Hebius pisze: ↑09-10-2020 21:34:59
Spektrum okładek w starym temacie - Odjazdowe okładki (głównie płyt) - było dość szerokie.
Przypomnę tylko jedną z ostatnich wrzut Czartogromskiego:
Czartogromski Czartogromski » 17.05.2018 18:25:34 pisze:Panowie (Austrian Art Gang) postarali się, żeby nikt tej płyty nie potraktował poważnie, a może szkoda. Kunst der Fuge na gitarę i instrumenty dęte - dostępne fragmenty brzmią na pewno lepiej, niż okładka wygląda.
A wcześniej pokazywał coś takiego:
Czartogromski » 04.03.2018 16:17:23 pisze:*Andrew W.K.: You're Not Alone
Hebius pisze: ↑09-10-2020 23:25:12
To co, prosimy Leo żeby wydzielił offtopik do samodzielnego tematu?
No to wszystkim dla zachęty i żeby wykazać się oddolną inicjatywą ODJAZDOWE OKŁADKI - GŁÓWNIE PŁYT 2.0 Podseria: Z archiwum:*
A ja napisałem w nocy do Leo, żeby wydzielił zboczek z tematu zakupowego.
W tej sytuacji to już chyba nie trzeba.
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?
Tak chyba prościej, a Marcin, jak będzie chciał, to może swoją okładkę tutaj dorzucić.
***
Podseria: Z archiwum (nie mylić z Forumowym Archiwum Hebiusa)
Najwdzięczniejszą okładką z tych, które wrzucałem była niewątpliwie ta:
Benjamin Appl, Heimat
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?
Bez wątpienia A skoro tak, to wrzucam moją ulubioną okładkę, którą uważam za okładkowe mistrzostwo świata (co najmniej w kategorii kwartetów, a może i nie tylko).
A, i żeby nie było offtopu:
Podseria: Z archiwum (nie mylić z Forumowym Archiwum Hebiusa)
O, ten Mendelssoh, świetna okładka. I widać, ze przemyślana, bo nawiązuje do zawartości, co ostatnio nie jest takie oczywiste. Druga nawiązuje chyba niezamierzenie, bo twarzą wykonawcy. Można najwyżej zapytać, czy rzeczywiście wydawca miał też i to na myśli
Ta okładka jest zupełnie nieodlotowa, ale wrzucam ją, żeby unaocznić, że są płyty jakby stworzone do kupowania przez internet, bo prosić o nie w salonie Empiku było jednak niezręcznie*.
*A zwłaszcza gdyby sprzedawca nie dosłyszał, o co prosimy, i poprosił powtórzyć głośniej nazwę wykonawcy.
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?