Książki, ostatnie zakupy

[Czartogromski]

Poddasze może być zielone od środka, ale i z zewnątrz Już chociażby z naszej tu dyskusji wynika, że dosłownością nic się nie wskóra.

[marcin]

Nie, nie, zielone poddasze zbyt wprowadza w błąd.

Tłumaczka zresztą tłumaczy we wstępie, że to nie było poddasze (bo wyżej był strych), tylko po prostu pierwsze piętro z oknem w ścianie szczytowej. Zielone Szczyty zas to nazwa własna domu nadana mu przez Anne.

[Czartogromski]

Co nie zmienia faktu, że tytuł w tej formie brzmi fatalnie, zwłaszcza że szczyt w znaczeniu węższej ściany budynku rzadko występuje w polszczyźnie w liczbie mnogiej, najczęściej mówi się o ścianie szczytowej albo budynki stoją szczytem [jednym!] do drogi, do ulicy.

[marcin]

No właśnie moim zdaniem nie brzmi fatalnie.

[Hebius]

"The House of the Seven Gables" Nathaniela Hawthorne'a od samego początku funkcjonuje u nas jako "Dom o Siedmiu Szczytach". Obrona tytułu "Ania z Zielonego Wzgórza" jest porównywalna z walczeniem o to, by szkockich dudziarzy nadal nazywać kobziarzami, bo tak każe polska tradycja, a teraz jeszcze dudy to się w ogóle dupnie kojarzą.

[Walpurg]

Moje wrodzone wyczucie dobrego smaku i stylu nakazuje mi zaproponować naprawdę kongenialne tłumaczenie:

Ania z Zielonej Budki

Tłumaczenie co prawda zawiera lokowanie produktu, ale przecież można to wykorzystać marketingowo i świetnie zarobić na tym product placement, np. dodając do książki loda albo do każdych trzech gałek książkę gratis.

[Hebius]

Moje pierwsze skojarzenie - Borys Budka.

[marcin]

Zakupy i lektury gdańsko-kołobrzeskie cz. II

Zakonnice odchodzą po cichu
Świetna książka. Tym co najbardziej utkwiło mi w pamięci to niesamowite różnice pomiędzy polskimi zakonami żeńskimi a męskimi. Przepaść...

[Hebius]

Jak to mówią - chcącemu nie dzieje się krzywda?

[bolevitch]

to nie jest jednoznaczne. "formacja" do takiego miejsca odbywa się nierzadko od dzieciństwa, przyjmuje się osoby 18-19-letnie, jest to izolacja połączona ze szczególnym rodzajem wpływu, trafiają osoby z różnymi ...deficytami

[marcin]

Zakupy i lektury gdańsko-kołobrzeskie cz. III

K. Barnhill: Straszliwe młode damy
W NF wydrukowano jedno opowiadanie z tego zbioru i na tyle mi się spodobało, że kupiłem całość I nie żałuję. Co prawda jest tu jak to zwykle bywa przy antologiach, czyli są rzeczy lepsze i gorsze, ale ogólnie bardzo polecam miłośnikom literatury dziwnej, nieco baśniowej, nieco surrealistycznej, a do tego napisanej pięknym językiem i bardzo dobrze przetłumaczonej.

[Czartogromski]

Fajna okładka

[marcin]

Wydawnictwo Literackie zwykle ma ładne okładki.

[marcin]

Zakupy i lektury gdańsko-kołobrzeskie cz. IV

Red, White & Royal Blue

Straszne. Ja się już nie nadaję do tak infantylnych lektur. To jest dobre dla 18-latka, ale nie dla 45-letniego dziadka. Odradzam stanowczo. Uczytałem 1/3 i więcej tej infantylności nie zdzierżę.

[żmij]

Miałem z tym podobnie. Próbowałem, ale szybko wymiękłem.

A parę dni temu kupiłem:
Jason Stanley, Jak działa faszyzm https://wydawnictwo.krytykapolityczna.p ... tanley-937
i Opowieści niesamowite. Literatura rosyjska - https://piw.pl/pl/opowiesci-niesamowite ... a-rosyjska

[marcin]

Paweł Laudański (znany tłumacz rosyjskiej fantastyki) przygotował na swoim fb listę dobrych/niedobrych rosyjskich pisarzy SF (czyli tych, którzy się sprzeciwili/poparli inwazję Putina na Ukrainę).

[Hebius]

Wychodzi na to, że słynna lista poparcia rosyjskich fantastów dla Putlera, którą i jam rozpropagował, okazała się być jedynie listą uczestników propagandowego, finansowanego przez władze rosyjskie konwentu odbywającego się w Doniecku. Owszem, wiele osób z tej listy popiera putlera, zapewne wiele popiera też inwazję na Ukrainę, ale nie pytałem, nie mam pewności, a przecież przyjąłem zasadę, że przepustką na listę hańby jest wyraźna deklaracja poparcia dla tak zwanej „operacji specjalnej”.
Zapewne powinienem poczekać na wyjaśnienie sytuacji, nie kierować się odruchem, ale obecne zdarzenia i natłok emocji z nimi związanych nie sprzyjają spokojnej refleksji.

[marcin]

Myślę, że pora już podsumować Kindla.

Ogólnie, to papier lepszy. Umożliwia lepsze skupienie się, i przyjemniej się czyta. Papier jest też bezkonkurencyjny przy lekturach bardziej wymagających.
Jednak w podróży, dojazdach do pracy, na urlopie itp. Kindle zdecydowanie wygrywa. Wagą, wygodą, a także tym, że ma podświetlenie, a czytanie tradycyjnej książki w kawiarni czy wieczorem w pociągu nie zawsze jest wygodne, bo nie zawsze oświetlenie jest wystarczające.

Ogólnie Kindle średnio się nadaje do książek bardziej wymagających (gdzie np. czasem trzeba wrócić kilka stron i sprawdzić, czy się coś dobrze zrozumiało), natomiast idealnie nadaje się do lektur lżejszych.

Podsumowując: jeśli ktoś mało podróżuje i czyta tylko w domu, to niekoniecznie. Jeśli ktoś sporo podróżuje, to bardzo polecam. Ze sklepów polecam głownie nexto.pl. Mają bardzo fajny program stałego klienta - wykupuje się do niego dostęp za 50 zł na pół roku, i mamy w zamian -40% na wszystkie ebooki. Koszt zakupu tego programu zwraca się już po zakupie 3-4 tytułów.

[OpusDei]

Alchemy & Mysticism



Nie znam się ani na jednym, ani na drugim. kupiłem ten minialbum dla przepięknych ilustracji.

[Hebius]

To jest jakieś alchemiczne palenisko, na którym ten cycaty anioł grzeje dupkę?


Albert Walentinow, Planeta harpii
przełożył Krzysztof Feret
Stalker Books, Olsztyn 2020
str. 368
seria: klasycy radzieckiej sf