklu artykułów w Tygodniku Powszechnym czy spotkań "katolików otwartych". i tyle.
Ten film to coś jakby Krzysztof Zanussi postanowił nakręcić antyklerykalny obraz, ale nie wiedzieć czemu zrobił to w dekoracjach, a co ważniejsze także w stylu serialu "Ranczo" czy serii komediowej "U Pana Boga za piecem etc"...
- Senso
- Posty: 1712
- Rejestracja: 20-10-2019 11:02:55
- Lokalizacja: Szypułkowe wzgórze
Re: Właśnie byłem w kinie
Miałem podobne odczucia. Atutem filmu jest gra Bartosza Bieleni i zdjęcia Piotra Sobocińskiego.
Słuchając po filmie recenzji p. Tomasza Raczka odniosłem wrażenie, że tak wysoka ocena przypadła filmowi w dużej mierze z powodu słabej polskiej konkurencji, która stanowiła punkt odniesienia.
Słuchając po filmie recenzji p. Tomasza Raczka odniosłem wrażenie, że tak wysoka ocena przypadła filmowi w dużej mierze z powodu słabej polskiej konkurencji, która stanowiła punkt odniesienia.
- bolevitch
- Posty: 5442
- Rejestracja: 22-07-2018 14:45:00
Re: Właśnie byłem w kinie
dobre oceny film zbiera dlatego że jest to film antyklerykalny, bo uderza w polsko-katolicką obrzędowość i w polską zaściankowość, religijność polegającą na klepaniu formułek. Zagląda za kościelne kulisy, łamie tabu za którym chronią się księża, ale nie po to by szukać pedofili itp, ale nawoływać do katolickiej rewolucji chyba nie tylko liturgicznej, ale też mentalnej. W tym filmie wszystko jest podporządkowane wizji reżysera, który stoi na stanowisku, że tylko "protestantyzacja" Kościoła katolickiego jest szansą na jego przetrwanie, przyciągnięcie młodzieży etc. Niemal w każdej minucie filmu można odczytać jakiś biblijny symbol czy religijną treść, kosztem uprawdopodobnienia ciągu przedstawionych wydarzeń. Poczynając od imienia głównego bohatera - Daniel to biblijny prorok. Filmowy Daniel jest stolarzem - jak Jezus w Nazarecie. I jego historia przypomina powołanie biblijnego proroka przez Boga wbrew jego woli, proroka który na początku się opiera - Daniel trafia na plebanię w wyniku głupiego żartu, chce uciec, ale okno nie daje się otworzyć, pobyt się wydłuża wbrew planom, ale w końcu dojrzewa do swego powołania, a na koniec ryzykuje czy wręcz świadomie poświęca własną przyszłość, wolność (i być może życie), by pozostać z ludem, dokończyć swoją misję, przywrócić życie duchowe we wspólnocie do której został posłany. Itd, itp. można by pewnie w ten sposób analizować film scena po scenie.