Właśnie byłem w kinie
Regulamin forum
Info: tematy możliwe do przeglądania przez gości forum, dostępne indeksowanie dla bootów typu Google.
Info: tematy możliwe do przeglądania przez gości forum, dostępne indeksowanie dla bootów typu Google.
- Walpurg
- Posty: 9539
- Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Właśnie byłem w kinie
MAYDAY
Reżyserowi nie udało się chyba odtworzyć klimatu teatralnej farsy, ALE są 4 powody, dla których bardzo warto zobaczyć:
1. Adam Woronowicz - mistrzostwo komizmu,
2. Bartosz Porczyk za geja Iwo, bardziej urocze rozwinięcie podobnej roli z Planety singli (zdaje się 2) tego samego reżysera,
3. Andrzej Grabowski - nie wierzę, że to piszę, ale szacun!
4. No i po prostu cudowna scena, w której Piotr Adamczyk i Adam Woronowicz odgrywają przed policjantem gejowską parę.
Reżyserowi nie udało się chyba odtworzyć klimatu teatralnej farsy, ALE są 4 powody, dla których bardzo warto zobaczyć:
1. Adam Woronowicz - mistrzostwo komizmu,
2. Bartosz Porczyk za geja Iwo, bardziej urocze rozwinięcie podobnej roli z Planety singli (zdaje się 2) tego samego reżysera,
3. Andrzej Grabowski - nie wierzę, że to piszę, ale szacun!
4. No i po prostu cudowna scena, w której Piotr Adamczyk i Adam Woronowicz odgrywają przed policjantem gejowską parę.
- marcin
- Posty: 13435
- Rejestracja: 25-07-2018 22:48:12
- Lokalizacja: PL
Re: Właśnie byłem w kinie
POZNAJMY SIĘ JESZCZE RAZ
Uroczy film francuski. Taki trochę staroświecki, w klimacie "Amelii", w gwiazdorskiej obsadzie. Bardzo polecam!
Gutek Film zrobił własny zwiastun, lepszy chyba nawet niż oryginalny, sam zwiastun jest uroczy i bardzo dobrze oddaje charakter filmu
Zwiastun --> https://www.youtube.com/watch?v=UOQC2-D ... e=emb_logo
Uroczy film francuski. Taki trochę staroświecki, w klimacie "Amelii", w gwiazdorskiej obsadzie. Bardzo polecam!
Gutek Film zrobił własny zwiastun, lepszy chyba nawet niż oryginalny, sam zwiastun jest uroczy i bardzo dobrze oddaje charakter filmu
Zwiastun --> https://www.youtube.com/watch?v=UOQC2-D ... e=emb_logo
Gdy ludzie spotykają się z górami, dzieją się wielkie rzeczy.
(William Blake)
(William Blake)
- Walpurg
- Posty: 9539
- Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Właśnie byłem w kinie
Ale plakat odrażający.
- marcin
- Posty: 13435
- Rejestracja: 25-07-2018 22:48:12
- Lokalizacja: PL
Re: Właśnie byłem w kinie
Lepiej tak, niz zeby plakat dobry a film marny
Gdy ludzie spotykają się z górami, dzieją się wielkie rzeczy.
(William Blake)
(William Blake)
- bolevitch
- Posty: 5456
- Rejestracja: 22-07-2018 14:45:00
Re: Właśnie byłem w kinie
Pan T
może i sztuka dla sztuki, ale pozycja obowiązkowa
może i sztuka dla sztuki, ale pozycja obowiązkowa
- marcin
- Posty: 13435
- Rejestracja: 25-07-2018 22:48:12
- Lokalizacja: PL
Re: Właśnie byłem w kinie
LIGHTHOUSE
Film bardzo mroczny, o wielu możliwych poziomach interpretacyjnych.
Opowiada historię dwóch latarników u schyłku XIX wieku. Odcięci od świata, z ich jedynym kompanem - wódką, z seksualnymi frustracjami - popadają obaj w coraz głębsze szaleństwo. To najbardziej dosłowny i oczywisty poziom - o tym, jak samotność i niespełnienie tragicznie wpływają na umysł człowieka. Ale można go interpretować też na inne sposoby - wyraźne są nawiązania do mitu o Prometeuszu i bogach greckich czy Księgi Rodzaju. No ale już nie będę spojlerować.
Rewelacyjna duszna atmosfera, czarno-biały obraz, niespotykany już zupełnie format obrazu, bardzo nietypowy (pogłębiający wrażenie duszenia się), ale przede wszystkim uczta aktorska - pojedynek dwóch aktorów (Dafoe - Pattison) to po prostu rewelacja!
A Dafoe najwyraźniej zaczyna specjalizować się w rolach niespełnionych szaleńców - dopiero co był wszak jego rewelacyjny Van Gogh.
Zwiastun dość dobrze ukazuje pewną duszność i taką surrealistyczność filmu --> https://www.youtube.com/watch?v=luTDbStpKZg
Film bardzo mroczny, o wielu możliwych poziomach interpretacyjnych.
Opowiada historię dwóch latarników u schyłku XIX wieku. Odcięci od świata, z ich jedynym kompanem - wódką, z seksualnymi frustracjami - popadają obaj w coraz głębsze szaleństwo. To najbardziej dosłowny i oczywisty poziom - o tym, jak samotność i niespełnienie tragicznie wpływają na umysł człowieka. Ale można go interpretować też na inne sposoby - wyraźne są nawiązania do mitu o Prometeuszu i bogach greckich czy Księgi Rodzaju. No ale już nie będę spojlerować.
Rewelacyjna duszna atmosfera, czarno-biały obraz, niespotykany już zupełnie format obrazu, bardzo nietypowy (pogłębiający wrażenie duszenia się), ale przede wszystkim uczta aktorska - pojedynek dwóch aktorów (Dafoe - Pattison) to po prostu rewelacja!
A Dafoe najwyraźniej zaczyna specjalizować się w rolach niespełnionych szaleńców - dopiero co był wszak jego rewelacyjny Van Gogh.
Zwiastun dość dobrze ukazuje pewną duszność i taką surrealistyczność filmu --> https://www.youtube.com/watch?v=luTDbStpKZg
Gdy ludzie spotykają się z górami, dzieją się wielkie rzeczy.
(William Blake)
(William Blake)
- marcin
- Posty: 13435
- Rejestracja: 25-07-2018 22:48:12
- Lokalizacja: PL
Re: Właśnie byłem w kinie
MIDSOMMAR. W BIAŁY DZIEŃ
Z opóźnieniem, ale wreszcie zobaczyłem.
Niesamowity... no właśnie i tu mam niejaki problem z określeniem gatunku. Horror?
Dawno nie oglądałem czegoś aż tak makabrycznego. Nie jest to jednak horror w sensie krwi i fruwających flaków. Straszy raczej atmosferą, dzieje się całkowicie za dnia (dzień polarny w Szwecji), co też jest nietypowe jak na horror, no i nikt tu za nikim z siekierą nie lata.
Ale niesamowicie mocny film. Bardzo polecam. Silny dyskomfort psychiczny. Ale i mocne przemyślenia: czy np. nasza "nowoczesna" kultura i umieszczanie staruszków w domach starców, aby tam dożyli (czy może raczej dowegetowali) do końca jest na pewno lepsze niż to co proponuje owa komuna/sekta?
Bardzo mocne, niewygodne kino.
Zwiastun dość dobrze pokazuje taki nastrój niepokoju trwający właściwie cały film: --> https://www.youtube.com/watch?v=1gYqaLGdfaA
Z opóźnieniem, ale wreszcie zobaczyłem.
Niesamowity... no właśnie i tu mam niejaki problem z określeniem gatunku. Horror?
Dawno nie oglądałem czegoś aż tak makabrycznego. Nie jest to jednak horror w sensie krwi i fruwających flaków. Straszy raczej atmosferą, dzieje się całkowicie za dnia (dzień polarny w Szwecji), co też jest nietypowe jak na horror, no i nikt tu za nikim z siekierą nie lata.
Ale niesamowicie mocny film. Bardzo polecam. Silny dyskomfort psychiczny. Ale i mocne przemyślenia: czy np. nasza "nowoczesna" kultura i umieszczanie staruszków w domach starców, aby tam dożyli (czy może raczej dowegetowali) do końca jest na pewno lepsze niż to co proponuje owa komuna/sekta?
Bardzo mocne, niewygodne kino.
Zwiastun dość dobrze pokazuje taki nastrój niepokoju trwający właściwie cały film: --> https://www.youtube.com/watch?v=1gYqaLGdfaA
Gdy ludzie spotykają się z górami, dzieją się wielkie rzeczy.
(William Blake)
(William Blake)
- bolevitch
- Posty: 5456
- Rejestracja: 22-07-2018 14:45:00
Re: Właśnie byłem w kinie
Błąd systemu
film też "koszmarny", ale całkowicie realistyczny... wolałbym go nie oglądać w pustym mieszkaniu, na szczęście wyjście do kina było "w parze" i miałem kogo odprowadzić na przystanek, więc odreagowałem rozmową. Historia 10-letniej dziewczynki mającej napady furii, w której zdolna by była chyba nawet zabić słabsze od niej dziecko... z tego powodu trzymana w domach dziecka, poddawana badaniom, terapiom. Bezskutecznie. Pada propozycja wysłania dziecka na jakąś specjalną farmę aż do Kenii... Myślę, że film jest oskarżeniem niby zasobnego, bezpiecznego niemieckiego społeczeństwa i państwa, które jednak nie potrafi pomóc takiej osobie, i właściwie wszystko co może "zaoferować" to izolatka w szpitalu psychiatrycznym, lek na schizofrenię.... Ogląda się niemal jak paradokument, a główną rolę odgrywa dziewczynka może 12 letnia. Moim zdaniem twórcy chyba pozostawili widzom kilka możliwych zakończeń historii do wyboru. Może jako wentyl bezpieczeństwa.
film też "koszmarny", ale całkowicie realistyczny... wolałbym go nie oglądać w pustym mieszkaniu, na szczęście wyjście do kina było "w parze" i miałem kogo odprowadzić na przystanek, więc odreagowałem rozmową. Historia 10-letniej dziewczynki mającej napady furii, w której zdolna by była chyba nawet zabić słabsze od niej dziecko... z tego powodu trzymana w domach dziecka, poddawana badaniom, terapiom. Bezskutecznie. Pada propozycja wysłania dziecka na jakąś specjalną farmę aż do Kenii... Myślę, że film jest oskarżeniem niby zasobnego, bezpiecznego niemieckiego społeczeństwa i państwa, które jednak nie potrafi pomóc takiej osobie, i właściwie wszystko co może "zaoferować" to izolatka w szpitalu psychiatrycznym, lek na schizofrenię.... Ogląda się niemal jak paradokument, a główną rolę odgrywa dziewczynka może 12 letnia. Moim zdaniem twórcy chyba pozostawili widzom kilka możliwych zakończeń historii do wyboru. Może jako wentyl bezpieczeństwa.
- marcin
- Posty: 13435
- Rejestracja: 25-07-2018 22:48:12
- Lokalizacja: PL
Re: Właśnie byłem w kinie
1917
Normalnie nie oglądam filmów wojennych (kilka widziałem, ale to nie jest mój typ ogólnie mówiąc), ale skusiła mnie osoba reżysera, Sama Mendesa (twórcy pamiętnego "American Beauty"). No i dobrze zrobiłem, że się wybrałem, bo to jest niby film wojenny, ale de facto bez wojny - w sensie nie ma tu bitwy ani tego typu rzeczy. Jest za to wojna "z bliska" - smród ciał, muchy, ból, ale jest też i miejsce na ludzkie odruchy...
Do tego film jest znakomity pod względem technicznym, jest praktycznie bez cięć (czy raczej cięcia są zamaskowane, więc wygląda to niemal jak jedno długie 2-godzinne ujęcie!)
Bardzo dobry film, bardzo polecam.
Zwiastun --> https://www.youtube.com/watch?v=xSSQQLJft2o
Normalnie nie oglądam filmów wojennych (kilka widziałem, ale to nie jest mój typ ogólnie mówiąc), ale skusiła mnie osoba reżysera, Sama Mendesa (twórcy pamiętnego "American Beauty"). No i dobrze zrobiłem, że się wybrałem, bo to jest niby film wojenny, ale de facto bez wojny - w sensie nie ma tu bitwy ani tego typu rzeczy. Jest za to wojna "z bliska" - smród ciał, muchy, ból, ale jest też i miejsce na ludzkie odruchy...
Do tego film jest znakomity pod względem technicznym, jest praktycznie bez cięć (czy raczej cięcia są zamaskowane, więc wygląda to niemal jak jedno długie 2-godzinne ujęcie!)
Bardzo dobry film, bardzo polecam.
Zwiastun --> https://www.youtube.com/watch?v=xSSQQLJft2o
Gdy ludzie spotykają się z górami, dzieją się wielkie rzeczy.
(William Blake)
(William Blake)
- jazzik
- Posty: 9388
- Rejestracja: 18-07-2018 22:26:03
Re: Właśnie byłem w kinie
Tak, 1917 jest świetnie zrobiony, nie dziwią te nominacje.
"Nie bój się doskonałości. – Nigdy jej nie osiągniesz." Salvador Dali
- marcin
- Posty: 13435
- Rejestracja: 25-07-2018 22:48:12
- Lokalizacja: PL
Re: Właśnie byłem w kinie
Przedpremierowo w Światowidzie - nowy Dolan:
MATTHIAS I MAXIME
No i mam niejaki problem, bo z jednej strony są tu te rzeczy, które u Dolana tak lubimy "kuchenne rozmowy", muzyka, ucho do dialogów. Ale sam film jakoś niespecjalnie mnie porwał. Moim zdaniem słabszy niż np. "To tylko koniec świata". Choć zły też nie jest. Po prostu jakoś średnio do mnie trafił.
No i nie wiem, jakie relacje ma Dolan ze swoją matką w prawdziwym życiu, ale to już kolejny film, gdzie bohater ma bardzo toksyczną relację łączącą go z matką.
Aczkolwiek można pogapić się na reżysera, bo gra tu jedną z głównych ról O ile kiedyś Dolan mi się niespecjalnie podobał, to jak nieco dorósł, to wyładniał
MATTHIAS I MAXIME
No i mam niejaki problem, bo z jednej strony są tu te rzeczy, które u Dolana tak lubimy "kuchenne rozmowy", muzyka, ucho do dialogów. Ale sam film jakoś niespecjalnie mnie porwał. Moim zdaniem słabszy niż np. "To tylko koniec świata". Choć zły też nie jest. Po prostu jakoś średnio do mnie trafił.
No i nie wiem, jakie relacje ma Dolan ze swoją matką w prawdziwym życiu, ale to już kolejny film, gdzie bohater ma bardzo toksyczną relację łączącą go z matką.
Aczkolwiek można pogapić się na reżysera, bo gra tu jedną z głównych ról O ile kiedyś Dolan mi się niespecjalnie podobał, to jak nieco dorósł, to wyładniał
Gdy ludzie spotykają się z górami, dzieją się wielkie rzeczy.
(William Blake)
(William Blake)
- Walpurg
- Posty: 9539
- Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Właśnie byłem w kinie
To czekam na premierę.
- Senso
- Posty: 1712
- Rejestracja: 20-10-2019 11:02:55
- Lokalizacja: Szypułkowe wzgórze
- bolevitch
- Posty: 5456
- Rejestracja: 22-07-2018 14:45:00
Re: Właśnie byłem w kinie
ja też nie wiem kiedy ostatnio oglądałem, w każdym razie 1971 wydał mi się obrazem chyba bardziej tendencyjnym niż "Czterej Pancerni i Pies". W tle napisów końcowych powinien lecieć hymn brytyjski, a hostessy rozdawać ciasteczka i herbatę oraz zbierać podpisy pod petycją, by RFN płaciła Anglikom i Francuzom wieczyste reparacje..
Ten sposób kręcenia, który wzbudza zachwyt, moim zdaniem miał upodobnić odbiór filmu do gry komputerowej. (Początkowo prawie kręciło mi się w głowie - mam chorobę lokomocyjną)
Sytuację ratowała tylko uroda George'a MacKaya...
- marcin
- Posty: 13435
- Rejestracja: 25-07-2018 22:48:12
- Lokalizacja: PL
Re: Właśnie byłem w kinie
Zacytuję sam siebie:
I widzę, że Replika też oceniła nowego Dolana średnio entuzjastycznie...
A oni zwykle piszą raczej pozytywne recenzje.
Czyli coś w tym jest.
No i właśnie zerknąłem do Repliki (mój pierwszy numer!) na strony kultury
I widzę, że Replika też oceniła nowego Dolana średnio entuzjastycznie...
A oni zwykle piszą raczej pozytywne recenzje.
Czyli coś w tym jest.
Gdy ludzie spotykają się z górami, dzieją się wielkie rzeczy.
(William Blake)
(William Blake)
- Walpurg
- Posty: 9539
- Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Właśnie byłem w kinie
Przepraszam, bardzo przepraszam za to, co niżej napiszę, ale wyjaśnię też powody
365 dni
Jak inaczej pisać o filmie erotycznym jak nie przy pomocy erotycznych narzędzi i punktów odniesienia. Zatem Massimo...
No dobra, zacznę od czegoś innego. Na poważnie. Ten film łączy w sobie ładnie opowiedzianą bajeczkę (cudowne ujęcia Sycylii, groźna mafia, ostry i perwersyjny seks) z niestety paskudnym, prymitywnym, antykobiecym, szowinistycznym i mizoginicznym przesłaniem. To aż niewiarygodne, że kobieta mogła napisać powieść, na podstawie której inne kobieta wyreżyserowała ten film. Kobieta jest tu przedmiotem. Gdy mówi, że nie chce, że się nie zgadza, że chce na wolność, to znaczy - przypominam, że kobieta to wymyśliła - że tak naprawdę chce i pragnie być nie wzięta nawet, ale wręcz zgwałcona.
Ale dla pedała takiego jak ja, który uwielbia taki typ męskości, jaki reprezentuje Massimo (Michele Morrone), czyli Włoch tak ociekający testosteronem, że kiedy pojawia się na ekranie, przestaje się oddychać, jest to uczta dla oczu. No cudownie byłoby znaleźć się na miejscu bohaterki i być sterroryzowanym przez takiego samca alfa. Ale jest i delikatniejszy typ, Otar Saralidze - uroczy Gruzin o bardzo włoskiej urodzie.
Tak więc antykobieca bajeczka, ładnie nakręcona, z silnym i perwersyjnym męskim pierwiastkiem. Czuję się pobudzony
365 dni
Jak inaczej pisać o filmie erotycznym jak nie przy pomocy erotycznych narzędzi i punktów odniesienia. Zatem Massimo...
No dobra, zacznę od czegoś innego. Na poważnie. Ten film łączy w sobie ładnie opowiedzianą bajeczkę (cudowne ujęcia Sycylii, groźna mafia, ostry i perwersyjny seks) z niestety paskudnym, prymitywnym, antykobiecym, szowinistycznym i mizoginicznym przesłaniem. To aż niewiarygodne, że kobieta mogła napisać powieść, na podstawie której inne kobieta wyreżyserowała ten film. Kobieta jest tu przedmiotem. Gdy mówi, że nie chce, że się nie zgadza, że chce na wolność, to znaczy - przypominam, że kobieta to wymyśliła - że tak naprawdę chce i pragnie być nie wzięta nawet, ale wręcz zgwałcona.
Ale dla pedała takiego jak ja, który uwielbia taki typ męskości, jaki reprezentuje Massimo (Michele Morrone), czyli Włoch tak ociekający testosteronem, że kiedy pojawia się na ekranie, przestaje się oddychać, jest to uczta dla oczu. No cudownie byłoby znaleźć się na miejscu bohaterki i być sterroryzowanym przez takiego samca alfa. Ale jest i delikatniejszy typ, Otar Saralidze - uroczy Gruzin o bardzo włoskiej urodzie.
Tak więc antykobieca bajeczka, ładnie nakręcona, z silnym i perwersyjnym męskim pierwiastkiem. Czuję się pobudzony
- Hebius
- Posty: 15053
- Rejestracja: 18-07-2018 12:20:10
- Lokalizacja: Kętrzyn
Re: Właśnie byłem w kinie
A Michał Witkowski skoncentrował się na tym, co najistotniejsze:Kamil Śmiałkowski na FB pisze:"365 dni". Spodziewałem się, że to będzie zły film, ale naprawdę nie przewidziałem jak bardzo. To filmowe zło w czystej postaci. Powieść, której sukces uważam za wzorcowy przykład tęsknoty polskich czytelniczek i czytelników za Harlequinami, którymi zaczytywali się ćwierć wieku temu, na ekran przeniosła pani Białowąs, dzięki czemu jej debiutancki "Big Love" nie jest już jej najgorszym filmem. Współreżyserem (o czym nie wiedziałem zanim nie pojawiły się napisy) jest pan Tomasz Mandes, który ten film też wyprodukował, współtworzył scenariusz, odpowiada za casting a nawet sam w nim zagrał. Słowem - pan wielofunkcyjny, że ho ho. Z naciskiem na h.
Kiedyś (acz oczywiście nie znajdę źródła) Wojciech Orlinski napisał, że w polskim kinie jest taka zasada: jeśli gra w filmie Bronisław Wrocławski to jest to na pewno zły film. Przypomniało mi się to już w pierwszej scenie "365 dni". Bo na ekranie od razu pojawił się pan BW i pojawiał dalej - widać go niemal w każdej (jeśli tylko nie jest to scena w której para głównych bohaterów uprawia seks). To znaczy mogłem coś przegapić bo na szczęście poszedłem na poranny seans o 10.00, byłem niewyspany i mogłem kilka scen przegapić podchrapując. Ale w ogóle nie przeszkadzało to w śledzeniu fabuły (zakładając, że możemy tu używać słowa na f.). Bo rzecz jest prosta oparta głownie na motywie z "Pięknej i Bestii", tyle, że Bestia Massimo jest faktycznie piękną bestią, a Piękna Laura rezolutną Polką i trochę trwa zanim zrozumieją jak dopasować sobie różne wystające części do zagłębień u drugiej osoby, a kiedy już dopasują to ruchów posuwistych jest co niemiara. I w zasadzie o tym jest ten nudny film z ładnymi widoczkami.
Ale jeśli spodziewacie się tu przekraczania jakichś granic to nie wychodźcie nawet z domu. Białowąs już więcej i fajniej pokazało poprzednio, a dziesiątki innych filmów zrobiły to lepiej, ciekawiej, mądrzej i wiarygodniej. Czy tu jest coś świeżego? Śmiem wątpić - może więcej odgłosów siorbania i jedno w miarę naturalne splunięcie. Reszta już była dziesiątki razy w polskim kinie a tysiące w kinie w ogóle. Żadnej rewolucji. Nuda i product placement.
Jeszcze bardziej zawiodą się ci, którzy myślą, że skoro bohater jest gangsterem to będą jakiekolwiek sceny akcji. Nie te sceny (niczym w porządnej telenoweli) są pominięte i tylko ktoś nam potem o nich opowie. Że np. było strzelane. Przykład - Massimo stoi z pistoletami. Cięcie. I potem mówi, że kogoś postrzelił. W "365 dniach" najmocniejszą sekwencją akcji jest biegnący Bronisław Wrocławski. Nawet sceny kąpieli bohaterki w rzymskiej fontannie nam poskąpiono. Nawet ujęcia samej fontanny. Widzimy tylko jak panowie patrzą na Laurę i spierają się czy wejdzie czy nie wejdzie do wody. A potem już mokra idzie do hotelu. Itd.
To film, którego poziom najlepiej oddaje scena w której Laura wychodzi na pokład jachtu i idzie w stronę dzioba (ma tak z 5 kroków), a Massimo wybiega za nią i pyta "Dokąd idziesz? Dokąd idziesz?"
Tym samym przyszłoroczna jubileuszowa 10 edycja Węży ma swojego pierwszego wyraźnego faworyta.
Michał Witkowski pisze:Najkrótsza recenzja 365 dni:
Tak, widać jaja i widać chu...a, ale za krótko. Mogli pokazać długo, skoro i tak mleko już się rozlało. Dupę widać długo. Jak na tyle ru...ania to zdecydowanie za mało jej nakupował.
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?
- Walpurg
- Posty: 9539
- Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Właśnie byłem w kinie
No tak, zgadzam się
- jazzik
- Posty: 9388
- Rejestracja: 18-07-2018 22:26:03
Re: Właśnie byłem w kinie
Walp, to ten pornolowaty, ohydny plakat nie dał Ci wyobrażenia, czego się spodziewać?
Dla mnie to nie nowość, że kobieta pisze jakieś mizoginistyczne gówno, bo "wściekłymi macicami" to też głównie kobiety obrzucają inne kobiety i, o ile dobrze kojarzę, to "50 twarzy Greya" też napisała kobieta.
Dla mnie to nie nowość, że kobieta pisze jakieś mizoginistyczne gówno, bo "wściekłymi macicami" to też głównie kobiety obrzucają inne kobiety i, o ile dobrze kojarzę, to "50 twarzy Greya" też napisała kobieta.
"Nie bój się doskonałości. – Nigdy jej nie osiągniesz." Salvador Dali
- Walpurg
- Posty: 9539
- Rejestracja: 22-07-2018 17:59:15
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Właśnie byłem w kinie
Trailer dał mi wyobrażenie, że muszę zobaczyć Massimo