Netflix

Książka, kino, teatr, muzyka, telewizja...
Regulamin forum
Info: tematy możliwe do przeglądania przez gości forum, dostępne indeksowanie dla bootów typu Google.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
marcin
Posty: 13389
Rejestracja: 25-07-2018 22:48:12
Lokalizacja: PL

Re: Netflix

Post: # 157904Post marcin »

gaynau pisze: 19-08-2023 16:11:11 Czy ty UK nie stawiasz czasem źle myślników?
Mnie zawsze uczono, że stawia się je bezpośrednio po wyrazie- o tak.
Ale może to błąd i muszę się przestawić?
Mylisz dwa znaki: łącznik i pauza. Ukej dobrze zrobił spację, bo to pauza (nie łącznik).
Na przykład:
biało-czerwony (łącznik)
On - o ile mi wiadomo - już to zrobił (pauza)

Tutaj tego nie widać, ale w Wordzie te kreseczki mają różne długości.
Gdy ludzie spotykają się z górami, dzieją się wielkie rzeczy.
(William Blake)
Awatar użytkownika
uzytkownik_konta
Posty: 5361
Rejestracja: 18-07-2018 15:54:11

Re: Netflix

Post: # 157916Post uzytkownik_konta »

Niektórzy w takich miejscach jak tutaj - gdzie nie ma łatwej możliwości stawiania pauzy/półpauzy - używają "--". Zdaje się, że nawet któraś - nie pamiętam która ("NYT"? "Politico"? "The New Yorker"? - chyba któraś z tych) - duża, amerykańska redakcja tego używała.
Awatar użytkownika
bolevitch
Posty: 5434
Rejestracja: 22-07-2018 14:45:00

Re: Netflix

Post: # 157922Post bolevitch »

Walpurg pisze: 19-08-2023 12:58:17 A nie pasuje wam do takiego towarzystwa, jak "Europa, Europa" Holland czy "Pianista" Polańskiego?
jednak aż tak absurdalnej wizji wojny w tych (czy innych) filmach chyba nie było. Weźmy scenę z getta, która dla fabuły niewiele wnosi. Jedyne co mi przychodzi na myśl, to Apolonia Warlikowskiego - w sensie opowieści idącej wbrew obowiązującemu patosowi.
Awatar użytkownika
gaynau
Posty: 11240
Rejestracja: 10-07-2019 20:49:00
Lokalizacja: Berlin

Re: Netflix

Post: # 157924Post gaynau »

uzytkownik_konta pisze: 19-08-2023 16:59:35 To zależy od zastosowania. W zasadzie to, do czego nawiązujesz, powinno być pauzami lub półpauzami, ale nie będę przecież aż tak drobiazgowy. Takiego sposobu, jaki proponujesz, tzn. bezpośrednio po wyrazie, ale ze spacją po dywizie, używa się do sygnalizowania brakującego członu (np. "dwu- lub trzykrotny").
A w tej sytuacji, tj. nawiasów?
Nie powinno być:
członu( np. "dwu-

Tj wyraz, od razu nawias, spacja?
Awatar użytkownika
uzytkownik_konta
Posty: 5361
Rejestracja: 18-07-2018 15:54:11

Re: Netflix

Post: # 157926Post uzytkownik_konta »

Skąd ci się to bierze? Widziałeś gdzieś coś takiego (np. w książce)? :v Oczywiście że nie.
bolevitch pisze: 19-08-2023 22:31:52
Walpurg pisze: 19-08-2023 12:58:17 A nie pasuje wam do takiego towarzystwa, jak "Europa, Europa" Holland czy "Pianista" Polańskiego?
jednak aż tak absurdalnej wizji wojny w tych (czy innych) filmach chyba nie było. Weźmy scenę z getta, która dla fabuły niewiele wnosi. Jedyne co mi przychodzi na myśl, to Apolonia Warlikowskiego - w sensie opowieści idącej wbrew obowiązującemu patosowi.
Chyba wiem, o co Walpurgowi chodzi. Naprowadził mnie na to sposób ukazania powstania w getcie z "Pianisty". To trywializacja wojny i przemocy, która rzeczywiście może się kojarzyć z absurdem, bo w gruncie rzeczy jest absurdalna; sprzeczna z doświadczeniem normalnego, ludzkiego zachowania w okresie pokoju. Obecnie z dużo mniej istotnych powodów świat się zatrzymuje, wszyscy biegają, "i z okien krzyk, i tłok z balkonów" itd.; a wtedy - wygląda przez okno - co prawda to przeżywa - ale ot, wojna się toczy po drugiej stronie muru, a po tej spokój, jak gdyby nigdy nic, tylko wystrzały słychać. Inne sceny z getta z "Pianisty" też to w sumie zawierają; co więcej, jest tam element obłędu, tzn. uczestnicy tych sytuacji w dużej części zachowują się jak banda wariatów (i bynajmniej nie chodzi mi o tych chorych psychicznie). Również Niemcy.
Awatar użytkownika
bolevitch
Posty: 5434
Rejestracja: 22-07-2018 14:45:00

Re: Netflix

Post: # 157957Post bolevitch »

uzytkownik_konta pisze: 19-08-2023 23:02:07 ale ot, wojna się toczy po drugiej stronie muru, a po tej spokój, jak gdyby nigdy nic, tylko wystrzały słychać.
o obojętności było dużo - Wielki Tydzień, Campo di fiori, Biedny chrześcijanin patrzy na getto etc. Ale tam zwykle jest to z jednej strony oskarżenie o bierność i podkreślenie beznadziejnej walki, nieporównywalnej z niczym ofiary czy bohaterstwa zasługującego na najwyższy szacunek. W Apolonii czy Filipie tego nie ma. Syn zamordowanej za ukrywanie Żydów ma za nic tytuł Sprawiedliwego, chce tylko, by mama żyła. Wnuk oskarża babcię, że dla ratowania reszty rodziny płaczące dziecko wyrzucono na ulicę, żeby nie zdradziło kryjówki. W Filipie w gettcie jest kabaret, a potem ludzie giną z powodu seksu z Niemkami czy kradzieży wina, walczą z wrogiem plując mu do kawy. Polak robi biznes na pracy przymusowej, oficerowie AK szantażują Żyda, jeśli trzeba - być może- uprawiają seks z SS-manami. Żyd mści się strzelając do niemieckich dzieci, czyni swoje autentyczne uczucie narzędziem zemsty na w sumie niewinnej dziewczynie itd.
To jest ten absurd, na który słusznie zwróciłeś uwagę, dezorientujący obok mankamentów scenariuszowych i technicznych.
Awatar użytkownika
gaynau
Posty: 11240
Rejestracja: 10-07-2019 20:49:00
Lokalizacja: Berlin

Re: Netflix

Post: # 158024Post gaynau »

uzytkownik_konta pisze: 19-08-2023 23:02:07 Skąd ci się to bierze? Widziałeś gdzieś coś takiego (np. w książce)? :v Oczywiście że nie.
Nie wiem dlaczego, ale zawsze uważałem, że w książki piszą i drukują niechlujnie 😬
Do jednego wora wrzuciłem interpunkcyjne i inne znaki, stąd chyba...
Trochę mi zajmie przestawienie się na poprawną pisownię.
25 lat (co najmniej) robienia błędów 🤣
Awatar użytkownika
jazzik
Posty: 9382
Rejestracja: 18-07-2018 22:26:03

Re: Netflix

Post: # 158038Post jazzik »

Jeśli chodzi o drukowanie książek to, jeśli wierzyć Biblionetce oraz recenzentom na stronach księgarń, coś w tym może być. Jeszcze nie czytałam w tym roku recenzji książki, w której ktoś nie narzekałby na literówki, złą korektę lub skład. 😁
"Nie bój się doskonałości. – Nigdy jej nie osiągniesz." Salvador Dali
Awatar użytkownika
Walpurg
Posty: 9539
Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
Lokalizacja: Śląsk

Re: Netflix

Post: # 158041Post Walpurg »

Bo koszty, koszty, koszty... :/
Awatar użytkownika
gaynau
Posty: 11240
Rejestracja: 10-07-2019 20:49:00
Lokalizacja: Berlin

Re: Netflix

Post: # 158043Post gaynau »

Ja oszaleję z tymi myślnikami, łącznikami, nawiasami.
Przecież ja tego zawsze pełno stosowałem, to w moim odczuciu lepiej wygląda. I tak, wiem że przecinek nie jest równy myślnikowi, rozumiem różnicę, ale nie do końca potrafię ją zgrabnie opisać.

Przez Was miałem koszmarny dzień w pracy, kiedy nie mogłem swobodnie pisać.

Cóż to za debilna zasada, by po wyrazie stawiać spację, kreskę, i spację?! Toż to o i jeden znak za dużo, komuś się to chce klikać na klawiaturze?!
Awatar użytkownika
jazzik
Posty: 9382
Rejestracja: 18-07-2018 22:26:03

Re: Netflix

Post: # 158055Post jazzik »

Nie widzę problemu w klikaniu.
Zresztą, po co się tym przejmujesz?
Zakładam, że w pracy piszesz użytkowo - komunikacyjnie.
"Nie bój się doskonałości. – Nigdy jej nie osiągniesz." Salvador Dali
Awatar użytkownika
Hebius
Posty: 15018
Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
Lokalizacja: Kętrzyn

Re: Netflix

Post: # 158056Post Hebius »

No właśnie. Wydawcy też zapewne nie widzą w tym problemu.
Skoro produkt z niechluja korektą sprzedaje się tak samo, jak ten z doskonałą, po co przepłacać i wchodzić w dodatkowy koszt korekty?
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?
Awatar użytkownika
uzytkownik_konta
Posty: 5361
Rejestracja: 18-07-2018 15:54:11

Re: Netflix

Post: # 158065Post uzytkownik_konta »

To jest, niestety, realny problem. Jak mi kolega-korektor-redaktor powiedział, że jak pyta w redakcjach gazet - i to wcale nie jakichś lokalnych gazetek z ogłoszeniami - to mu wprost mówią, że u nich się korekt już nie robi - to aż mi było trudno uwierzyć. Ale jak sobie człowiek otworzy "Detektywa" (tfu) albo "Classicauto" - że wymienię tylko dwa najgorsze przykłady - to rzeczywiście, widać że nie tylko nie robiono korekty, ale nawet sami autorzy tego chyba nie czytali po napisaniu. Obecnie mam wrażenie, że różne małe, niszowe, naukowe redakcyjki, o których nikt spoza danej dyscypliny nie słyszał, trzymają pod tym względem dużo wyższy poziom, niż ogólnopolskie dzienniki.

Natomiast, z drugiej strony, raczej bym nie wybielał książek 40- czy 50-letnich. One też potrafią wyglądać tak, jak gdyby nie przeszły korekty. Wtedy też np. sieroty potrafiły być na porządku dziennym.
gaynau pisze: 21-08-2023 16:26:30Przecież ja tego zawsze pełno stosowałem, to w moim odczuciu lepiej wygląda.
Pewnie właśnie dlatego :P To nie jest żadne odwieczne prawo przyrody, tylko kwestia umowna. Skoro stosowałeś ten abominacyjny sposób przez dłuższy czas, to się do niego przyzwyczaiłeś - i teraz wydaje ci się, że wygląda bardziej naturalnie. Analogicznie jak "stuł" albo "wiewiurka" wyglądają dziwacznie, ale tylko dlatego, że jesteśmy przyzwyczajeni do czegoś innego.
Awatar użytkownika
gaynau
Posty: 11240
Rejestracja: 10-07-2019 20:49:00
Lokalizacja: Berlin

Re: Netflix

Post: # 158871Post gaynau »

Tyle, że moje przyzwyczajenie wynikało z przekonania, że robię poprawnie.
Mam przez to zły humor kolejny dzień. Ciągle muszę się poprawiać.
Awatar użytkownika
uzytkownik_konta
Posty: 5361
Rejestracja: 18-07-2018 15:54:11

Re: Netflix

Post: # 161146Post uzytkownik_konta »

Obejrzałem nowego "Znachora" (reż. Michał Gazda; 2023). Nie jestem zachwycony.

Obrazek

Spodziewałem się, że po premierze od razu pojawią się recenzje uderzające w ten film na płaszczyźnie wizji artystycznej, jako rzekomo niedorównującej wersji z 1981 itd., a tak naprawdę po prostu oparte na emocjonalnej ocenie, niemającej wiele wspólnego z faktami; odwołującej się do myślenia "Kiedyś to robili filmy, a teraz nie robią filmów..." itd. Dlatego postanowiłem, że postaram się do tego podejść w sposób naprawdę otwarty.

A gówno tam. Na płaszczyźnie artystycznej nie ma czego oceniać. Całość jest zrobiona w sposób poprawny, ale w ogóle się niewyróżniający, bo straszliwie zachowawczy. Jest to dość dziwna decyzja, bo jeśli robi się remake popularnego i lubianego filmu z przełomu lat 70. i 80., najbezpieczniej byłoby nadrobić ewentualne braki w innych sferach poprzez warstwę wizualną - przecież możliwości z 2023 r. są całkowicie różne niż sprzed ponad 40 lat. Co więcej, miano do dyspozycji polską prowincję, wieś, w lecie, a latach 30. - na tej bazie można robić rzeczy, które są wizualnie niesamowite (a plakat leciutko sugerował, że może to zostać wykorzystane). Ale do tego potrzebne by było minimum odwagi. Mam wrażenie, że twórcy byli przeświadczeni o własnych niewielkich możliwościach artystycznych; stąd takie asekuranctwo.

Po drugie, zapewne pod zachodniego widza - a może też w jakimś stopniu w wyniku ww. asekuranctwa - całkowicie zarzucono wierność realiom polskiej wsi w latach 30. Przez większość czasu miałem wrażenie bardzo bliskiego podobieństwa do "Downton Abbey", a więc do wsi brytyjskiej - i to bynajmniej nie biednej. Jest to tym bardziej uderzające pod tym względem, że dysproporcje majątkowe, zacofanie i ciemnota, okrucieństwo i surowość, stanowiły istotny element "Znachora". Twórcy, co więcej, zignorowali tę różnicę, gdyż w filmie pojawiają się momenty, w których daje się do zrozumienia, że w Radoliszkach panuje nędza. To jest, zdaje się, po prostu dysonans poznawczy.

Ale to nie są największe problemy. Największym problemem są zmiany, jakich dokonano w scenariuszu. Użyłem wcześniej określenia "remake", bo tego się spodziewałem. Prawda jest jednak taka, że to jest w zasadzie inna historia. Bardzo podobna, ale inna. Nic w tym, oczywiście, złego. Problem z tymi zmianami polega na tym, że są bez sensu. Wydawałoby się, że zmian w tego typu powszechnie znanej historii można dokonywać po to, aby coś poprawić, wprowadzić nowe wątki, dostosować do realiów, wzbogacić przekaz itd. Tymczasem te zmiany - nie dość, że nie jestem w stanie zrozumieć, jaka motywacja za nimi stała - są zmianami na gorsze i tylko na gorsze. Motywacje poszczególnych postaci stały się niejasne, ich postępowanie - nieracjonalne; relacje pomiędzy nimi - dziwne i nienaturalne; związki przyczynowo-skutkowe - kwestionowalne. Wszystkie postaci spłycono do jednego wymiaru. Sam Wilczur stracił urok (szkoda - w sumie lubię Lichotę; pomyśleć tylko, jak musiały mu się zaświecić oczy, gdy mu zaproponowano główną rolę w "Znachorze" - niestety, nie do końca wyszło, tzn. ta kreacja też jest poprawna - i nic więcej). Chyba usiłowano o ten urok zadbać...
Spoiler
...uprawiając tę karykaturalną wręcz hagiografię na początku film. Nie zadziałało, bo pomylono ocenę postępowania postaci na poziomie moralnym z urokiem właśnie. Tymczasem wiele najbardziej lubianych postaci z filmów czy książek to szwarccharaktery. Aby wykreować to, z czego urok płynie, niezbędna byłaby - ponownie - elementarna odwaga, pozwalająca na wyjście poza to, co poprawne, podręcznikowe i nijakie. Kiedy o tym myślę, może prawda jest jednak taka, że też Lichota nie był do tego najlepszy.
Kompletnie nie pojmuję też, dlaczego...
Spoiler
...z Dobranieckiego zrobiono potwora?! I dlaczego jednoznacznie rozstrzygnięto, że Marysia to Marysia już w połowie filmu?! To akurat niemal niekompetencja w budowaniu historii, która mnie zirytowała. A ja przecież doskonale wiedziałem, że ona to ona. I, wreszcie, po co była całkowita przebudowa sceny na sali sądowej? Rozumiem, że nie musiało być słynnego "To jest profesor Rafał Wilczur!". Ale mam wrażenie, że nie tyle tak się nowa wersja historii ułożyła, że było to zbędne - lecz że celowo od tego schematu uciekano - i to za wszelką cenę. Bo przez to, że na siłę wsadzono to zadanie - tzn. poinformowania świata, że tzw. Kosiba to Wilczur - na barki Marysi, konieczne było wpierw aby ona sama się o tym dowiedziała. W związku z czym ona się tego nagle... po prostu domyśla. Na podstawie tego, że jej ojciec umiał robić operacje głowy, a Kosiba też jej zoperował głowę. Rozumiecie. Domyśla się tego na poczekaniu, w zasadzie podczas rozmowy z hrabią. Absurd.
Podsumowując, może nawet byłoby to coś, co można obejrzeć "w międzyczasie", kiedy się nie ma lepszego pomysłu - ale przez problemy z fabułą nie można powiedzieć, że całość jest "poprawna", tak jak np. zdjęcia czy scenografia. To, że historia w nowej wersji się rozłazi w szwach, spycha ten film z poziomu "poprawne" na "słabe (ale bywają gorsze)".
Awatar użytkownika
Walpurg
Posty: 9539
Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
Lokalizacja: Śląsk

Re: Netflix

Post: # 161153Post Walpurg »

Ojej, szkoda. Nie miałem wielkiego pędu do nowego "Znachora" jak nie mam do oglądania dotychczasowej ekranizacji, bo trochę już mi się znudziła, choć - muszę to zaznaczyć - sama powieść jest bardzo dobra i film taki był. Nowego "Znachora" pewnie zobaczę, ale szkoda, że tak to wygląda.

Na szerszym tle, to zawsze ma podobny zarys. Było coś dobrego, ktoś musi zrobić wersję lepszą. I wychodzi knot. Nowe "Dwunastu gniewnych ludzi", nowe "West Side Story", "Koty" - nowa wersja "Cats", a na naszym rodzimym podwórku nowa "Akademia pana Kleksa" (przeraziła mnie myśl o nowej wersji, uspokoiłem się dopiero na wieść, że Kleksa ma zagrać Tomasz Kot, bo on wszystko potrafi zagrać pierwszorzędnie, ale nadzieja znowu prysła, gdy usłyszałem zgwałconą przez Sanah wersję cudownej piosenki "Pożegnanie z Bajką"). Do tego należałoby doliczyć wszelkie "dalsze ciągi": "Alternatyw 4", "Kogla-mogla" a teraz nawet "Miodowych lat".

Chyba problem w tym, że dawniej artyści (scenarzysta, reżyser) mieli COŚ do powiedzenia. I szukali sposobu, by to dobrze przekazać. A te wszystkie duplikaty robi się z innego powodu: to ma być PRODUKT, który uda się sprzedać. To zupełnie inne podejście. I to się nie może udać pod względem artystycznym. Poza tym - to trochę oskarżenie młodszego pokolenia twórców - robią to ludzie o kilka pięter gorzej przygotowani, gdy chodzi o ogólną wiedzę, erudycję czy smak. Mają za to dużo więcej pewności siebie i niechęć do autorytetów (chodzi mi o autorytet np. ekranizowanego pisarza)/ No i potem mamy takie wykwity, jak - to mój ulubiony przykład - skądinąd wybitna reżyserka teatralna wystawia "Burzę" Szekspira, jeden z najlepszych jego tekstów, i w czasie spektaklu przez 1,5 godziny oglądamy całkiem zdolnego aktora, który tapla się w majtkach w błocie.
Awatar użytkownika
uzytkownik_konta
Posty: 5361
Rejestracja: 18-07-2018 15:54:11

Re: Netflix

Post: # 161158Post uzytkownik_konta »

Mam wrażenie, że właśnie to, co wymieniłeś w ostatnim akapicie - czyli paradoksalnie właśnie to, że tutaj nie usiłowano zrobić "wersji lepszej", tylko po prostu nakręcić taką historyjkę - za tym stoi... ale nie do końca. Bo prawda jest taka, że produkt też można robić różnie. Istnieją produkcje, które od początku miały przede wszystkim się sprzedać, a są bardzo dobre na wielu poziomach, od fabularnego po estetyczny. Co więcej, zdarzają się przecież przypadki - można ich wymienić wiele - w których to właśnie te produkcje, w których pozwolono twórcom wyjść poza prostą, asekurancką poprawność, zarabiały więcej. Tylko w tym tkwi ten haczyk, że trzeba najpierw zatrudnić do tego ludzi, którzy będą potrafili to zrobić. A to jest rzadki zasób. Oczywiście wiąże się to z ryzykiem, tzn. z tym, że może nie wyjść, jak w przywołanym przez ciebie przypadku. Ale wolałbym już chyba to, niż film nakręcony jak przeciętna reklama (mam na myśli np. zdjęcia) - czyli ani dobrze, ani źle.
Awatar użytkownika
Nathi
Posty: 15601
Rejestracja: 14-04-2019 19:03:47
Lokalizacja: PL/FR

Re: Netflix

Post: # 161160Post Nathi »

Jak na Netflix był zastój i w zasadzie tam nie było co oglądać. Poziom seriali sięgnął dna, zrezygnowałem... to teraz się pojawiły takie seriale które bym oglądał.

Znachora bardzo chętnie. Oglądałem kiedyś tego starego.
Awatar użytkownika
Hebius
Posty: 15018
Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
Lokalizacja: Kętrzyn

Re: Netflix

Post: # 161184Post Hebius »

Marysia w powieści była przekonana, że jej ojciec nie żyje. To jak to teraz poprowadzono w ekranizacji? Jej matka żyła zupełnie jawnie z tym swoim gajowym jako upadła kobieta?
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?
ODPOWIEDZ