Czartogromski pisze: ↑14-03-2025 09:29:37Wojciech Orliński: Bum! : wszystko, co musisz wiedzieć o chemii, żeby przeżyć kolejny dzień / ilustracje w książce: Bartosz Minkiewicz. - Znak Litera Nova, 2024.
Dziura w języku potocznym jest brakiem czegoś - w półprzewodniku jest czymś. Ma ładunek elektryczny (dodatni - jest przecież dziurą po ujemnym elektronie!), a nawet niezerową masę efektywną. Rzec można, że jest bardziej realna od fotonu.
Jakkolwiek jest, wciągnęło mnie
Chyba kupię.
Jako nastolatek pochłaniałem (i niestety weryfikowałem doświadczalnie!) książki Stefana Sękowskiego, świetnego populatyzatora chemii.
Z tej listy chyba tylko 2-3 książek nie czytałem a połowę miałem w biblioteczce.
Galwanotechnika domowa (1963; Państwo
Ciekawe doświadczenia (1964)
Na wszystko jest rada (1965)
Z tworzywami sztucznymi na ty (1966)
Elektrochemia domowa (1966)
Moje laboratorium część I (1967)
Ciekawe doświadczenia część II (1971)
Pierwiastki w moim laboratorium (1973)
Elementarz chemii organicznej (1974)
Moje laboratorium część II (1978)
Fotochemia domowa (1980)
Bazar chemiczny (1982)
Drugi bazar chemiczny (1987)
Na przełaj przez chemię (1989)
Rozmaitości chemiczne (1991)
Pierwiastki w moim laboratorium – ciąg dalszy (1992)
Jakiś czas temu w budynku, w którym pracuję, likwidowano bibliotekę zakładową - rozdawali książki. Zobaczyłem na regale tę pomarańczową powyżej, tj. "Ciekawe doświadczenia" cz. 1 - i wziąłem z sentymentu. Czasy, kiedy chodziłem do gimnazjum, były złotym okresem dla domorosłych chemików-eksperymentatorów-piromanów, bo internet był wtedy zupełnie dziki. Istniały takie strony, jak piroportal.prv.pl (i jeszcze jakaś druga, która była całkiem na flashu - więc zapewne już w ogóle nie istnieje - która bezwstydnie instruowała, jak budować bomby) i sklepy w stylu strzaly.pl, gdzie każdemu chętnemu sprzedawano składniki do materiałów wybuchowych, młyny kulowe, lonty itp. Cud, że nie wszystkim nam łapy pourywało.
Sękowski jednak przetrwał próbę czasu i nadal cieszył się wśród nas wielkim szacunkiem i popularnością. Nie trzeba było chodzić za nim po bibliotekach, bo wszystko już było dostępne w postaci skanów - co samo w sobie świadczy o stosunku młodzieży Choć mi osobiście się chyba najbardziej podobało "225 doświadczeń chemicznych" Kurta Waselowsky'ego. Z pewnością była to książka zredagowana nieco mniej odpowiedzialnie, niż prace Sękowskiego.