Na starym forum był spory temat poświęcony Jackowi Dehnelowi. Na tym chyba też powinien być, ale przecież to tak głupio rozdzielać małżeństwa, więc niech będzie to małżeński temat panów Jacka i Piotra z gościnnym miejscem dla Maryli Szymiczkowej.
Fajny wywiad
Co najbardziej podziwiasz w swoim mężu?
Zabawne, bo właśnie dziś rozmawialiśmy o takich pytaniach. Że one są obustronnie nieszczere, są retorycznym spiskiem pytającego i pytanego. To, co łączy pary, jest często ciemne: zwierzęce, spocone, brudne, intymne, nie do pokazywania, nie do omawiania na łamach, zresztą w ogóle może częściowo nie do zwerbalizowania. Instynktowne, dzikie. I to, że jesteśmy razem siedemnasty już rok, niewiele w tej więzi umniejsza. I nie chodzi o sam tylko seks, ale o coś jeszcze.
Dlaczego społeczność LGBT stała się wrogiem PiS? Zdaniem pisarza Jacka Dehnela to konsekwencja tworzenia się oddolnych, lokalnych struktur, które są odpowiedzią na tworzenie "stref wolnych od LGBT"
Listopadowy ranek 1900 roku. Pod domem profesorowej na św. Jana tłoczno od gapiów – w bramie naprzeciwko znaleziono ciało mężczyzny! Jednak Zofia Szczupaczyńska tylko rzuca okiem na miejsce zbrodni. Nie ma teraz czasu rozpocząć śledztwa – pędzi do bazyliki Mariackiej na najgorętsze wydarzenie sezonu: ślub poety Rydla z chłopką!
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?
... ale trzeba słuchać profesorowej Szczupaczyńskiej, która pisze:
Każda troszcząca się o domowe wydatki pani domu ceni sobie przeceny, stąd, jako zapobiegliwa gospodyni, nie mogę pominąć faktu, że nowy, IV tom moich przygód ukaże się już 12 listopada, czyli za niespełna dwa miesiące, oraz że już można go zamówić po cenie obniżonej.
Kiedy sięgam dziś pamięcią wstecz, myślę sobie, że wesele w Bronowicach może w ogóle nie nadaje się na żadną literaturę, bo i na cóż to pisać książki nie o rzeczach wzniosłych i szlachetnych, ale o jakichś sprawach skandalicznych, mezaliansach, słowem: przynoszących przykrość całemu stanowi mieszczańskiemu Krakowa.
Ale cóż, ani pan Wyspiański, ani pani Szymiczkowa mnie nie posłuchali i coś tam o tym weselu panicza Rydla powypisywali. Czytelnicy niechaj to osądzą.
Taaa... chyba coś Witkowski niedawno na ten temat pisał, że jak czytelnicy kupią w przedsprzedaży 300 egzemplarzy, to książka awansuje do rango bestsellera i jest lepiej eksponowana w EMPIK-u.
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?
Hebius pisze: ↑24-09-2020 15:06:24
Taaa... chyba coś Witkowski niedawno na ten temat pisał, że jak czytelnicy kupią w przedsprzedaży 300 egzemplarzy, to książka awansuje do rango bestsellera i jest lepiej eksponowana w EMPIK-u.
A swoją drogą 300 egzemplarzy czyli jak niszowym i elitarnym faktem jest czytelnictwo w Polsce.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
Nagroda Literacka im. Jerzego Żuławskiego 2020
Główną Nagrodę otrzymuje Radek Rak za powieść "Baśń o wężowym sercu albo wtóre słowo o Jakóbie Szeli" (Warszawa 2019, Wydawnictwo Powergraph). Złote Wyróżnienie jury przyznało Jackowi Dehnelowi za powieść "Ale z naszymi umarłymi" (Kraków 2019, Wydawnictwo Literackie).
Srebrnym Wyróżnieniem jury postanowiło nagrodzić Jana Maszczyszyna za powieść "Necrolotum" (Bydgoszcz 2019, Genius Creations).
Nagroda Literacka im. Jerzego Żuławskiego przyznawana jest przez Jury złożone z literaturoznawców za powieści utrzymane w konwencji fantastyki, opublikowane w roku ubiegłym.
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?
Jacek Dehnel" pisze:
"W niedzielę po mszy będą pokazywali na rynku węgierskiego zbójnika – powiedziała do męża aptekarzowa Stenzlowa; nie podniosła nawet głowy znad talerza zupy; widział prostą, białą linię jej przedziałka rozdzielającego dwa skrzydła czarnych włosów, zwiniętych z tyłu w niski koczek. – Podobno wygląda przerażająco.
[...]"
W "Piśmie" ukazało się właśnie moje opowiadanie "Więzień Kufsteinu" o tym, jak w tyrolskim miasteczku lokalny aptekarz fotografował osadzonego w twierdzy węgierskiego zbójnika. To znaczy zupełnie nie o tym, ale sami przeczytajcie.
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?