To się czyta

[Czartogromski]

Robert Harris: Drugi sen

[marcin]

Ale co ci się dokładnie nie podobało u Haldemana? Że heteroseksualnemu bohaterowi zaproponowano kurację umożliwiająca przejście na powszechny homoseksualizm? Dawno to czytałem, ale nie pamiętam żadnych negatywnych wrażeń z lektury. Tyle, że ja mam słabość do Haldemana, bo jego "Ostatnia runda" (Fantastyka 3/1982) oswoiła mnie z pedalstwem.

Odebrałem to trochę jako kpiny a la polskie prawactwo: w przyszłości będzie to jedyna właściwa orientacja, a jakieś heteroseksualne niedobitki będą może i tolerowane, ale mają się z tym nie obnosić.

[Hebius]

Musiałbym to znowu przeczytać. Ale nie wydaje mi się, by w powieści pacyfistycznej i antymilitarystycznej autor chciał kpić z homoseksualizmu, który raptem rok wcześniej został skreślony z listy chorób i zaburzeń przez Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne.
A w tym nowym wydaniu Rebisu jest jakieś posłowie, czy inny tekst krytyczny?

[marcin]

Jest posłowie, Autor twierdzi, że jest kilka wersji powieści.
Pewno masz rację, to nie miała być kpina, pewnie ja to tak odebrałem przez nasze rodzime prawactwo.

[Hebius]

Posłowie autora? Hmm... Ale już mam chyba ze dwa wydania tej powieści, to nie wiem, czy dla samego posłowia warto kupować nowe.

[marcin]

Mówiąc ściślej, są dwie rzeczy nowe:
"Przedmowa" Johna Scalziego (5 stron)
"Od autora" (2 strony)
Ale skoro powieść masz, to nie sądzę, aby warto było kupować dla tych 7 stron

[mare]

Musiałbym to znowu przeczytać. Ale nie wydaje mi się, by w powieści pacyfistycznej i antymilitarystycznej autor chciał kpić z homoseksualizmu, który raptem rok wcześniej został skreślony z listy chorób i zaburzeń przez Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne.
A w tym nowym wydaniu Rebisu jest jakieś posłowie, czy inny tekst krytyczny?

Mam podobne odczucia. Ja raczej odebrałem ten motyw jako sugestię: widzicie, co to za absurd robić ze wszystkich homo, to dlaczego robicie ze wszystkich hetero.

[Hebius]

Jak przebrnę przez "Krew i honor" zrobię sobie powtórkę z "Wiecznej wojny".

[marcin]

Hebiusie a tego drugiego klasyka czytales?
"Przestrzeni! Przestrzeni!"

[Hebius]

Tak. Ekranizację też oglądałem, więc jeśli coś pamiętam, to bardziej z filmu ("Zielona pożywka" to się nazywało w polskim tłumaczeniu), niż lektury.

[mare]

Film dużo lepszy od książki. Trzeba zrozumieć, ze to były lata 60-70, wiec ludzie mieli inne (nudne) zmartwienia niż teraz.

[żmij]

Skończyłem "Zakon Feniksa" i od razu obejrzałem sobie drugi raz adaptację. Z myślą, że to chyba póki co jedyna część lepiej sfilmowana niż napisana, ale chyba jednak niekoniecznie tak jest. xD W każdym razie nastawienie takie miałem ze względu na to, że końcówka powieści była naprawdę słaba (scena walki w ministerstwie [wolę tę filmową, choć w sumie też nie do końca xD], przekombinowany dialog HP z Dumbledorem, ze słabo umotywowanym zachowaniem Harry'ego). Jednak większość książki była zdecydowanie lepsza, a już szczególnie bardziej mi odpowiada literacki wizerunek Dolores Umbridge (w książce jest bardziej tępa).

[mare]

Ostrzyłem sobie ząbki jeszcze przed podróżą do Iranu. Teraz w końcu mam wersje na czytnik:

[Hawken]

Skończyłem "Zakon Feniksa" i od razu obejrzałem sobie drugi raz adaptację. (...) Jednak większość książki była zdecydowanie lepsza, a już szczególnie bardziej mi odpowiada literacki wizerunek Dolores Umbridge (w książce jest bardziej tępa).

Mnie filmowa też nie bardzo podeszła; z całym szacunkiem dla talentu Imeldy Staunton.

[żmij]

Hmm, no w sumie mi chodzi o to, że ja jestem fanem McGonagall, która w książce jedzie ostro z Umbridge, a w filmie tego nie ma. I jeszcze nie ma np. tego, że U. nie radzi sobie z zaklęciem Hermiony czy nawet wybrykami braci Weasleyów. W powieści, choć nie jest to wprost wyartykułowane, jest ona świetnym symbolem tego, że można gówno wiedzieć i mimo to zajść wysoko.

[Hawken]

Filmowa dla mnie miała za słaby pierwiastek zła, była nieprzekonująca; jej złe uczynki jakby wypływały obok niej, a nie z niej, co w książce było wyraźne.

[żmij]

Też prawda, ale w sumie w ogóle film jest psychologicznie spłaszczony (nie tylko ta część).

[Hawken]

W jakimś stopniu, jak sądzę, jest to spowodowane obfitością zdarzeń w książkach i skupieniem filmowców na tym, by to co zostanie pod wycięciu, jakoś się fabularnej kupy trzymało.

[Nanvi]

Ja dostałem przesyłką specjalny prezent od cioci. No cóż, jak skończę całą sagę wiedźmina to zabiorę się znowuż za tą historie. Pierwsza część Hobbita też tu jest. Się poczyta, jest po Angielsku ale i tak super

Limitowana Edycja LoTR

[Czartogromski]

Faaajnie