To się czyta

Książka, kino, teatr, muzyka, telewizja...
Regulamin forum
Info: tematy możliwe do przeglądania przez gości forum, dostępne indeksowanie dla bootów typu Google.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Czartogromski
Posty: 6177
Rejestracja: 22-07-2018 10:10:25
Lokalizacja: Kufszynek
Kontakt:

Re: To się czyta

Post: # 48673Post Czartogromski »

Dorian_Gray pisze: 29-06-2020 12:57:27 okładka zachęcająca ...
Bardzo fajna książka dla chłopców, to już 9. tom. Ale nie kupuję, wypożyczam :mrgreen:
Awatar użytkownika
marcin
Posty: 13430
Rejestracja: 25-07-2018 22:48:12
Lokalizacja: PL

Re: To się czyta

Post: # 48695Post marcin »

Zakończyłem Lubiewo bez cenzury

Lata temu czytałem pierwszą wersję (chyba to w ogóle była moja pierwsza powieść gejowska), i bardzo mi się nie podobało, cały ten świat mnie odrzucił.
Obecnie - nie wiem, czy to dlatego, że jestem starszy i bardziej tolerancyjny, czy po prostu też mam różne przeżycia za sobą i niewiele rzeczy mnie już dziwi czy gorszy - książka bardzo mi się podobała :P
Dawniej drażniła mnie np. maniera żeńskich imion i końcówek dla gejów - obecnie co prawda sam bym o sobie tak nie mówił, ale u innych absolutnie mi to nie przeszkadza. Bardziej tolerancyjny się stałem, ot co.

Obrazek
Gdy ludzie spotykają się z górami, dzieją się wielkie rzeczy.
(William Blake)
Awatar użytkownika
Achim
Posty: 1363
Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
Lokalizacja: Wrocław

Re: To się czyta

Post: # 48734Post Achim »

Chyba mam podobnie, z zastrzeżeniem , że " Lubiewo " zawsze mi się podobało.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
Awatar użytkownika
Czartogromski
Posty: 6177
Rejestracja: 22-07-2018 10:10:25
Lokalizacja: Kufszynek
Kontakt:

Re: To się czyta

Post: # 48752Post Czartogromski »

Olga Wróbel: Ferrari po polsku. Książki, magazyn do czytania. Nr 3. (PRL-owska literatura wakacyjno-przygodowa na przykładzie Nienackiego i Bahdaja)
Awatar użytkownika
Hebius
Posty: 15051
Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
Lokalizacja: Kętrzyn

Re: To się czyta

Post: # 48757Post Hebius »

Aż strach kupować.
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?
Awatar użytkownika
Czartogromski
Posty: 6177
Rejestracja: 22-07-2018 10:10:25
Lokalizacja: Kufszynek
Kontakt:

Re: To się czyta

Post: # 48759Post Czartogromski »

Autorka szybko skręca w kierunku wybiórczej mizoginii Pana Samochodzika, a w tym kontekście nieco dwuznacznie brzmi konstatacja:
"Dziewczynki są niezbyt interesujące [...]. W przestrzeni przygody znajdują się natomiast chłopcy w harcerskich mundurach. To oni są pełnoprawnymi uczestnikami odkryć Tomasza, naturalnym dla niego towarzystwem [...] Adorujący Pana Samochodzika harcerze nie są wyjątkiem".
;)
:mrgreen:
Awatar użytkownika
marcin
Posty: 13430
Rejestracja: 25-07-2018 22:48:12
Lokalizacja: PL

Re: To się czyta

Post: # 48761Post marcin »

No ale zasadniczo tak jest: dziś taka literatura (samotny gość-dziwak jedzie na wakacje z grupą 3 młodych harcerzy) byłaby co najmniej odebrana dwuznacznie.
Gdy ludzie spotykają się z górami, dzieją się wielkie rzeczy.
(William Blake)
Awatar użytkownika
Czartogromski
Posty: 6177
Rejestracja: 22-07-2018 10:10:25
Lokalizacja: Kufszynek
Kontakt:

Re: To się czyta

Post: # 48763Post Czartogromski »

A! "117-piętrowy domek na drzewie" ma bardzo dobrą recenzję. Przyłączam się, tom zdecydowanie lepszy od poprzednich.
Awatar użytkownika
Hebius
Posty: 15051
Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
Lokalizacja: Kętrzyn

Re: To się czyta

Post: # 48764Post Hebius »

Wydaje mi się, że tych dziewczynek adorujących Pana Samochodzika i biorących udział w jego przygodach też jest całkiem sporo. I są one przeważnie opisane lepiej, niż harcerze. Ale nie będę polemizował z panią Wróbel,

Czytałeś już Marcinie lipcowy numer Nowej Fantastyki?
Polecam zwłaszcza opowiadanie jacka Komudy "Dalian, będziesz ćwiartowany!" :D
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?
Awatar użytkownika
Czartogromski
Posty: 6177
Rejestracja: 22-07-2018 10:10:25
Lokalizacja: Kufszynek
Kontakt:

Re: To się czyta

Post: # 48816Post Czartogromski »

Przypisy i posłowie do:
Obrazek
W cieniu rozkwitających dziewcząt / Marcel Proust ; przełożył Wawrzyniec Brzozowski. Łódź : Officyna, 2019. - (W poszukiwaniu utraconego czasu / Marcel Proust ; 2)

Ale kto wie, może przysiądę i zacznę czytać powieść samą w sobie w tym nowym tłumaczeniu :)
Winienem tu objaśnić, że w rozmowie pan de Norpois prezentował tak kompletny repertuar archaicznych form, właściwych swojej profesji, klasie i epoce (epoce, która dla tej profesji i klasy nie była może zupełnie miniona), iż czasem żałuję, że nie zdołałem zapamiętać dosłownie zdań, jakie miałem okazję usłyszeć z jego ust. Mógłbym dzięki temu łatwo osiągnąć efekt zamierzchłej mody równie niskim kosztem jak ów aktor z Palais-Royal , który, zapytany o to, gdzie wyszukuje tak zadziwiające kapelusze, odparł: „Ja ich nie znajduję. Ja ich nie wyrzucam”.*
A okładkę to chyba specjalnie zaprojektowali taką, żeby wkurzać takich klientów jak Marcin :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:


*U Boya: "... pytany, skąd bierze swoje kapelusze, odpowiedział: "Ja ich nie biorę, ja je przechowuję".
U Prousta: cet acteur du Palais-Royal à qui on demandait où il pouvait trouver ses surprenants chapeaux et qui répondait :
« Je ne trouve pas mes chapeaux. Je les garde. »
Trochę sie dziwię, że Brzozowski nie przełożył tego tak:
który, zapytany o to, gdzie wyszukuje tak zadziwiające kapelusze, odparł: „Ja ich nie wyszukuję. Ja ich nie wyrzucam”.
Awatar użytkownika
bolevitch
Posty: 5451
Rejestracja: 22-07-2018 14:45:00

Re: To się czyta

Post: # 48841Post bolevitch »

Boy konsekwentnie stara się oddać styl czy rytm Prousta....
w swojej lekturze "W stronę Swanna" dotarłem razu pewnego do opisu początku romansu Swanna z Odetą, (nadzwyczajnym trafem obejrzałem też w tym czasie "Francuzów" Warlikowskiego) i na tym stanąłem, także zdezorientowany niekonsekwencją, że oto nagle narrator przestaje snuć wspomnienia z dzieciństwa, a staje się wszechwiedzącym
Awatar użytkownika
marcin
Posty: 13430
Rejestracja: 25-07-2018 22:48:12
Lokalizacja: PL

Re: To się czyta

Post: # 48875Post marcin »

Hebius pisze: 30-06-2020 23:08:50 Czytałeś już Marcinie lipcowy numer Nowej Fantastyki?
Polecam zwłaszcza opowiadanie jacka Komudy "Dalian, będziesz ćwiartowany!" :D
Nie, dopiero wczoraj wyciągnąłem ze skrzynki. Widzę, że opowiadania polskie obstawione mocnymi nazwiskami (Szyda, Komuda, Kołodziejczak)

A teraz wróciłem na planetę Diuna (jak ja lubię tę serię!) i czytam:
Obrazek
Gdy ludzie spotykają się z górami, dzieją się wielkie rzeczy.
(William Blake)
Awatar użytkownika
Hebius
Posty: 15051
Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
Lokalizacja: Kętrzyn

Re: To się czyta

Post: # 49070Post Hebius »

Marcin@
A teraz do NF już zdążyłeś zajrzeć? Bo Piotr Tarczyński z jackiem Dehnelem zdążyli :D
Niestety mogę zacytować tylko kawałek wpisu z FB, bo obaj za mocno spoilerują:
Jacek Dehnel pisze:"Nowa Fantastyka" opublikowała współczesną wersję opowiadanka ze "Stuermera" albo "Volkischer Beobachter", tyle że zamiast dzielnych teutońskich wojów, którzy szlachtują żydowskich siepaczy i uwalniają płowowłose niewinne córy Germanii, przeznaczone do zamtuzów Rzymu, są dzielni lechiccy wojowie, którzy szlachtują zniewieściałych gejowskich siepaczy
wpis Piotra Tarczyńskiego, tylko dla osób, które nie planują czytania opowiadania Komudy
Trzymajcie mnie, bo już codziennie coś.

W najnowszej "Nowej Fantastyce" znajdą Państwo opowiadanie Jacka Komudy pod wiele mówiącym tytułem "Dalian, będziesz ćwiartowany!" Długie, więc pozwólcie, że Wam streszczę to wiekopomne dzieło.

W parasłowiańskiej krainie Lendii grupa dzielnych wojów - silnych, odważnych, męskich - ściga "plugawego odmieńca, mężołóżcę, gwałciciela praw boskich i ludzkich", tytułowego Daliana. Po drodze dołączają do nich kolejni wojownicy i wkrótce cała kraina ściga zbrodniarza, który "był niewiastą dla innego" mężczyzny.

Dalian, homoseksualista, jest zniewieściały, ma "plugawy wzrok" i "pogardiwe spojrzenie", bo w ogóle z całego serca nienawidzi Lendii i Lędziców (może dlatego, że chcą go poćwiartować?), marzy o ucieczce do Taurydyki, gdzie mógłby żyć w spokoju z kochankiem ("Pyszczkiem"). Chciałby ucywilizować prymitywną Lendię, "skłonić by przyjęli wielkie obyczaje Taurydyki, jej śpiewną mowę, prawa, zasady". Może takie prawa, które zakazują ćwiartowania osób homoseksualnych? O nie, znacznie gorsze, o czym dowiemy się lada moment.

Ucieka, ucieka, ale zostaje wreszcie złapany. Podstępnie wydaje go wojom kaleki Taurydykianin (?), który uciekł do Lendii przed eutanazją, bowiem cywilizowana zachodnia kraina "miłuje gładkich, miłych chłoptasiów", zaś niepełnosprawnych, starców i obłożnie chorych eliminuje. "Imperium śmierci (...) wmawiają ci wolność, a jesteś tylko zabawką", mówi.

Wojowie prowadzą Daliana na statek, którym miał z kochankiem uciec na "wyspę porubstwa" - tam jednak okazuje się, że inni wojowie już zdążyli Pyszczkowi odrąbać głowę, ponieważ próbował się do nich dobierać. W końcu wiemy, że geje nie potrafią kontrolować swoich żądz i pożądają każdego heterosekualnego mężczyzny, więc nawet kiedy usiłują się ukrywać i ujść z życiem, zaczynają "łapać za jajca" kogo popadnie.

Dalianowi udaje się wprawdzie uciec (magia, czyli podstęp), ale nasi dzielni bohaterowie odbijają statek z rąk "taurydyjskich kapłanów ziemskich rozkoszy, zbrukanych i podłych, nie znających honoru i praw boskich". Taurydyjczycy są oczywiście dużo słabsi, niż dzielni Lędzice, więc uciekają "z histerycznym wrzaskiem, z płaczem", "jak baby".

Wojowie znajdują ładunek - dzieci, porwane przez gejów dla kapłanów-pedofilów w zamian za azyl na wyspie. "Odmieńcy (...), wszystko czego pragną, to dzieci". Niedoszłe ofiary pedofilów znajdują schronienie u boju lędzickich wojów, którzy nauczą ich jak posługiwać się toporem – zapewne w celu odrąbywania głów odmieńcom.

Koniec (wreszcie).

Oddajmy głos samemu autorowi: „Opowiadanie jest pastiszem sytuacji w obecnej Polsce. Jeśli ktoś przyjmuje je jednostronnie (...) to znaczy, że sam jest ideologicznie zmanipulowany”. Bo wiecie – symetria. Dzielni wojowie może i nietolerancyjni, ale sami rozumiecie – geje porywają im dzieci dla pedofilów, więc w sumie to jasne, że chcą zboczeńców poćwiartować. A potem rytualne teksty o cenzurze, zastraszaniu, zagrożeniu wolności słowa i biadolenie, że „dawna fantastyka staje się teraźniejszością”. Orwell, po prostu.

Na grupie fejsowej redaktor naczelny czasopisma, Jerzy Rzymowski, początkowo bronił tego turbolechickiego, homofobicznego rzygu, powołując się – a jakże – na wolność słowa. Zresztą, jeszcze parę lat temu kpił z pomysłu, by „Gra o tron” mogła mówić o czymkolwiek innym, niż magia i smoki. Kryzys klimatyczny? Stosunek do uchodźców? Krytyka patriarchatu i feudalizmu? Skądże. Czterdziestoparoletniego faceta, redaktora naczelnego najważniejszego w Polsce czasopisma o fantastyce zaskakiwała koncepcja, że literaturę taką można w ogóle interpretować, odnosić do zjawisk rzeczywistych, ba, że może nawet taka jest (wyrażona czasem wprost) intencja autora czy autorki. Coś chyba jednak zaczęło do niego docierać, kiedy na opowiadanie Komudy zareagowali czytelnicy. Zapewnił, że publikując ten tekst „w żadnym wypadku” nie chciał wpisywać się w „obecną nagonkę na środowiska LGBT” i zaczął zadawać pytania o „granicę między światem przedstawionym i naszą rzeczywistością”. Lepiej późno, niż wcale.

Nie wiem jaką „dawną fantastykę” czytał Komuda, ale ja kiedyś bardzo lubiłem sci-fi i fantasy (prenumerowałem też „NF”, nawiasem mówiąc), ale jakoś nie przypominam sobie pogromowych fantazji u Dicka, Herberta, Lema, Bradbury'ego, LeGuin, Asimova czy Sapkowskiego. Wręcz przeciwnie, „dawna fantastyka” potrafiła służyć mądrej krytyce istniejących struktur, zadawać pytania o naturę religii, społeczeństwa, relacje władzy, istotę człowieczeństwa itd. Nowa fantastyka (np. China Mieville) też to potrafi, choć nie wiem czy potrafi „Nowa Fantastyka”.
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?
Awatar użytkownika
Czartogromski
Posty: 6177
Rejestracja: 22-07-2018 10:10:25
Lokalizacja: Kufszynek
Kontakt:

Re: To się czyta

Post: # 49071Post Czartogromski »

I bez Piotra Tarczyńskiego bym nie planował.
Awatar użytkownika
Hebius
Posty: 15051
Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
Lokalizacja: Kętrzyn

Re: To się czyta

Post: # 49074Post Hebius »

Nie macie w bibliotece w prenumeracie NF?
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?
Awatar użytkownika
Czartogromski
Posty: 6177
Rejestracja: 22-07-2018 10:10:25
Lokalizacja: Kufszynek
Kontakt:

Re: To się czyta

Post: # 49076Post Czartogromski »

Nie mamy.
Awatar użytkownika
Achim
Posty: 1363
Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
Lokalizacja: Wrocław

Re: To się czyta

Post: # 49176Post Achim »

„ 41 utonięć „
Proza Agnieszki Wolny – Hamkało jest zarówno bardzo wrocławska, bo upalny Wrocław jest tu pełnoprawnym bohaterem literackim , jak i środowiskowa, bo fabuła ogniskuje się wokół przygotowania premiery w Teatrze Polskim/ naturalnie jeszcze za czasów jego świetności/ . Oczywiście w postaciach prozy można doszukiwać się realnych odpowiedników, tylko nie o to tu chodzi. Poprzez postać plastyczki Ady , kobiety na życiowym zakręcie autorka pokazuje z jednej strony kobietę wyzwoloną twórczo, seksualnie , niezależną życiowo , ale też samotną i słabą . „Umówmy się, nikt nie umie żyć” – mówi w pewnym momencie do Ady jej przyjaciel-dziennikarz wrocławskiej TV i o tym też jest ta książka. Bohaterowie szamocą się między relacjami, związkami, pracami , więzami rodzinnymi, religią. To książka o szukaniu spełnienia na wszystkich płaszczyznach życia i niemożliwości jego znalezienia.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
Awatar użytkownika
Achim
Posty: 1363
Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
Lokalizacja: Wrocław

Re: To się czyta

Post: # 49177Post Achim »

A to opowiadanie to nie jest jakaś mowa nienawiści ??? :nienie:
Hebius pisze: 04-07-2020 22:21:50 Marcin@
A teraz do NF już zdążyłeś zajrzeć? Bo Piotr Tarczyński z jackiem Dehnelem zdążyli :D
Niestety mogę zacytować tylko kawałek wpisu z FB, bo obaj za mocno spoilerują:
Jacek Dehnel pisze:"Nowa Fantastyka" opublikowała współczesną wersję opowiadanka ze "Stuermera" albo "Volkischer Beobachter", tyle że zamiast dzielnych teutońskich wojów, którzy szlachtują żydowskich siepaczy i uwalniają płowowłose niewinne córy Germanii, przeznaczone do zamtuzów Rzymu, są dzielni lechiccy wojowie, którzy szlachtują zniewieściałych gejowskich siepaczy
wpis Piotra Tarczyńskiego, tylko dla osób, które nie planują czytania opowiadania Komudy
Trzymajcie mnie, bo już codziennie coś.

W najnowszej "Nowej Fantastyce" znajdą Państwo opowiadanie Jacka Komudy pod wiele mówiącym tytułem "Dalian, będziesz ćwiartowany!" Długie, więc pozwólcie, że Wam streszczę to wiekopomne dzieło.

W parasłowiańskiej krainie Lendii grupa dzielnych wojów - silnych, odważnych, męskich - ściga "plugawego odmieńca, mężołóżcę, gwałciciela praw boskich i ludzkich", tytułowego Daliana. Po drodze dołączają do nich kolejni wojownicy i wkrótce cała kraina ściga zbrodniarza, który "był niewiastą dla innego" mężczyzny.

Dalian, homoseksualista, jest zniewieściały, ma "plugawy wzrok" i "pogardiwe spojrzenie", bo w ogóle z całego serca nienawidzi Lendii i Lędziców (może dlatego, że chcą go poćwiartować?), marzy o ucieczce do Taurydyki, gdzie mógłby żyć w spokoju z kochankiem ("Pyszczkiem"). Chciałby ucywilizować prymitywną Lendię, "skłonić by przyjęli wielkie obyczaje Taurydyki, jej śpiewną mowę, prawa, zasady". Może takie prawa, które zakazują ćwiartowania osób homoseksualnych? O nie, znacznie gorsze, o czym dowiemy się lada moment.

Ucieka, ucieka, ale zostaje wreszcie złapany. Podstępnie wydaje go wojom kaleki Taurydykianin (?), który uciekł do Lendii przed eutanazją, bowiem cywilizowana zachodnia kraina "miłuje gładkich, miłych chłoptasiów", zaś niepełnosprawnych, starców i obłożnie chorych eliminuje. "Imperium śmierci (...) wmawiają ci wolność, a jesteś tylko zabawką", mówi.

Wojowie prowadzą Daliana na statek, którym miał z kochankiem uciec na "wyspę porubstwa" - tam jednak okazuje się, że inni wojowie już zdążyli Pyszczkowi odrąbać głowę, ponieważ próbował się do nich dobierać. W końcu wiemy, że geje nie potrafią kontrolować swoich żądz i pożądają każdego heterosekualnego mężczyzny, więc nawet kiedy usiłują się ukrywać i ujść z życiem, zaczynają "łapać za jajca" kogo popadnie.

Dalianowi udaje się wprawdzie uciec (magia, czyli podstęp), ale nasi dzielni bohaterowie odbijają statek z rąk "taurydyjskich kapłanów ziemskich rozkoszy, zbrukanych i podłych, nie znających honoru i praw boskich". Taurydyjczycy są oczywiście dużo słabsi, niż dzielni Lędzice, więc uciekają "z histerycznym wrzaskiem, z płaczem", "jak baby".

Wojowie znajdują ładunek - dzieci, porwane przez gejów dla kapłanów-pedofilów w zamian za azyl na wyspie. "Odmieńcy (...), wszystko czego pragną, to dzieci". Niedoszłe ofiary pedofilów znajdują schronienie u boju lędzickich wojów, którzy nauczą ich jak posługiwać się toporem – zapewne w celu odrąbywania głów odmieńcom.

Koniec (wreszcie).

Oddajmy głos samemu autorowi: „Opowiadanie jest pastiszem sytuacji w obecnej Polsce. Jeśli ktoś przyjmuje je jednostronnie (...) to znaczy, że sam jest ideologicznie zmanipulowany”. Bo wiecie – symetria. Dzielni wojowie może i nietolerancyjni, ale sami rozumiecie – geje porywają im dzieci dla pedofilów, więc w sumie to jasne, że chcą zboczeńców poćwiartować. A potem rytualne teksty o cenzurze, zastraszaniu, zagrożeniu wolności słowa i biadolenie, że „dawna fantastyka staje się teraźniejszością”. Orwell, po prostu.

Na grupie fejsowej redaktor naczelny czasopisma, Jerzy Rzymowski, początkowo bronił tego turbolechickiego, homofobicznego rzygu, powołując się – a jakże – na wolność słowa. Zresztą, jeszcze parę lat temu kpił z pomysłu, by „Gra o tron” mogła mówić o czymkolwiek innym, niż magia i smoki. Kryzys klimatyczny? Stosunek do uchodźców? Krytyka patriarchatu i feudalizmu? Skądże. Czterdziestoparoletniego faceta, redaktora naczelnego najważniejszego w Polsce czasopisma o fantastyce zaskakiwała koncepcja, że literaturę taką można w ogóle interpretować, odnosić do zjawisk rzeczywistych, ba, że może nawet taka jest (wyrażona czasem wprost) intencja autora czy autorki. Coś chyba jednak zaczęło do niego docierać, kiedy na opowiadanie Komudy zareagowali czytelnicy. Zapewnił, że publikując ten tekst „w żadnym wypadku” nie chciał wpisywać się w „obecną nagonkę na środowiska LGBT” i zaczął zadawać pytania o „granicę między światem przedstawionym i naszą rzeczywistością”. Lepiej późno, niż wcale.

Nie wiem jaką „dawną fantastykę” czytał Komuda, ale ja kiedyś bardzo lubiłem sci-fi i fantasy (prenumerowałem też „NF”, nawiasem mówiąc), ale jakoś nie przypominam sobie pogromowych fantazji u Dicka, Herberta, Lema, Bradbury'ego, LeGuin, Asimova czy Sapkowskiego. Wręcz przeciwnie, „dawna fantastyka” potrafiła służyć mądrej krytyce istniejących struktur, zadawać pytania o naturę religii, społeczeństwa, relacje władzy, istotę człowieczeństwa itd. Nowa fantastyka (np. China Mieville) też to potrafi, choć nie wiem czy potrafi „Nowa Fantastyka”.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
Awatar użytkownika
marcin
Posty: 13430
Rejestracja: 25-07-2018 22:48:12
Lokalizacja: PL

Re: To się czyta

Post: # 49188Post marcin »

Jednak myślę, że opowiadanie trzeba przeczytać, aby debatować, czy to mowa nienawiści, a ja ciebie Achimie nie podejrzewam o czytanie NF.
Gdy ludzie spotykają się z górami, dzieją się wielkie rzeczy.
(William Blake)
Awatar użytkownika
Achim
Posty: 1363
Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
Lokalizacja: Wrocław

Re: To się czyta

Post: # 49194Post Achim »

Masz rację , Mój Partner Życiowy też walczy u mnie z ferowaniem wyroków z góry :oklaski:
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
ODPOWIEDZ