Płyty, ostatnie zakupy

[marcin]

No dobra, Czart zakończył wykłady, to teraz ja z moim trójpakiem, czyli - jak już wiemy dzięki powyższym wykładom - czymś pośrednim pomiędzy kuferkiem a pojedynczą płytą

Mój trójpak jest gruby, niesprasowany
Muszę przyznać, że bardzo podoba mi się pomysł na ten minikuferek: Igor Levit nagrał mianowicie 3 wariacje fortepianowe: Bacha, Beethovena i Rzewskiego.
JS Bach: Goldberg Variations
LV Beethoven: Diabelli Variations
F Rzewski: The people united will never be defeated!

Krótkie oceny:
Bach bardzo ciekawy - Levit ma taki ciekawy sposób gry - kawałki wolne gra nieco wolniej niż inni, a szybkie szybciej W efekcie wyraźniejsze są kontrasty wolno-szybko. Ładnie!
Beethoven: ładne, nie znałem wcześniej.
Rzewski: chyba najlepszy z całej płyty. Są to wariacje na temat chilijskiej pieśni El Pueblo Unido, tutaj można usłyszeć ją w oryginale: --> https://www.youtube.com/watch?v=IstzHJGydzU
Na jej bazie Rzewski stworzył wariacje fortepianowe, z tych trzech płyt ta jest chyba najtrudniejsza do zagrania. Bardzo mi się podoba!

Okładka - może się podobać (albo i nie). Nie wiem dlaczego pianista jest od tyłu, bo jest naprawdę miły dla oka. To chyba tylko Sony Classical wie. A sam Levit chyba będzie jednym z moich ulubionych pianistów. Tutaj można zobaczyć z bliska pana Igora --> https://www.youtube.com/watch?v=yEbRP6PBqQk

[Hebius]

Nawet pięć płyt to zwykły box, a nie kuferek.

[marcin]

Okej, zatem zwykły niekuferkowy trójpak.
Ewentualnie box niekuferkowy.
Ewentualnie kuferek sprasowany.

[Czartogromski]

Zwykłe zdjęcie z uśmiechniętym znad klawiatury pianistą byłoby jednak banalne, a tak okładka jakoś broni się jako indywidualne opakowanie wyróżniająca ją od innych. Liternictwo ma chyba nawiązywać do przedwojennej awangardy? Chyba nie, bo Rzewski to nie ta awangarda, czyli skojarzenie raczej przypadkowe

[bolevitch]

czcionka...do klawiszy fortepianu?

[marcin]

Coś w tym jest. I jeszcze te podkreślenia.

[Hebius]

Miała być bardzo ładna okładka, ale mi EMPiK podzielił zamówienie (i pewnie się okaże za tydzień, że płyty z najładniejszą okładką jednak nie mogą dla mnie sprowadzić) i mogę się pochwalić tylko tym

[Czartogromski]

Naprawdę nie wiem, co na to Walp...

[Hebius]

Może nas zadziwi swoim zachwytem?

[Czartogromski]

Porpora nawet niedrogi z racji promocji. Ale wiem z doświadczenia, że 3-płytowe opery leżą u mnie na półce niesłuchane. Z wyjątkiem "Orfeusza i Eurydki" Glucka, bo to i opera krótka, no i wydawca zrobił rzecz doskonałą i na jednej płycie dał wybór fragmentów z różnych wersji, czyli highlights (co chyba nie ma polskiej nazwy w tym kontekście).

[marcin]

A Bartoli edycja PL czy tzw. międzynarodowa?

wiem z doświadczenia, że 3-płytowe opery leżą u mnie na półce niesłuchane

Mam podobnie. Jedyne 3-płytowe dzieło, którego słucham regularnie to Pasja wg św. Mateusza Bacha w wykonaniu Gardinera (stara i nowa).

[Hebius]

Edycja PL, z tych książeczek w edycjach de lux i tak nie mam żadnego pożytku.

Z operami w wydaniach 3 płytowych też mam niestety problem, bo to jest dość niewygodne w słuchaniu. Ale kilka (na pewno Faramondo, Herkules nad Termodontem i Farnace) przesłuchałem mimo wszystko wielokrotnie.

[Czartogromski]

Aaaa, Herkulesa też mam wysłuchanego więcej razy, bo jest dwupłytowy A poza tym to taki bulion z całego operowego Vivaldiego.

[Walpurg]

Szkoda, że nie da się tego odzobaczyć. Jak dojdę do siebie, może coś napiszę więcej.

[marcin]

Edycja PL, z tych książeczek w edycjach de lux i tak nie mam żadnego pożytku.

Wyjatkowo nie lubie tych edycji PL. Owszem, sa tansze, ale wygladaja jak piraty

[Leo]

I tłoczone są przez Takt.

[Hebius]

W tej edycji PL przecież też jest skromna książeczka, 20 stron. Co do miejsca tłoczenia nie wypowiem się, bo nie wiem, gdzie można znaleźć na ten temat informacje.

[marcin]

Na samej płycie jest logo Taktu.
I fakt, ja swego czasu, jak kupiłem coś w tej wersji PL, to miałem wrażenie że to tłoczenie jest gorsze niż tzw. międzynarodowe. Ale może to autosugestia tylko była

[Hebius]

Ogólnie ta Cecilia to i tak zbędny zakup. Jedno Alto Giove Porpory odsłuchałem z zainteresowaniem, bo jest diametralnie różne od dotychczas mi znanych (i prawie znienawidzonych) bisowych wykonań Filipa.
Ale może przy kolejnych odsłuchaniach płyty jeszcze mi się zmienią ogólne wrażenia.

Za to jestem od początku bardzo zadowolony z CD pani Stutzmann, kupionego w ramach nadrabiania fonograficznych zaległości. Czart pisał niedawno w kontekście jednej płyty o bulionie z Vivaldiego. Tutaj jest smakowity bulion z Haendla.

[Czartogromski]

Mam już chyba z 3 płyty z repertuarem Farinellego (plus film), więc Cecylię sobie odpuściłem.
***
Okładka bulionu z Haendla bardziej by pasowała do płyty z berlińskimi kabaretami, ale może akurat Walpowi sie spodoba