Philippe Besson:

Artur Ligęska:


Kiedy płonęło getto, Hubert spoglądał na niebo w płomieniach z okna rodzinnego mieszkania na warszawskiej Ochocie. Michał w tym samym czasie ukrywał się przed Niemcami w kopcu kartofli. Jeden i drugi od początku wiedzieli, że inność potrafi być zagrożeniem, a homofobię i antysemityzm łączy więcej, niż mogłoby się wydawać. Wiedzieli też, że sami są „inni”, a wyjście z szafy oznaczałoby narażenie się na ostracyzm.
Bohaterów u Ryzińskiego jest więcej: Jurek z międzywojennej Podkowy Leśnej, który chłopaków pojechał szukać do Warszawy, Lulla – najstarsza polska drag queen, Iza – lesbijka, córka wiedeńskiej Żydówki. Łączy ich wykluczenie ze względu na orientację seksualną i silna potrzeba walki o swoje człowieczeństwo.
"Zapiski krokodyla", powieść przedwcześnie zmarłej Qiu Miaojin, ukazały się drukiem w 1994 roku i od razu stały się pozycją kultową dla osób z tajwańskiej społeczności LGBTQ+. Idealnie wpisały się w panujący w tamtym czasie dyskurs publiczny o sytuacji mniejszości seksualnych w Tajwanie, w szczególności lesbijek. Twórczość Qiu weszła do kanonu tajwańskiej literatury i do dziś inspiruje kolejne pokolenia czytelników i czytelniczek.
Mateusz Glen, Na litość boską!Ulubienica każdego drzewa genealogicznego w Polsce napisała nową książkę!
Matko Bosko Częstochosko! Ciotka wyrusza na pielgrzymkę z Gdyni na Jasną Górę. Niczym w jakimś Częstochowa Express pokonuje kolejne plagi: burze i ulewy, nawiedzenie przez Maślakową, a nawet żmiję kusiciela, co pokąsała Beatę.
Lecz najgorsze dopiero przed nią: kradzież świętego obrazu!
Czy Ciotce uda się ukarać BARABASZyńców i odzyskać obraz? Czy narodzi się nowa legenda całej Polski?
Fragment książki
– I co? Będzie żyć? – Łapię pierwszą lepszą pielęgniarkę, taką z krzywymi nogami. Powinna mieć uniform z długością do kostek, bo pacjentów straszy. – Wyssali tego jada?
– Zaraz ktoś do pani podejdzie i wszystko opowie – uspokaja mnie. – Niech pani usiądzie, wody się napije, pacjentka jest pod kontrolą.
No pewnie, siądę, może se jeszcze sernika napiekę, ogród wypielę w spokoju i krzyżówki porobię? W sumie to bym porozwiązywała, ale w namiocie zostawiłam. Toć nie myślałam, jak nas do karetki pakowali, żeby zabrać rozrywkę. Biedny Kubuś, pewnie umiera z przerażenia, jak nas widział w ambulansie.
Mam nadzieję, że kleryk Mariusz wyrzucił tę żmiję daleko od pola namiotowego, najlepiej do innego województwa albo chociaż powiatu. Jakby tak Kubusia pokąsała… Brrr, aż nie chce się o tym myśleć!
Matko Bosko Częstochosko! Ciotka wyrusza na pielgrzymkę z Gdyni na Jasną Górę.
Niczym w jakimś Częstochowa Express pokonuje kolejne plagi: burze i ulewy, nawiedzenie przez Maślakową, a nawet żmiję kusiciela, co pokąsała Beatę. Lecz najgorsze dopiero przed nią.
Na pielgrzymkę jak pierun z jasnego nieba spada wiadomość o kradzieży świętego obrazu przez jakichś BARABASZyńców. Ciotka – liderka w czopku urodzona – nie pozwoli pielgrzymom płakać. Przebiera się za zakonnicę i postanawia odzyskać obraz. Musi pokazać światu, że złodziejskie zbiry zostaną pokarane jak Maślakowa, gdy kefirem zapiła solidną porcję kapusty z grzybami.
I tak się rodzi nowa legenda całej Polski! Takiego materiału to nawet tefałeny mogą „Kaszubskim Wieściom” pozazdrościć.
TA JEDNA CIOTKA – ulubienica każdego drzewa genealogicznego w Polsce i nie tylko, Królowa Ludzkich Serc 2.0, mistrzyni stylu i elegancji, cesarzowa witalności, arcymistrzyni wypieków, przodowniczka nurtu ciotkowości i papieżyca ciotkoizmu, dziedziczka walizki z rodowymi srebrami, miss regionu, caryca osiedla, matrona rodu, oponentka Maślakowej, czołowa przedstawicielka klubu wyszywania serwetek, nestorka chóru kościelnego, a teraz ot – wyrocznia pisarska. Mówi o sobie: „Złota, a skromna”.
Mateusz Glen – Mój znak zodiaku to bliźnięta, więc prędzej czy później moja druga twarz musiała się pokazać. Od zawsze miałem smykałkę do naśladowania, grania, parodiowania i występowania. Pewnie dlatego skończyłem jako „chłop przebrany za babę”, czyli TA JEDNA CIOTKA. Myśleliście, że skończę na dwóch książkach? Co to, to nie! Na litość boską! domyka CIOTKOWĄ TRYLOGIĘ. Panie Sienkiewicz, oddawaj pan Nobla!
Tom esejów, w których James Baldwin mierzy się z kwestiami amerykańskiego rasizmu, afroamerykańskiej i amerykańskiej tożsamości, nierówności społecznych i w których wiele miejsca poświęca roli pisarza. Opowiada o Harlemie po swoim powrocie z Paryża i o podróży na amerykańskie Południe, kiedy wybuchała tam właśnie walka o równouprawnienie w szkołach. Relacjonuje paryski kongres czarnych pisarzy i artystów z 1956 roku, w którym wziął udział. Wdaje się w literackie polemiki, pisze krytycznie o André Gidzie i Williamie Faulknerze, kreśli portret Richarda Wrighta, starszego o pokolenie afroamerykańskiego autora, będącego najpierw jego mistrzem, a potem antagonistą. Barwnie przedstawia wieloletnią i pełną napięć przyjaźń z Normanem Mailerem. Teksty, zróżnicowane formalnie: jedne mają charakter intelektualnej spekulacji lub reminiscencji, a inne są podobne do reporterskich zapisków, dają interesujący wgląd w życie literackie lat pięćdziesiątych i atmosferę ówczesnych debat. Jak zawsze u Baldwina, na pierwszy plan wysuwa się jego własna postawa – osoby zaangażowanej, ale i samokrytycznej, niebojącej się dzielić swoimi wątpliwościami i wahaniami, próbującej opisywać rzeczy w ich złożoności, nieustannie negocjującej swój status Amerykanina.