Książki, ostatnie zakupy

[Czartogromski]

Anna Świrszczyńska
Roztopiona we wszystkim
Nienasycenie
Wiersze
całość ułożyła i słowem wstępnym opatrzyła Eliza Kącka
Universitas, Kraków 2021

To jest w ogóle cała, bardzo ciekawa seria tak wydanych tomów.

[Walpurg]

Universitas

[Hebius]

To jest w ogóle cała, bardzo ciekawa seria tak wydanych tomów.

Zauważyłem. Seria "Poezje" i dużo nazwisk z polskiej klasyki na liście.
Ale ja zasadniczo poezji nie czytam, więc może jeszcze na Bronisława Maja się tylko skuszę z ciekawości, jakim jest poetą.

[marcin]

Moje zakupy. Hebius zechce odnotować, że na papierze

Piękny album przywieziony z Krakowa, z Głównej Księgarni Naukowej. To nie są dwa egzemplarze, tylko tekturowe etui album monumentalny - prawie 500 stron, prawie 700 wspaniałych fotografii.
Do tego kolejna książka z Wehikułu Czasu i nowy Lem w opracowaniu Przemka Dębowskiego.

[jordi]

Okamgnienie mam z własnoręczną dedykacją autora.

[Czartogromski]

Tego Lema mam zamiar przeczytać. Natomiast do tzw. albumów, gdy nie dotyczą malarstwa, mam w najlepszym razie stosunek ambiwalentny.

[marcin]

Albumy bardzo lubię, ale tylko z dwóch kategorii:
Sztuka
Kolejnictwo

[Hebius]

Moje zakupy. Hebius zechce odnotować, że na papierze

Te nie na papierze się nie liczą.

[marcin]

Uważam inaczej.

[Hebius]

Wiadomo. Musisz sobie tak wmawiać żeby nie mieć poczucia, że wyrzucasz pieniądze w błoto.

[jordi]

Książka to książka i zgadzam się z Marcinem, choć przyznać muszę, że na Kindlu (którego wtedy nie było, ale załóżmy, że mógłby być) Lem by mi się nie podpisał. Z drugiej strony pierwotną funkcją książki jest ich czytanie a nie obrót kolekcjonerski.

[Hebius]

Spoko. Ludziom można wmówić wszystko. Nawet że banan przylepiony srebrna taśmą do ściany to dzieło sztuki warte tysiące dolarów (Maurizio Cattelan sprzedał kilka takich instalacji). Więc nie jestem w ogóle zaskoczony waszą wiarą

[jordi]

Moim zdaniem to może być sztuka. Nie kupiłbym tego z wielu względów ale to może być sztuka.

[marcin]

Wiadomo. Musisz sobie tak wmawiać żeby nie mieć poczucia, że wyrzucasz pieniądze w błoto.

A dlaczego kupno ebooka to miałoby być wyrzucenie pieniędzy w błoto?

[Hebius]

Dla mnie kupno ebooka to jak płacenie za usługę, którą można mieć łatwo za darmo, czy to dzięki ściągnięciu poszukiwanej treści z sieci, czy po wizycie w bibliotece. Zwłaszcza, że masz na miejscu Bibliotekę Śląską, w której bez trudu znajdziesz prawie wszystko z bieżącej oferty wydawniczej.

[Czartogromski]

Myślę, że każdy ma własną definicję przyjemności z lektury. Dla mnie (i Hebiusa chyba też) e-book służy tylko do zapoznawania się z tekstem, przyjemność z lektury oznacza obcowanie z książką.

[gaynau]

Dokładnie. Na filmach porno również zapoznaję się z technikami przyjemności, w łóżku ich doświadczam.

[marcin]

Idąc tym tropem, to zapewne dla ciebie Hebiusie pójście do kawiarni na kawę to też wyrzucanie pieniędzy w błoto bo kawę można sobie zrobić w domu. Wyjazd i zwiedzanie też bo przecież można sobie google street view pooglądać. Podobnie pójście do kina czy teatru.

[Hebius]

Tak tak, masz rację, skoro przekładam fizyczne doznanie obcowania z papierową książką nad lekturę ebooka na pewno przedłożę gapienie się w ekran monitora nad fizyczne zwiedzanie
No nie Marcinie, przemyśl sobie te analogie. Kawa też jest fizyczna. Jeśli w domu wypiję lepszą, niż parzona w kawiarni, to takie wyjście byłoby zdecydowanie bezsensowne. Mam nadzieję, że także dla ciebie

[jordi]

Co racja to racja. Odkąd mam ekspres w domu, nie byłem w Starbucksie ani Costa Cafe.

Pytanie co dla kogo jest lepsze. Mojej mamie mającej niedowład jednej ręki łatwiej jest zmieniać strony jedną ręką w Kindlu niż mocować się z kartkami.