Ojej, a mnie absolutnie nie pociągają " Gwiezdne wojny ". Nigdy i żadne.
Właśnie byłem w kinie
Regulamin forum
Info: tematy możliwe do przeglądania przez gości forum, dostępne indeksowanie dla bootów typu Google.
Info: tematy możliwe do przeglądania przez gości forum, dostępne indeksowanie dla bootów typu Google.
- Achim
- Posty: 1363
- Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Właśnie byłem w kinie
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
- Achim
- Posty: 1363
- Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Właśnie byłem w kinie
„ Pan T „
Nie ma sensu dociekać, na ile jest to film o Tyrmandzie. Reżyser Marcin Krzyształowicz tworzy bowiem uniwersalną opowieść o artyście w czasach totalitaryzmu, klepiącym, co prawda biedę, ale żyjącym na własnych zasadach . Oczywiście jest to historia bardzo przewrotna i ironiczna, przetykana scenami z kryminału autorstwa bohatera. Tutaj nawet ubecy nie są zbyt demoniczni , a sam Bierut wydaje się figurą wręcz groteskową .
Moim odkryciem jest Paweł Wilczak w roli tytułowej , bo nie sądziłem ,że to taki poważny aktor . Towarzyszy mu debiutująca świetnie na ekranie Maria Sobocińska, ale niespodzianek aktorskich jest w filmie więcej.
Nie ma sensu dociekać, na ile jest to film o Tyrmandzie. Reżyser Marcin Krzyształowicz tworzy bowiem uniwersalną opowieść o artyście w czasach totalitaryzmu, klepiącym, co prawda biedę, ale żyjącym na własnych zasadach . Oczywiście jest to historia bardzo przewrotna i ironiczna, przetykana scenami z kryminału autorstwa bohatera. Tutaj nawet ubecy nie są zbyt demoniczni , a sam Bierut wydaje się figurą wręcz groteskową .
Moim odkryciem jest Paweł Wilczak w roli tytułowej , bo nie sądziłem ,że to taki poważny aktor . Towarzyszy mu debiutująca świetnie na ekranie Maria Sobocińska, ale niespodzianek aktorskich jest w filmie więcej.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
- mare
- Posty: 4076
- Rejestracja: 29-07-2018 10:05:46
Re: Właśnie byłem w kinie
Lubię sci-fi, więc gdzie jest robot, tam jestem i ja na seansie. Natomiast nie za bardzo mi po drodze z fantasy (sorry, Wiedźmin) i z KK (jeśli chodzi o osobiste inklinacje, bo co do zainteresowań bliźnich, to jak najbardziej popieram).
Pod konarami kasztana,
Pan zablokował mnie,
a ja Pana.
Pan zablokował mnie,
a ja Pana.
- Achim
- Posty: 1363
- Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Właśnie byłem w kinie
„ Angelo „
W zapowiedzi przed seansem autor filmu, Austriak Markus Schleinzer przypomina o współczesnym odczytaniu „ Angela „ w dobie kryzysu uchodźczego i tego, w jaki sposób imigranci wzbogacają naszą kulturę .
Ale opowiada o tym bardzo przewrotnie poprzez historię afrykańskiego chłopca, który schwytany trafia do Europy XVIII wieku. Najpierw na dworze weneckiej arystokratki/ Alba Rohrwacher/ uczy się muzyki, lecz jest to bardziej tresura, niż pełne miłości wychowanie. Jego „ pani „ nie potrafi odwzajemnić potrzeby miłości dziecka. Tak jak inne damy z towarzystwa mają pieski, tak ona ma czarnego chłopca i wydaje jej się ,że realizuje misję jego „ cywilizowania „ . Potem Angelo trafia na salony wiedeńskie , gdzie staje się „ ozdobą kolekcji „ księcia , ale traci status maskotki i zyskuje wolność, paradoksalnie za karę, gdy poślubia białą kobietę. Przerażające jest to, że mimo łask i wysokiej pozycji na dworze nikt nie traktuje Angela jako człowieka. Jest maskotką, ozdobą. Losy bohatera ukazane są potem fragmentarycznie, lecz także po śmierci ironia losu i przedmiotowość traktowania Angela trwa nadal.
Schleinzer jest ironiczny , ubiera akcję w teatralny, inscenizacyjny cudzysłów , ale wymowa jest jak najbardziej aktualna .
W zapowiedzi przed seansem autor filmu, Austriak Markus Schleinzer przypomina o współczesnym odczytaniu „ Angela „ w dobie kryzysu uchodźczego i tego, w jaki sposób imigranci wzbogacają naszą kulturę .
Ale opowiada o tym bardzo przewrotnie poprzez historię afrykańskiego chłopca, który schwytany trafia do Europy XVIII wieku. Najpierw na dworze weneckiej arystokratki/ Alba Rohrwacher/ uczy się muzyki, lecz jest to bardziej tresura, niż pełne miłości wychowanie. Jego „ pani „ nie potrafi odwzajemnić potrzeby miłości dziecka. Tak jak inne damy z towarzystwa mają pieski, tak ona ma czarnego chłopca i wydaje jej się ,że realizuje misję jego „ cywilizowania „ . Potem Angelo trafia na salony wiedeńskie , gdzie staje się „ ozdobą kolekcji „ księcia , ale traci status maskotki i zyskuje wolność, paradoksalnie za karę, gdy poślubia białą kobietę. Przerażające jest to, że mimo łask i wysokiej pozycji na dworze nikt nie traktuje Angela jako człowieka. Jest maskotką, ozdobą. Losy bohatera ukazane są potem fragmentarycznie, lecz także po śmierci ironia losu i przedmiotowość traktowania Angela trwa nadal.
Schleinzer jest ironiczny , ubiera akcję w teatralny, inscenizacyjny cudzysłów , ale wymowa jest jak najbardziej aktualna .
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
- Achim
- Posty: 1363
- Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Właśnie byłem w kinie
„ Oficer i szpieg „
Muszę przyznać, że miałem opory przed wizytą w kinie, bo jednak Polańskiemu pewne dość nieetyczne czyny udowodniono i nie wiem, czy nie należałoby go jednak w pewien sposób bojkotować. Ciekawość jednak zwyciężyła, bo może i nie jest to zbyt etyczny człowiek , za to na pewno wybitny reżyser.
Polański w konwencji solidnego dramatu kostiumowego opowiada o tzw. sprawie Dreyfusa, politycznym skandalu we Francji pod koniec XIX wieku, który stał się przyczyną kryzysu politycznego i społecznego, pociągając za sobą poważne zmiany w życiu kraju. Polański śmiało kreśli aluzje do czasów dzisiejszych , walki o prawdę i uczciwość i sens indywidualnych zrywów przeciw skorumpowanemu społeczeństwu. Paradoksem jest, że główny protagonista filmu pułkownik Georges Picquart/ Jean Dujardin/ sam nie jest bez skazy. To antysemita rozbijający rodzinę kochanki/ Emmanuelle Seigner/ , a więc nie końca szlachetny idealista. Polański świetnie pokazuje aurę wrogości , dzika histeria tłumu gotowego na wszystko zastępuje logiczny dyskurs i sprawiedliwość. To męski, maczystowski świat przemocy, gdzie jakakolwiek odmienność/ homoseksualizm czy semickość/ nie są tolerowane.
Muszę przyznać, że miałem opory przed wizytą w kinie, bo jednak Polańskiemu pewne dość nieetyczne czyny udowodniono i nie wiem, czy nie należałoby go jednak w pewien sposób bojkotować. Ciekawość jednak zwyciężyła, bo może i nie jest to zbyt etyczny człowiek , za to na pewno wybitny reżyser.
Polański w konwencji solidnego dramatu kostiumowego opowiada o tzw. sprawie Dreyfusa, politycznym skandalu we Francji pod koniec XIX wieku, który stał się przyczyną kryzysu politycznego i społecznego, pociągając za sobą poważne zmiany w życiu kraju. Polański śmiało kreśli aluzje do czasów dzisiejszych , walki o prawdę i uczciwość i sens indywidualnych zrywów przeciw skorumpowanemu społeczeństwu. Paradoksem jest, że główny protagonista filmu pułkownik Georges Picquart/ Jean Dujardin/ sam nie jest bez skazy. To antysemita rozbijający rodzinę kochanki/ Emmanuelle Seigner/ , a więc nie końca szlachetny idealista. Polański świetnie pokazuje aurę wrogości , dzika histeria tłumu gotowego na wszystko zastępuje logiczny dyskurs i sprawiedliwość. To męski, maczystowski świat przemocy, gdzie jakakolwiek odmienność/ homoseksualizm czy semickość/ nie są tolerowane.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
- Hebius
- Posty: 15056
- Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
- Lokalizacja: Kętrzyn
Re: Właśnie byłem w kinie
Ja odkąd się dowiedziałem, że Japonia toleruje pedofilię (wiek przyzwolenia - 13 lat) postanowiłem nie jeść sushi. Ale rozumiem, ze nie każdy jest gotów do podobnych poświęceń i nie potępiam cię, Achimie.
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?
- Achim
- Posty: 1363
- Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Właśnie byłem w kinie
Drogi Hebiusie, czuję ironię aż tutaj, ale cóż.......... ja uwielbiam sushi.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
- Walpurg
- Posty: 9539
- Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Właśnie byłem w kinie
Ja mam inny problem a propos Polańskiego. Nie dowiedzieliśmy się w ostatnich 5 tygodniach, miesiącach czy latach niczego nowego o nim i sprawie gwałtu. Od zawsze, tzn. od ponad 40 lat wszystko jest wiadome. I wszyscy zachwycali się jeszcze zupełnie bez problemu Pianistą czy Rzezią. W międzyczasie ofiara kolejny raz powiedziała, że mu wybaczyła i chce, by dać spokój jemu i całej sprawie.
No to co się stało, że nagle tym razem wszyscy przejmują się jego przeszłością i zastanawiają się, czy oglądać jego filmy?
Rozumiem podobne oburzenie w przypadku innych osób, gdy teraz wypływają ich sprawy. Ale o Polańskim nic nowego nie wypłynęło.
No to co się stało, że nagle tym razem wszyscy przejmują się jego przeszłością i zastanawiają się, czy oglądać jego filmy?
Rozumiem podobne oburzenie w przypadku innych osób, gdy teraz wypływają ich sprawy. Ale o Polańskim nic nowego nie wypłynęło.
- Hebius
- Posty: 15056
- Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
- Lokalizacja: Kętrzyn
Re: Właśnie byłem w kinie
Zapominasz, że co i raz ktoś otrząsa się z ciężkiej traumy na tyle, że może wreszcie opowiedzieć o tym, jak 40, 30, 20 czy ileś lat temu też został zgwałcony przez Polańskiego, a Polański nie potrafi jednoznacznie udowodnić, że tego nie zrobił.
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?
- Prussian blue
- Posty: 252
- Rejestracja: 29-07-2018 10:53:51
- Lokalizacja: :*
Re: Właśnie byłem w kinie
Właściwie to nie pierwszy raz gdy wobec Polańskiego padają publicznie zarzuty. Pamiętasz Ziobrę za pierwszych rządów PiS? I film Polański, ścigany i pożądany?Walpurg pisze: ↑02-01-2020 15:14:28 I wszyscy zachwycali się jeszcze zupełnie bez problemu Pianistą czy Rzezią. W międzyczasie ofiara kolejny raz powiedziała, że mu wybaczyła i chce, by dać spokój jemu i całej sprawie.
No to co się stało, że nagle tym razem wszyscy przejmują się jego przeszłością i zastanawiają się, czy oglądać jego filmy?
Rozumiem podobne oburzenie w przypadku innych osób, gdy teraz wypływają ich sprawy. Ale o Polańskim nic nowego nie wypłynęło.
Ale teraz żyjemy po me too a ono bardzo uwrażliwiło społeczeństwa na krzywdy. Dodatkowo dało wzmożonym lewicowo i prawicowo wspólną płaszczyznę. I jest to wreszcie zmiana która idzie z internetu z całą konsekwencją tego faktu, jest masowa daje szansę uczestniczenia wszystkim a jednocześnie jest to rebelia, ludzie są w stanie wskazać winnych (lub "winnych") i "podpalić stosy" ale ten ruch nie przekłada się na zmiany w prawie.
Dodatkowo dla Polańskiego są jeszcze sprawy amerykańskie, niejeden prokurator chciał rozwinąć skrzydła na tej sprawie a elity oburzając się - jakby nie patrzeć - obcym Polańskim nie muszą już zastanawiać się nad swoimi bliższymi przypadkami (chyba, że ktoś wierzy, że w Hollywood było trzech oblechow a reszta, cóż miasto aniołów)
Nie każ mu czekać. Wyślij wiadomość!
- Achim
- Posty: 1363
- Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Właśnie byłem w kinie
„ Judy „
Powrót na ekran Renee Zellweger w roli diwy Judy Garland to rola większa niż film i pewnie przyniesie Jej kolejną nominację do Oskara. Zellweger jest bezbłędna jako zdesperowana matka, upadła diwa , samotna kobieta wciąż szukająca miłości, wzbudza współczucie, bo przecież w retrospekcjach poznajemy Jej straszne dzieciństwo na planie filmowym . Oczywiście Garland to także ikona gejowska, co świetnie jest w filmie pokazane . Film oparty na fantastycznej kreacji aktorskiej i świetnej ścieżce muzycznej .
Powrót na ekran Renee Zellweger w roli diwy Judy Garland to rola większa niż film i pewnie przyniesie Jej kolejną nominację do Oskara. Zellweger jest bezbłędna jako zdesperowana matka, upadła diwa , samotna kobieta wciąż szukająca miłości, wzbudza współczucie, bo przecież w retrospekcjach poznajemy Jej straszne dzieciństwo na planie filmowym . Oczywiście Garland to także ikona gejowska, co świetnie jest w filmie pokazane . Film oparty na fantastycznej kreacji aktorskiej i świetnej ścieżce muzycznej .
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
- Achim
- Posty: 1363
- Rejestracja: 13-07-2019 19:29:55
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Właśnie byłem w kinie
„ Wszystko dla mojej Matki „
Fabularny debiut dokumentalistki Małgorzaty Imielskiej dopiero w finale niesie odrobinę nadziei . Z pozoru opowieść o Oli/ udany debiut Zofii Domalik/ nie ma jasnych punktów. Dziewczyna umieszczona w poprawczaku za ucieczki z domu dziecka pragnie tylko jednego ; odszukać matkę/ Magdalena Czerwińska/, niegdyś biegaczkę, potem alkoholiczkę, która ją porzuciła. Ola z pasją i talentem biega, to ma ją zbliżyć do zaginionej matki. Olę spotkają traumatyczne przeżycia , odnalezienie matki też nie okaże się remedium. Pozostanie sport i nadzieja.
System resocjalizacyjny jest przerażający . Dyrektorka poprawczaka/ Halina Rasiakówna/ woli nie mieć problemów , nie chce widzieć problemów wychowanek. W ośrodku kwitnie przemoc, prostytucja , deprawacja , a dla ambitnego trenera/ Dobromir Dymecki/ sukcesy sportowe Oli są tylko szansą wybicia się . Paradoksalnie to on w finale okaże jej ludzkie uczucia.
Podoba mi się w filmie Imielskiej, idąc za tropem Almodovara w tytule i podążając za motywem stale obecnym w tzw. „ kinie kobiecym „ pokazanie solidarności kobiecej. Ola ratuje koleżankę Manię / Malwina Laska/ , Mani Mama/ Karolina Dryzner/ ukaże jej zrozumienie i troskę . Podobnie niejednoznaczna jest postać Agnes/ Maria Sobocińska/ nieformalnej przywódczyni dziewczyn w poprawczaku, która potrafi być okrutna i bezwzględna, ale i okazać Oli pomoc.
Chwała też Imielskiej za pokazanie na ekranie fantastycznych polskich aktorów teatralnych , rzadko albo wręcz wcale nieobecnych na ekranach , a przecież Halina Rasiakówna, Anita Poddębniak, Agnieszka Kwietniewska, Adam Cywka czy Dobromir Dymecki są fantastyczni na scenie.
Fabularny debiut dokumentalistki Małgorzaty Imielskiej dopiero w finale niesie odrobinę nadziei . Z pozoru opowieść o Oli/ udany debiut Zofii Domalik/ nie ma jasnych punktów. Dziewczyna umieszczona w poprawczaku za ucieczki z domu dziecka pragnie tylko jednego ; odszukać matkę/ Magdalena Czerwińska/, niegdyś biegaczkę, potem alkoholiczkę, która ją porzuciła. Ola z pasją i talentem biega, to ma ją zbliżyć do zaginionej matki. Olę spotkają traumatyczne przeżycia , odnalezienie matki też nie okaże się remedium. Pozostanie sport i nadzieja.
System resocjalizacyjny jest przerażający . Dyrektorka poprawczaka/ Halina Rasiakówna/ woli nie mieć problemów , nie chce widzieć problemów wychowanek. W ośrodku kwitnie przemoc, prostytucja , deprawacja , a dla ambitnego trenera/ Dobromir Dymecki/ sukcesy sportowe Oli są tylko szansą wybicia się . Paradoksalnie to on w finale okaże jej ludzkie uczucia.
Podoba mi się w filmie Imielskiej, idąc za tropem Almodovara w tytule i podążając za motywem stale obecnym w tzw. „ kinie kobiecym „ pokazanie solidarności kobiecej. Ola ratuje koleżankę Manię / Malwina Laska/ , Mani Mama/ Karolina Dryzner/ ukaże jej zrozumienie i troskę . Podobnie niejednoznaczna jest postać Agnes/ Maria Sobocińska/ nieformalnej przywódczyni dziewczyn w poprawczaku, która potrafi być okrutna i bezwzględna, ale i okazać Oli pomoc.
Chwała też Imielskiej za pokazanie na ekranie fantastycznych polskich aktorów teatralnych , rzadko albo wręcz wcale nieobecnych na ekranach , a przecież Halina Rasiakówna, Anita Poddębniak, Agnieszka Kwietniewska, Adam Cywka czy Dobromir Dymecki są fantastyczni na scenie.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
- bolevitch
- Posty: 5456
- Rejestracja: 22-07-2018 14:45:00
Re: Właśnie byłem w kinie
oczywiście film innej klasy niż "Z dalekiego kraju" Zanussiego czy historia "Karola, który został papieżem", jest tu jakieś zniuansowanie, są nawet dylematy moralne, ale generalnie nie rozumiem aż takich zachwytów Walpurga...
[a tak na marginesie - mam już ten abonament w Netfliksie wykupiony i za bardzo nie wiem co tam oglądać... ]
- marcin
- Posty: 13438
- Rejestracja: 25-07-2018 22:48:12
- Lokalizacja: PL
Re: Właśnie byłem w kinie
SOKÓŁ Z MASŁEM ORZECHOWYM
Bardzo dobry, pogodny, tzw. feel-good movie. Z tej samej grupy, co oskarowy The Green Book (los styka ze sobą dwie totalnie niepasujące jednostki, które najpierw traktują się z nieufnością, rezerwą, aby stopniowo zaprzyjaźnić się, mimo dzielących ich różnic).
Bardzo polecam. Dobry, pogodny film. Do tego znakomicie zagrany i świetnie sfilmowany.
Bardzo dobry, pogodny, tzw. feel-good movie. Z tej samej grupy, co oskarowy The Green Book (los styka ze sobą dwie totalnie niepasujące jednostki, które najpierw traktują się z nieufnością, rezerwą, aby stopniowo zaprzyjaźnić się, mimo dzielących ich różnic).
Bardzo polecam. Dobry, pogodny film. Do tego znakomicie zagrany i świetnie sfilmowany.
Gdy ludzie spotykają się z górami, dzieją się wielkie rzeczy.
(William Blake)
(William Blake)
- Walpurg
- Posty: 9539
- Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Właśnie byłem w kinie
Boże Ciało na krótkiej liście nominowanych do Oscara!
Ale się cieszę!
Ale się cieszę!
- marcin
- Posty: 13438
- Rejestracja: 25-07-2018 22:48:12
- Lokalizacja: PL
Re: Właśnie byłem w kinie
No i znowu prawactwo będzie miało ból dupy.
Gdy ludzie spotykają się z górami, dzieją się wielkie rzeczy.
(William Blake)
(William Blake)
- bolevitch
- Posty: 5456
- Rejestracja: 22-07-2018 14:45:00
Re: Właśnie byłem w kinie
Prezydent Andrzej Duda trzyma kciuki za końcowy sukces
- w300
- Posty: 6170
- Rejestracja: 22-07-2018 18:24:37
- Lokalizacja: ***POMORSKIE***
Re: Właśnie byłem w kinie
No |Schetyna i Kidawa wkurwieni ze Boże Ciało na tapecie
- bolevitch
- Posty: 5456
- Rejestracja: 22-07-2018 14:45:00
Re: Właśnie byłem w kinie
a jednak Witkowski to geniusz....
- Hebius
- Posty: 15056
- Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
- Lokalizacja: Kętrzyn
Re: Właśnie byłem w kinie
Dlaczego?
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?