Polecicie coś sensownego na niskim poziomie języka angielskiego, żeby się dało oglądać bez napisów?Rozumiem głupkowate komedie jak np. How I Met Your Mother, ale nie ciekawią mnie one. Z kolei w House of Cards czy w Breaking Bad używają za trudnego języka i bez angielskich napisów tracę wątek. Nie mówiąc o np. filmach Kubricka, czy serial The Crown, których nawet z angielskimi napisami nie rozumiem
Ostatnio obejrzałem sobie Spirited away, bardzo ciekawy kompromis pomiędzy językiem a fabułą, niestety V. nie polubił Anime, a oglądanie samemu filmów jest nudne.
Ja już obejrzałem i mam mieszane uczucia serial nadal lubię, ale tutaj będę głównie narzekał. Przede wszystkim nie podoba mi się, że uśmiercili Pola (to nie spoil bo już w trailerze i 1 odcinku było wiadomo) oraz pokazali go jako tego najgorszego mało lub wcale miał obrońców ze strony innych postaci. Nie mówię o Valerio i Cayetanie, którzy go rozgrywali dla własnych celów uczuciowo-materialnych.
Jest to niewątliwie serial oparty na emocjach i ekspresji rodem z brazylijskiej telenoweli zaczęło mnie to mocniej irytować w najnowszym sezonie. Być może Husky'iego n.in to odrzuciło od tej produkcji.
Związek Omara z Anderem cały czas mnie drażni, bo ci dwaj nie pasują do siebie i nie ma między nimi chemii. Jakby Ander był z takim Polem lub kimś innym fajniejszym to by było super. Nie wiem co jest nie tak z aktorem wcielającym się w Omara, ale on nie potrafi zagrać geja jest to w jego wykonaniu mega sztuczne, udawane i naciągane. Może po prostu jest ogólnie kiepskim aktorem.
Zakończenie sezonu ewidentnie rozegrane pod kątem kolejnych dwóch sezonów zamówionych przez Netlflixa. Część bohaterów wypada, jest miejsce dla nowych, stara ekipa będzie powtarzać rok zatem wracamy do punktu wyjścia i bawimy się od początku. wygląda na to, że będą chcieli z tego serialu zrobić kolejnego niekończącego się tasiemca. Dla mnie szkoda, bo nie jestem fanem sztucznie przedłużanych produkcji na 10 i więcej sezonów.
Odrzuciło mnie sztuczne namnażanie problemów tych ludzi i wieczne pseudo filozoficzne niby mundre rozmowy miedzy nimi.
Omar akurat mi sie podobał. Najbardziej wkurwiający jest ten kolega Omara meksykaniec nie pamietam jak ma na imię, taki własnie pseudo mundry. A jego brat jest ok z wyglądu.
Z wyglądu to tam nie ma nikogo godnego uwagi. Największym pasztetem jest Samuel.
Ten serial jeszcze da się oglądać. Riverdale to dopiero jest kosmos. Nie wytrzymałem długo.
Aktor grający Andera jest zajebisty totalnie mój klimat i jeden z głównych powodów, dla których oglądam serial. Polo też mi się podoba i bardzo żałuje, że go zabraknie w kolejnych sezonach...
A no to ten wkurwiajacy. Ale że pasztet to przesada.
Na netflixie jest sporo naprawde zajebistych seriali np mindhunter, czarny punkt (wymiata) albo the sinner (ale 2 odc bo pierwszy troche na siłę pojebany). Może obejrzyjcie.
Mam N od dawna a w życiu nie włączyłem żadnego z tych seriali Obczaję trailery i może jakimś się zainteresuję.
Wracają do Elity okazuje się, że Polo i Carla to nie jedyni aktorzy, którzy poza serialem są parą, np. też Samuel kręci prywatnie z Lukrecją, a Marina z Christianem https://www.youtube.com/watch?v=nyje-ts_65Y Kurde oni poza serialem mają normalnie drugą Szkołę Dla Elity w wersji live real uncensored
Roverdale to kolejna ofiara sztucznego przeciągania serialu na zbyt dużo sezonów. Oby Elita nie poszła tym tropem póki co nie jest źle bo dopiero trzy sozny, ale na zapowiedzianych dwóch kolejnych powinni spasować. Jak dla mnie to już po 3 mogli zamknąć tę historię. Do Riverdale wracam nie oglądam już od deski do deski, ale śledzę nowe odcinki i coś tam zerkam przewijając