Właśnie byłem w kinie
Regulamin forum
Info: tematy możliwe do przeglądania przez gości forum, dostępne indeksowanie dla bootów typu Google.
Info: tematy możliwe do przeglądania przez gości forum, dostępne indeksowanie dla bootów typu Google.
- Achim
- Posty: 1382
- Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Właśnie byłem w kinie
„ Konklawe”
Jestem bardzo daleko od jakiekolwiek kościoła, ale ten film zainteresował mnie jako psychologiczno- polityczny thriller o walce o władzę i wpływy. Podczas konklawe po śmierci papieża dostojnik kościelny Lawrence/ Ralph Fiennes/ musi poprowadzić obrady tak, by wybrać najlepszego kandydata. Pułapek jest wiele, kandydaci nie przebierają w środkach, a trupy w szafie pojawiają się systematycznie. Instytucja kościoła z jego obrzędami, anachronicznym ceremoniałem i dogmatami pokazana jest tu jako teatr. Rzeczywistość upomni się o siebie sama w zatęchłych wnętrzach Kaplicy Sykstyńskiej, kościół nie będzie mógł przejść obojętnie wobec wyzwań współczesności i to nowo wybrany biskup Kabulu Meksykanin/ Carlos Diehz/, pełniący posługę kapłańską w najniebezpieczniejszych miejscach, ogarniętych wojnami, zwróci uwagę hierarchom na ich oderwanie od problemów świata.
Intryguje mnie wątek podrzędności, nieobecności i służebnego charakteru kobiet w hierarchii kościelnej. Zakonnice są tu niewidoczne, usłużne i trzeba charyzmy i pozycji przełożonej siostry Agnes/ Isabella Rossellini/, aby mogły, choć na chwilę i w kwestii kluczowej, wypowiedzieć się własnym i pełnym głosem, by za chwilę znów stopić się z tłem.
Jestem bardzo daleko od jakiekolwiek kościoła, ale ten film zainteresował mnie jako psychologiczno- polityczny thriller o walce o władzę i wpływy. Podczas konklawe po śmierci papieża dostojnik kościelny Lawrence/ Ralph Fiennes/ musi poprowadzić obrady tak, by wybrać najlepszego kandydata. Pułapek jest wiele, kandydaci nie przebierają w środkach, a trupy w szafie pojawiają się systematycznie. Instytucja kościoła z jego obrzędami, anachronicznym ceremoniałem i dogmatami pokazana jest tu jako teatr. Rzeczywistość upomni się o siebie sama w zatęchłych wnętrzach Kaplicy Sykstyńskiej, kościół nie będzie mógł przejść obojętnie wobec wyzwań współczesności i to nowo wybrany biskup Kabulu Meksykanin/ Carlos Diehz/, pełniący posługę kapłańską w najniebezpieczniejszych miejscach, ogarniętych wojnami, zwróci uwagę hierarchom na ich oderwanie od problemów świata.
Intryguje mnie wątek podrzędności, nieobecności i służebnego charakteru kobiet w hierarchii kościelnej. Zakonnice są tu niewidoczne, usłużne i trzeba charyzmy i pozycji przełożonej siostry Agnes/ Isabella Rossellini/, aby mogły, choć na chwilę i w kwestii kluczowej, wypowiedzieć się własnym i pełnym głosem, by za chwilę znów stopić się z tłem.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
- Achim
- Posty: 1382
- Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Właśnie byłem w kinie
„ Prawdziwy ból „
W filmie Jessiego Eisenberga / scenarzysty, reżysera i odtwórcy jednej z dwóch głównych ról/ dwaj kuzyni odbywają po śmierci babci/ na jej życzenie i za jej pieniądze/ sentymentalną podróż na wschód Polski, skąd babcia pochodziła. David/ Eisenberg/ i Benji/ Kieran Culkin/są amerykańskimi Żydami, a w Krasnymstawie chcą odwiedzić dom rodzinny babci, ocalałej z Holocaustu.
Bohaterowie są tak różni, że bardziej się nie da. Znerwicowany sprzedawca reklam w sieci i bezrobotny/ a może i bezdomny?/ luzak po próbie samobójczej . Ta podróż to konfrontacja ich postaw życiowych, stosunku do tradycji, ale też pytanie o tożsamość, dziedzictwo i stosunek do niego. „ Prawdziwy ból” pokazuje też ślady dawnego świata żydowskiego w Polsce. Dla Benjiego żyli tam żywi ludzie i chce, aby tak prowadził o tym narrację przewodnik.
Finał, który jest lustrzanym odbiciem początku, sugeruje, że nic się nie zmieniło, ale myślę, że doświadczenie z podróży na wschód Polski pozostaną w Dawidzie i Benjim trwały ślad.
W filmie Jessiego Eisenberga / scenarzysty, reżysera i odtwórcy jednej z dwóch głównych ról/ dwaj kuzyni odbywają po śmierci babci/ na jej życzenie i za jej pieniądze/ sentymentalną podróż na wschód Polski, skąd babcia pochodziła. David/ Eisenberg/ i Benji/ Kieran Culkin/są amerykańskimi Żydami, a w Krasnymstawie chcą odwiedzić dom rodzinny babci, ocalałej z Holocaustu.
Bohaterowie są tak różni, że bardziej się nie da. Znerwicowany sprzedawca reklam w sieci i bezrobotny/ a może i bezdomny?/ luzak po próbie samobójczej . Ta podróż to konfrontacja ich postaw życiowych, stosunku do tradycji, ale też pytanie o tożsamość, dziedzictwo i stosunek do niego. „ Prawdziwy ból” pokazuje też ślady dawnego świata żydowskiego w Polsce. Dla Benjiego żyli tam żywi ludzie i chce, aby tak prowadził o tym narrację przewodnik.
Finał, który jest lustrzanym odbiciem początku, sugeruje, że nic się nie zmieniło, ale myślę, że doświadczenie z podróży na wschód Polski pozostaną w Dawidzie i Benjim trwały ślad.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
-
- Posty: 1553
- Rejestracja: 27-02-2024 00:43:29
- Lokalizacja: Polska
Re: Właśnie byłem w kinie
pomyłka
- Walpurg
- Posty: 9587
- Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Właśnie byłem w kinie
Babygirl
Zachęcający trailer i entuzjastyczna recenzja zachęciły mnie do zobaczenia tego thrillera erotycznego. I było warto. Ustawiona prezeska dużej firmy ma wszystko prócz orgazmów z mężem. Nawet dobry seks ma, ale orgazmy udaje. Bo potrzebuje czegoś niegrzecznego. No i na kolana (dosłownie) pada dopiero przy swoim starzyście. Zaczyna się gra sado-maso, master/slave, choć trochę twórcy filmu za słabo wchodzą w temat. A może w sam raz, bo jednak kręci trochę ta zależność, pół nocy o niej myślałem. No i warto także dlatego, że jak grają Nicole Kidman i Antonio Banderas musi być dobrze. Banderas, wiadomo, dziadek, ale nadal jest hot. Kidmanowa też już ma swoje lata, ale i figurę, o jakiej mogą marzyć nastolatki. No i ten niegrzeczny a uroczy Harris Dickinson... Mniam.
Zachęcający trailer i entuzjastyczna recenzja zachęciły mnie do zobaczenia tego thrillera erotycznego. I było warto. Ustawiona prezeska dużej firmy ma wszystko prócz orgazmów z mężem. Nawet dobry seks ma, ale orgazmy udaje. Bo potrzebuje czegoś niegrzecznego. No i na kolana (dosłownie) pada dopiero przy swoim starzyście. Zaczyna się gra sado-maso, master/slave, choć trochę twórcy filmu za słabo wchodzą w temat. A może w sam raz, bo jednak kręci trochę ta zależność, pół nocy o niej myślałem. No i warto także dlatego, że jak grają Nicole Kidman i Antonio Banderas musi być dobrze. Banderas, wiadomo, dziadek, ale nadal jest hot. Kidmanowa też już ma swoje lata, ale i figurę, o jakiej mogą marzyć nastolatki. No i ten niegrzeczny a uroczy Harris Dickinson... Mniam.
- Walpurg
- Posty: 9587
- Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Właśnie byłem w kinie
Kompletnie nieznany
Film ukazujący wdarcie się nikomu nieznanego dwudziestolatka na estrady, festiwale i do sklepów muzycznych. Tym gościem jest oczywiście Bob Dylan, zagrany przez zjawiskowego jak zawsze Timothée Chalameta.
Mam z tym filmem problem, bo nigdy nie byłem fanem Dylana, nie lubię amerykańskich klimatów, z których wyrasta jego twórczość. Nie porywa więc mnie ta muzyka, może poza sympatią do Blowin’ in the Wind, której to piosenki Dylan jednak nie znosił i nie chciał grać. Nie ma tu jakichś wielkich ekscesów jak w biografiach Freddiego Mercury'ego czy Eltona Johna. Dylan miał swoje zdanie, swoje humory, ale generalnie był nudnym gościem. Szczytem jego wybryków są chyba dwie równoległe kobiety, ale i one miały pretensje, że wolał w nocy komponować. I tyle. Nuda.
Zostaje więc tylko zachwyt aktorem grającym Dylana. Timothée Chalamet oczywiście robi wrażenie, ale na Dylanie chyba nie da się nic ciekawszego zbudować. Także film raczej dla zaprzysięgłych fanów Boba Dylana i/lub miłośników urody Tymoteusza, który być może zgarnie za tę rolę Oscara.
Film ukazujący wdarcie się nikomu nieznanego dwudziestolatka na estrady, festiwale i do sklepów muzycznych. Tym gościem jest oczywiście Bob Dylan, zagrany przez zjawiskowego jak zawsze Timothée Chalameta.
Mam z tym filmem problem, bo nigdy nie byłem fanem Dylana, nie lubię amerykańskich klimatów, z których wyrasta jego twórczość. Nie porywa więc mnie ta muzyka, może poza sympatią do Blowin’ in the Wind, której to piosenki Dylan jednak nie znosił i nie chciał grać. Nie ma tu jakichś wielkich ekscesów jak w biografiach Freddiego Mercury'ego czy Eltona Johna. Dylan miał swoje zdanie, swoje humory, ale generalnie był nudnym gościem. Szczytem jego wybryków są chyba dwie równoległe kobiety, ale i one miały pretensje, że wolał w nocy komponować. I tyle. Nuda.
Zostaje więc tylko zachwyt aktorem grającym Dylana. Timothée Chalamet oczywiście robi wrażenie, ale na Dylanie chyba nie da się nic ciekawszego zbudować. Także film raczej dla zaprzysięgłych fanów Boba Dylana i/lub miłośników urody Tymoteusza, który być może zgarnie za tę rolę Oscara.
-
- Forumowe Ciacho
- Posty: 2519
- Rejestracja: 21-07-2018 19:54:52
Re: Właśnie byłem w kinie
Ja byłem wczoraj i ciężko mi było wysiedzieć.
"Uczucie pożądania to ogromna siła, która ma nad tobą całkowitą władzę"
Adam Georgiev, "Planeta samych chłopców"
Adam Georgiev, "Planeta samych chłopców"
- Hebius
- Posty: 15535
- Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
- Lokalizacja: Kętrzyn
Re: Właśnie byłem w kinie
Z powodu permanentnego wzwodu zapewne
Kto należy do rasy ludzkiej, ten chodzi do opery.
Świnie i psy nie słuchają opery.
Kto nie chodzi do opery, ten nie jest człowiekiem.
Świnie i psy nie słuchają opery.
Kto nie chodzi do opery, ten nie jest człowiekiem.
- Walpurg
- Posty: 9587
- Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Właśnie byłem w kinie
O, czyli Żmijek też ma problem z tym filmem. Nie jestem sam.
-
- Forumowe Ciacho
- Posty: 2519
- Rejestracja: 21-07-2018 19:54:52
Re: Właśnie byłem w kinie
Dylan to nie moja bajka, w sumie jest to dla mnie prawie nieznana postać, więc ciężko, żeby ten film mi się podobał. Choć w sumie nie jest to niemożliwe, żeby wciągnąć się w biografię kogoś o kimś ma się mgliste pojęcie.
"Uczucie pożądania to ogromna siła, która ma nad tobą całkowitą władzę"
Adam Georgiev, "Planeta samych chłopców"
Adam Georgiev, "Planeta samych chłopców"
- mike
- Posty: 9753
- Rejestracja: 26-05-2019 23:22:28
- Lokalizacja: outer space
Re: Właśnie byłem w kinie
Za to Dylan moja bajka, natomiast Chalameta nie trawię to jakiś nieśmieszny żart, że tego wymoczka obsadzili w takiej roli... Już ten kanibal, który z nim współgrał w Tamtych Dniach, Tamtych Nocach, jest 100x lepszym aktorem.
Na Babygirl czekam aż wrzucą na streaming, bo też jestem fanem Harris Dickinsona, no i of coz Nicole Kidman.
Na Babygirl czekam aż wrzucą na streaming, bo też jestem fanem Harris Dickinsona, no i of coz Nicole Kidman.
- Dorian_Gray
- Posty: 2103
- Rejestracja: 18-07-2018 20:38:15
- Lokalizacja: Mazowsze
Re: Właśnie byłem w kinie
Kompletnie nieznany
film OK, dam 7/10
fajna aktorka grająca Joan Baez 10/10
Chalamet tak z 8/10
muzykę Dylana znam chyba od trzydziestu lat,
chociaż najpierw poznałem kilka coverów w wykonaniu znanych rockowych muzyków a oryginalne, dylanowskie, wersje później
z coverów to dla mnie najlepszy: All along the Watchtower
Hendrixa
film OK, dam 7/10
fajna aktorka grająca Joan Baez 10/10
Chalamet tak z 8/10
muzykę Dylana znam chyba od trzydziestu lat,
chociaż najpierw poznałem kilka coverów w wykonaniu znanych rockowych muzyków a oryginalne, dylanowskie, wersje później
z coverów to dla mnie najlepszy: All along the Watchtower
Hendrixa