Książki, ostatnie zakupy

[Prussian blue]

Śmiało kontunuuj, najwyżej potem dodasz, że nie kupiłeś tego eseju o kawie. Bo nie warto było i z większym zainteresowaniem czytam wpisy na forum.

[marcin]

Do esspreso podaje się w wielu krajach wodę do popicia. Często to po prostu woda z kranu, bo sama kawa jest tak mocna, że popija się ją wodą, żeby zbilansować i zneutralizować smak.

W Grecji daja wode przy zamowieniu jakiejkolwiek kawy, niekoniecznie espresso.

[Czartogromski]

Zrobiła się nam w tym temacie kawiarnio-ksiegarnia (komputer podkreśla i każe napisać "kosiarkosieczkarnia" ), z przewagą kawy

[Prussian blue]

Adaptacja z powodu zamknięcia księgarnio-kawiarni*. Nawet proporcje są podobne.
Jeśli wszystko pójdzie w tym kierunku to za chwilę dyskusja może przejść na tematy brownie czy szarlotka, doczytywać stare Llosy i Tokarczuki czy zamawiać nowe tytuły.

*które ja bardzo lubię

[Senso]

A ja właśnie robie browni z czerwonego buraka. Mogę potem wrzucić przepis, ale teraz lecę się strzyc.

[Czartogromski]

Zrób film edukacyjny. Ze strzyżenia też

[Hebius]

Michał Rusinek
Wierszyki rodzinne


Marcin Szczygielski
Królowa wody


Wisława Szymborska, Stanisław Barańczak
Inne pozytywne uczucia też wchodzą w grę
Korespondencja 1972-2011

[Senso]

Rebeckka Makkai, Wierzyliśmy jak nikt.
Oryginał dostępny tylko za 6 euro, więc też niedrogo.

[marcin]

Lekarstwo na kwarantannę? Zakupy książkowe!

Tym razem głównie lemowszczyzna i gejowszczyzna:

1. Lem, Mrożek: Listy


2. Lem: Sława i fortuna. Listy do Michaela Kandla
(amerykańskiego tłumacza Lema)


3. Marny (gejowszczyzna)


4. T. Jędrowski: Płynąc w ciemnościach
Skusiłem się. Z ciekawostek - na książce nie ma nadrukowanej ceny, w związku z tym każda księgarnia ustala sobie jaką chce. Są naprawdę duże różnice.


5. Ian McEwan: Na plaży Chesil

[Czartogromski]

No i teraz się wyjaśniło, po co była wydłużona kwarantanna.

[marcin]

Teraz można sobie pozwalać na książki i płyty, bo na nic innego się nie wydaje.
Jedzenie na mieście, kawa w kawiarni, lody na mieście, płyta ujrzana przez witrynę sklepu... Ileż oszczędności

[Walpurg]

1. Lem, Mrożek: Listy

Przekonałem do niej UKeja i był zdaje się bardzo zadowolony.

To jest GENIALNA książka. Cudowny zapis nieziemskiej błyskotliwości i humoru dwóch wybitnych intelektów.
Mam cały egzemplarz pełen zaznaczeń, bo w niej co drugie zdanie chciałoby się zapamiętać i zachować.
Kocham te listy! Czytasz i ciągle rechoczesz. To jest jeden z najlepszych zakupów książkowych!

Pochwalę się, że mój egzemplarz ma jeszcze coś - autograf jednego z autorów, chyba na rok przed śmiercią, gdy Mrożek odwiedził Katowice.

[Czartogromski]

Będąc w Związku naszym literatów usłyszałem, jak ktoś mówił do telefonu dalekiego dystansu: "Nicht Stanislaw Lem, nur Jerzy Putrament". Bardzo się przestraszyłem, bo co to miało znaczyć.

[Dorian_Gray]

zrobiłem sobie większe zakupy w empiku (odbiór przez inPost)

1) "Początki państw. Norwegia" Morawiec Jakub
2) "Kocie chrzciny. Lato i zima w Finlandii" Sidz Małgorzata
3) "B jak Bauhaus" Sudjic Deyan

[marcin]

Widzę, że na Skandynawię cię wzięło Dorianku

**************
Nie wiem, gdzie wpisać, ale to o książkach, to niech będzie tu.
Wydawnictwo Biały Kruk (to to od wydawania biografii Wojtyły, Wyszyńskiego, Macierewicza itp. tudzież albumów religijnych, przez Gowina zrównane naukowo z wydawnictwami uniwersyteckimi) wyskoczyło z dramatycznym apelem pt. "Apel o ratowanie polskiej książki". Brzmi dobrze? No to poczytajmy... Najciekawsze fragmenty podkreśliłem:

Pod apelem o ratowanie polskiej książki w związku z pandemią koronawirusa podpisali się najważniejsi polscy intelektualiści, m.in. Adam Bujak, ks. prof. Waldemar Chrostowski, prof. Andrzej Nowak, prof. Aleksander Nalaskowski, prof. Krzysztof Ożóg, prof. Wojciech Polak czy prof. Jan Żaryn. Oto treść apelu:

Różnie państwo może pomagać przedsiębiorcom w dobie kryzysu. Do znanych metod ratowania firm lub całych branż, oprócz darowania części podatków lub obowiązkowych składek ubezpieczeniowych, należą zakupy interwencyjne. Zatem – w coraz bardziej dramatycznej sytuacji, w jakiej znalazła się branża wydawniczo-księgarska, zwracamy się z apelem do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, wicepremiera prof. Piotra Glińskiego o szybki interwencyjny zakup książek. O poparcie tej inicjatywy prosimy prezydenta Andrzeja Dudę. Chodzi o ratowanie całej branży, a w konsekwencji – o ratowanie czytelnictwa w Polsce.

Prof. Piotr Gliński ogłosił, że na wspomożenie kultury w czasie epidemii państwo przeznacza 4 mld zł. Jak się jednak okazuje na pomoc branży wydawniczo-księgarskiej wyasygnowano z tej kwoty… 20 mln zł. Stanowi to zaledwie pół procenta! A w rzeczywistości i to nie jest pewne, bowiem program pomocowy jest sformułowany niejasno. Tak nie może być. Branża wydawniczo-księgarska jest szczególnie zagrożona i szczególnie potrzebująca, ponieważ od dawna jest tragicznie niedoinwestowana i zaniedbana. Już przed epidemią od lat gwałtownie malała liczba księgarń, upadły całe sieci, a wydawnictwa, jedno po drugim, ograniczają od przeszło dziesięciu lat nakłady, czyli de facto swą działalność, albo jak ostatnio – zgoła upadają. Wydawnictw jest już tak mało, że proponowana tu akcja interwencyjnego zakupu książek przez państwo nie będzie wielkim zadaniem organizacyjnym ani finansowym.

Potrzebna jest akcja natychmiastowa i odbiurokratyzowana. Proponuję proste kryteria zakupu interwencyjnego. Zakup powinien obejmować książki wartościowe, tylko polskich autorów, książki o naszej kulturze, o tradycji i wierze, o wielkich Polakach, szanowane działa literackie, prace popularno-naukowe, rodzime książki dla dzieci. Na pewno zakup interwencyjny nie może dotyczyć thrillerów, erotyki itp. Chodzi o to, żeby akcja taka był zarazem okazją do wielkiej promocji prawdziwych, godnych upowszechniania wartości a także promocji naszego kraju. I naszych twórców. Stąd do zakupu interwencyjnego powinny kwalifikować się również wersje obcojęzyczne książek ukazujących historię i dzień dzisiejszy Polski, piękno naszego kraju i naszego kulturowego dziedzictwa.

Wydawnictwa powinny niezwłocznie przesłać listę swoich tytułowych propozycji do MKiDN, ministerstwo zaś – powinno ją szybko przeanalizować i zatwierdzić. Najlepiej, jak zrobi to pozaministerialna kilkuosobowa komisja uznanych powszechnie fachowców, dobrze zorientowanych w rynku wydawniczo-księgarskim (z uwagi na zagrożenie zakażenia koronawirusem trzeba to zrobić internetowo).

Chodzi o szybkie zakupy z rezerw książkowych, które wszystkie wydawnictwa mają i które w tych tygodniach gwałtownie rosną. Do wydawnictw przychodzą bowiem całe nakłady książek zaplanowanych i zamówionych przed epidemią, ale nie ma jak i gdzie ich sprzedawać, nie mówiąc o utrudnionych promocjach, uniemożliwionych spotkaniach autorskich itp. Przychodzi też każdego dnia dużo zwrotów z zamkniętych księgarń i hurtowni.

Zapewne Ministerstwo będzie chciało ustanowić limit zakupów; najsprawiedliwsze wydaje się kryterium proporcjonalne, np. zakup do wysokości 35% ubiegłorocznych obrotów osiągniętych ze sprzedaży książek. Na pewno zakup interwencyjny powinien dotyczyć tylko firm czysto wydawniczych, a nie wkomponowanych w inne branże czy koncerny międzynarodowe.

Ponieważ Ministerstwo nie posiada ani stosownych magazynów ani struktur dystrybucyjnych, książki z zakupu interwencyjnego powinny trafić bezpośrednio do końcowego odbiorcy, czyli do księgarń, bibliotek publicznych, zwłaszcza oddziałów terenowych, także do bibliotek pedagogicznych, choć nie tylko do nich. Wysyłka książek powinna leżeć po stronie danego wydawcy. Do rozliczenia z MKiDN muszą wystarczyć stosowne potwierdzenia odbioru gratisowych książek przez odbiorcę końcowego. Zazwyczaj rozliczania najmniejszych nawet kwot z Ministerstwem jest obarczone wielką biurokracją,

Kto ma być odbiorcą zakupionych przez państwo książek? Przede wszystkim powinny być to księgarnie niezrzeszone w wielkich sieciach czy koncernach, a więc te podmioty, które teraz znajdują się w najtrudniejszej sytuacji. Gdy sytuacja się znów unormuje, to dzięki temu te księgarnie będą dysponować kapitałem, dzięki któremu mogą nadrobić poniesione teraz straty. Owych odbiorców, może być jeszcze dużo więcej. Należą do nich na pewno biblioteki, szkoły, ośrodki i placówki kultury, różne organizacje społeczne, ministerstwa, urzędy państwowe itp. Ale bardzo ważne są też parafie; nie każdy wie, że są one dystrybutorem wielu tysięcy książek, niekoniecznie stricte religijnych, ale na pewno zawsze wartościowych. Także ambasady polskie oraz instytuty zależne, Polonia (także szkoły i biblioteki polonijne) – nie można przecież zapomnieć o zagranicy, o Polakach mieszkających na obczyźnie. Do celów tej akcji trzeba szybko stworzyć listę uprawnionych do odbioru zakupionych interwencyjnie książek, ale chyba listę tylko według rodzajów, np. księgarnie, biblioteki, parafie, szkoły itd. – szczegóły należy pozostawić wydawcom.

Zwracamy się równocześnie do Autorów i Czytelników w całej Polsce o poparcie tej inicjatywy. Można je przesyłać droga mailową na adres interwencjadlaksiazki@gmail.com albo podpisując się pod petycją na tej stronie:

Podpisano:
Prof. Piotr Biliński, historyk, autor
Adam Bujak, fotografik papieski, członek Kapituły Orderu Orła Białego
Dr Justyna Chłap-Nowakowa, historyk literatury, poetka
Ks. prof. Waldemar Chrostowski, biblista, pisarz
Dr hab. Martyna Deszczyńska, Warszawa
Prof. Bogusław Dopart, historyk literatury, autor
Prof. Sylwia Galij-Skarbińska, historyk, autorka
Ks. prof. Waldemar Gliński, historyk
Prof. Ryszard Kantor, etnolog i antropolog kultury
Prof. Janusz Kawecki, członek KRRiT, medioznawca
Halina Łabonarska, aktorka
Ks. prof. Jan Machniak, teolog
Prof. Aleksander Nalaskowski, pedagog, autor
Prof. Andrzej Nowak, dziejopis, Kawaler Orderu Orła Białego
Ks. prof. Dariusz Oko, teolog, autor
Prof. Krzysztof Ożóg, historyk, autor
Prof. Wojciech Polak, historyk, autor
Małgorzata Roszkowska, artystka
Prof. Wojciech Roszkowski, historyk, ekonomista
Jolanta Sosnowska, pisarka, publicystka
Leszek Sosnowski, założyciel wydawnictwa Biały Kruk, autor
Janusz Szewczak, wiceprezes Zarządu PKN Orlen
Ks. Roman Szpakowski, prezes Stowarzyszenia Wydawców Katolickich
Prof. Artur Śliwiński, ekonomista
Dr Bohdan Urbankowski, filozof, pisarz, publicysta
Prof. Jan Żaryn, historyk, pisarz, dyrektor IDMN

Moje komentarze:
Najbardziej ubawiła mnie ta wzmianka o parafiach: dystrybuują one różne książki, autorzy listu sami w zasadzie w zasadzie przyznają, że w sumie nie wiadomo jakie, ale "na pewno zawsze wartościowe". Jest to dokładnie to, o czym pisze Dawkins w "Bogu urojonym" - wystarczy, że coś ma najmniejszy choćby związek z religią, aby dla wielu ludzi stało się to absolutnie niekrytykowalne.

Równie ubawiły mnie pomysły, co z tymi książkami zrobić, jak już je ministerstwo kupi. W zasadzie cokolwiek: może do księgarń (choć akapit wcześniej sami słusznie napisali, że są zamknięte, a ministerstwo nie ma magazynów!), może do bibliotek, a w sumie to równie dobrze można je wywalić, tylko je od nas kupcie.

Wisienką na torcie jest pomysł, aby "uznani powszechnie fachowcy" zadecydowali które książki są wartościowe a które nie. Oczywiście owi uznani to powinno być wyłącznie prawactwo, trudno przecież zaprosić do takiej komisji jakiegoś lewaka.

Po ostatnie: teraz jest dobry czas dla czytelnictwa, ludzie zamiast chodzić po parku to czytają (przynajmniej jakiś odsetek), księgarnie internetowe i paczkomaty pracują pełną parą a Biały Kruk narzeka, że ich książek nikt nie kupuje. To paradoksalnie bardzo dobry znak i promyk nadziei - najwyraźniej rynek się już nasycił i chyba nie ma już zapotrzebowania na 257 biografię Wojtyły czy peany pochwalne nt. Macierewicza (tak, coś takiego też wydali).

[Czartogromski]

Nie byłbym pewnie, czy to nie jest ustawka na życzenie ministerstwa, jako cześć ogólnego pomysłu. Kulturę niezależną od PiS-u zlikwiduje eis w pół roku, dając dotacje swoim. Czyli np: dla Klynstry dotacja na teatr w internecie, dla Jandy zero zł (i zakaz otwierania teatru).

[Hebius]

Ale wy jesteście podli. A rząd tak się stara, żeby uratować nam życie!

[Walpurg]

Na każdym kroku słyszę ludzi, którzy mówią, ze wreszcie przeczytali jakieś książki, bo wcześniej nie mieli czasu.

Ale przecież oni nawet nie ukrywają, że pompują kasę na swoich. Nie ma znaczenia, że są mierni, ale są swoi.

[Prussian blue]

Po ostatnie: teraz jest dobry czas dla czytelnictwa, ludzie zamiast chodzić po parku to czytają (przynajmniej jakiś odsetek), księgarnie internetowe i paczkomaty pracują pełną parą a Biały Kruk narzeka, że ich książek nikt nie kupuje. To paradoksalnie bardzo dobry znak i promyk nadziei - najwyraźniej rynek się już nasycił i chyba nie ma już zapotrzebowania na 257 biografię Wojtyły czy peany pochwalne nt. Macierewicza (tak, coś takiego też wydali).

Błędnie założyłeś, że wszystkie książki są po to aby je czytać, a tu mamy przykład wydawnictwa obsługującego segment "bogobojny prezent na komunię"

[Czartogromski]

Dewocjonalia po prostu (obsługują też religię smoleńską)