Płyty, ostatnie zakupy

[Czartogromski]

Ale na saksofon nie masz

Czuję się niedoceniony i zlekceważony [foch]

[Czartogromski]

A swoją drogą... Dlaczego ty jeszcze nie masz tej płyty?

Spoiler

[marcin]

No, dla samej okładki warto

[Czartogromski]

Ogólnie piękna płyta i niebanalna.

[marcin]

A dla miłośników klawesynu...
(którym sam się stałem, więc sam się nad tym kuferkiem zastanawiam)

Warner Classics proponuje nagranie wszystkich 555 (!!!) sonat Scarlattiego w wykonaniu Scotta Rossa. Kuferek zbiera bardzo dobre recenzje
Szkoda tylko, że pan klawesynista już nic nowego nie nagra

[Hebius]

Czy my będziemy kupować nową płytę Jaroussky'ego?

[marcin]

Ja nie Wolę kuferki

[marcin]

A propos...

Zakupiłem kuferek organowy (głownie skusiła mnie atrakcyjna cena, ale jestem bardzo zadowolony z zakupu)
Helmut Walcha: Complete Recordings on Archiv Produktion (32 CD)

Pięknie wydany (brawa dla DG!), oryginalne okładki, fotki, książeczka 100 stron, karta z podpisem, reprint protokołu z nagrania.

A przy okazji kamyczek do ogródka majka, bo uwidacznia się cała nędza polskiego amazonu, tak przez niego wychwalanego.
Kuferek zamówiłem w niemieckim amazonie, gdzie kosztuje niecałe 30 euro (około 135 zł, rewelacyjna cena za 32 CD!). W polskim amazonie ten sam kuferek kosztuje... prawie 400 zł (dokładnie 395,94 zł)

[Hebius]

W polskim Amazonie nawet wyszukiwarka gówniano działa.

[marcin]

Dokładnie. Wpisujesz nazwisko np kompozytora a dostajesz odkurzacz albo coś w tym stylu.

[Czartogromski]

Nawet na Promsach był kiedyś utwór z odkurzaczem jako jednym z instrumentów, więc może tak ma być.

[Czartogromski]

Czy my będziemy kupować nową płytę Jaroussky'ego?

Chociaż tylko dyryguje? Pewnie tak, ładny repertuar.

[marcin]

Ja jak chce coś znaleźć na polskim Amazonie, to wpisuje to w niemieckim, stamtąd kopiuje numer asin i ten numer wpisuje do polskiego Amazonu.
To najlepiej dowodzi jak świetnie działa wyszukiwarka w polskim Amazonie.

[marcin]

Myślę, że warto odnotować swoiste kuriozum - pojawiło się nowe nagranie Wariacji Goldbergowskich na klawesynie w wykonaniu znanego pewnie wszystkim bywalcom tego tematu Jeana Rondeau.
Gdzie zatem kuriozum? Ano w długości. To nagranie trwa... uwaga... 107 minut

[Czartogromski]

Wyróżnia się wariacja 25. - ponad 10 minut

[marcin]

Przesluchalem początek. No przecież to się ciągnie jak flaki z olejem. Po pięciu minutach miałem ochotę krzyknąć "kurde chłopie, przyspiesz trochę!"

Cóż, pewnie chciał się czymś wyróżnić. To teraz czekamy na Wariacje trwające równo 2 godziny

[Czartogromski]

Względnie niedawno nabyłem Wariacje w wykonaniu Świątkiewicza (80 min), więc tych nawet nie planowałem. I chyba dobrze, że.

[marcin]

A Gould uwinął się z tym w niewiele ponad pół godziny

[bolevitch]

slucham XXV na spotify. osobliwe. jakby każdą nutę osobno prezentował

[Hebius]

I to jest na jednej płycie? 107 minut?
edit.
Już sprawdziłem, na 2 CD.