Co oglądam

[gaynau]

Odświeżam sobie Harrego Pottera.
Jezusie Nazareński, jakież to jest słabe

Tzn poza klimatem, ten jest okej...

Spoiler

O nie! Feniks oślepił bazyliszka, ale nadal cię słyszy!
Serio, kurwa? Nikt by się nie domyślił?

[radek]

Nigdy nie oglądałem, ale niedawno byłem w studio WB HP z fanem HP. Potem udało mi się kupić wszystkie części w sklepach charytatywnych za śmieszną cenę. Kiedyś się wezmę za oglądanie.

[gaynau]

Zrób sobie maraton na święta. Sporo akcji dzieje się właśnie w tym okresie, jest klimacik.
Całość dostępna na hbo.

[mike]

Szczerze mówiąc spodziewałem się więcej po IGRZYSKACH ŚMIERCI: BALLADZIE PTAKÓW I WĘŻY Nowi aktorzy nie są tak fajni jak w poprzednich częściach, a historia która się tu rozgrywa jest mniej wciągająca. Ale jakieś nie do obejrzenia też nie jest, można polecić tym bardziej fanom gatunku, choć u mnie na pierwszym miejscu niezmiennie Więzień Labiryntu (Maze Runner).

[Hebius]

Tootsi (1982)
ze świetnym Dustinem Hoffmanem i śliczną Jessicą Lange

Nie pamiętałem (czy może nie zwróciłem na to uwagi przy wcześniejszym oglądaniu?), że humor w tak znacznym stopniu oparto tu na molestowaniu (posuniętym prawie do gwałtu) kobiet.

[Raven]

Trzech króli już dawno za nami ale
Gdzie jest trzeci król obejrzeć można

[uzytkownik_konta]

"North by Northwest" oglądałem już kiedyś - i dopiero teraz zdałem sobie sprawę, że najsłynniejsza scena, uwidoczniona też na plakacie, zupełnie nie ma sensu. Dużo łatwiej byłoby po prostu tam przyjechać i go zastrzelić.

Za "Zieloną granicę" i "Obywatela Kane'a" powinienem był się wziąć już dawno. Co do pierwszego, sądziłem że i tak już wiem, co tam się dzieje, więc nie będzie to miało na mnie większego oddziaływania. Jednak czym innym jest wiedzieć, a czym innym - zobaczyć. Holland jednak naprawdę wie, co robi. Pamiętam jak ówczesny rząd, w odpowiedzi na ten film, wypuścił tandetny spot. W rozmowie z kimś powiedziałem wtedy - zdaje się, że na forum też to powtórzyłem - że próba kontrowania filmu Holland spotem telewizyjnym, przygotowanym na poczekaniu przez jakąś agencję, to wyjątkowo optymistyczne przedsięwzięcie. Teraz, po obejrzeniu "Zielonej...", jestem jeszcze bardziej o tym przekonany. Natomiast za najmocniejszą scenę tego filmu, odpowiadającą za większość tego, co przynajmniej dla mnie jest w nim najważniejsze, uważam...

Spoiler

...nie żadne sceny śmierci, umierania czy chorób, lecz sytuację, w której główny bohater - strażnik graniczny - znalazłszy się na przejściu polsko-ukraińskim, wypiera się swojej obecności na granicy polsko-białoruskiej.

Z drugiej strony, zastanawiam się czy ten film nie wziął sobie na tapet zbyt wielu tematów. W sytuacji, w której postawa funkcjonariuszy służb mundurowych jest tak ważnym wątkiem - za ich pośrednictwem komentuje się postawę nas wszystkich; są przedłużeniem państwa i społeczeństwa - trudno uznać za wystarczającą konstrukcję psychiczną, która po stronie motywacji do robienia tego, z czym człowiek się wewnętrznie nie zgadza, składa się tylko z "To moja służba".

A co do "Obywatela..." - trochę zastanawia mnie opinia, z którą się w różnych miejscach spotkałem, jakoby był uważany za "najlepszy film wszechczasów". Po pierwsze, co to w ogóle jest "najlepszy film" - być może jest "najlepszym filmem" o magnatach prasowych, ale trudno byłoby uznać go za najlepszy horror, komedię romantyczną albo film sportowy Tym niemniej, gdybyśmy już mieli się bawić w tę dziecinną grę, to być może byłby to najlepszy film w momencie swojego powstania. To bardzo dobry film - wybitny nawet - ale na litość boską, znajmy proporcje. No ale ja, na szczęście, nie uważam w ogóle, aby należało wskazywać "najlepsze cokolwiek", więc nie mam tego dylematu.

[Nathi]

Chyba sobie włączę Czystą Krew od początku.
Pamiętam, że razem z Hebiusem oglądaliśmy sezony.

[Hebius]

I z Hawkenem.
Dwa pierwsze są świetne.

[Michał]

Oglądam „Yellowstone" z Kevinem Costnerem.

[Nathi]

I z Hawkenem.
Dwa pierwsze są świetne.

Jego to brakuje

[Nathi]

Wiedziałeś Hebius , że Lafayette umarł w wieku 39 lat?

[Hebius]

Tak, chyba nawet wrzucałem nekrolog do Memento mori.

edit.



Też to wiedziałeś.

oO to mnie zaskoczyło. Uwielbiałem postać Lafayetta.

[Nathi]

No to nie pamiętałem tego faktu i się zaskoczyłem drugi raz

[uzytkownik_konta]

"Mass" (2021; reż. F. Kranz; polski tytuł "Odkupienie"). Podchodziłem do tego z rezerwą, bo przypadkiem gdzieś widziałem, że film ten promowany był przez chrześcijańskie profile, jako - jak rozumiem - tzw. film chrześcijański. W rzeczywistości okazuje się, że żadnej religijnej propagandy tam nie ma, a sam film jest bardzo dobry - w kontraście do większości "kina chrześcijańskiego". Przypomina mi "Carnage" ("Rzeź", 2011) Polańskiego, tylko na śmiertelnie poważnie. Podobnie jak tam, udało się zrobić film dziejący się prawie wyłącznie w jednym pomieszczeniu, w taki sposób, że trudno się od tego oderwać. Podchodziłem też do tego filmu trochę jak do eksperymentu myślowego, polegającego na tym, aby umieścić parę osób - przyjmujących chyba większość typowych postaw, które człowiek może w ich sytuacji zająć - które mają za sobą ekstremalne zdarzenie - i zobaczyć co się wydarzy. I rzeczywiście, dynamika relacji pomiędzy nimi jest bardzo ciekawa, ale to nie jest tylko eksperyment - w tym znaczeniu, że jest to film, na którym rzeczywiście można się wzruszyć. Końcówka...

Spoiler

...odnosząca się do akceptacji otaczającego świata takim, jaki jest - zwłaszcza tam, gdzie nasz wpływ nie sięga - a nawet dostrzegania w tym piękna; również w tym, że świat nie kończy się na nas samych - w jakiś sposób do mnie przemawia. Być może dlatego, że w ostatnich scenach filmu zawarte są te same emocje - przynajmniej dla mnie - które sam czułem, kiedy akceptowałem, że się nie udało, po okresie szarpaniny ze światem. W tym sensie można chyba powiedzieć, że film jest dość uniwersalny - biorąc pod uwagę, że szczęśliwie nigdy nie znalazłem się w tak ekstremalnej sytuacji, jak bohaterowie.

[Hebius]

Tove (Finlandia 2020)

Film jest ciekawy i ładny wizualnie, ale zastanawiam się, ile bym z niego zrozumiał, gdybym nie czytał biografii Tove Jansson.

Nawet wojna pokazana w pierwszych kadrach, z bombardowaniem Helsinek, jest przedstawiona tak, że człowiek niezorientowany w historii mógłby przypuszczać, że to sceny z drugiej wojny światowej, a Finlandia została zaatakowana przez Niemcy.
Mamy bombardowanie, a za chwilę scenę, w której ktoś chwali Tove za karykaturę Adolfa Hitlera z tortem, więc chyba chodziło o tę z okładki magazynu Garm:

Tove Jansson portrays the German Führer as a spoiled child, surrounded by adults trying to appease him with cakes. Hitler cries: “More cake!!!” while surrounded by cakes with names like Alsace-Lorraine and the Polish Corridor.

[Nathi]

Fajnie się ogląda po tylu latach True Blood niby coś tam pamiętam, ale nie aż tak dużo.
Nie pamiętałem, że Eric miał długie włosy, ale był pasztetem. Zdecydowanie lepiej mu w krótkich.

[Hebius]

Ryan Kwanten (grał brat Sookie Stackhouse) był najładniejszy

[Nathi]

Nie, najładniejszy był ten wilkołak

[Hebius]

Aaa... no patrz, o nim całkiem zapomniałem