husky pisze: ↑02-03-2021 00:22:14edit Jest tak że jak np Walpurg coś przeczytał jakiegoś Gombrowicza np to zawsze sie okazuje że ty tez to czytałeś? Czy to przypadek że obaj to samo przeczytaliscie?
bolevitch jest po prostu dobrze wykształconym erudytą a ja przeczytałem przypadkiem, bo w bibliotece strzałka na suficie wskazała akurat półkę z Gombrowiczem.
aż tak modelowo to u mnie nie wygląda. W domu obowiązywały rygory nauk ścisłych...W liceum nie przeczytałem nawet Ferdydurke... Pierwszy raz adaptację Kosmosu widziałem w TV, chyba jeszcze w podstawówce, i nic nie zrozumiałem (jakiś dziwny kryminał).
... a ja nie miałem okazji się wykazać inicjatywą osobistą,, bo wszystko przeczytałem w szkole albo w studium, albo na studiach, albo potem w ramach obowiązków służbowych. Notabene trafiłem chyba na nie najgorsze czasy, bo przerobiony [hehe] kanon służy mi do dzisiaj (no dobrze: "O człowieku, co się kulom nie kłaniał" też czytałem w ramach lektury i dzisiaj pożytek z tego niewielki).
bolevitch pisze: ↑02-03-2021 19:03:01
Pierwszy raz adaptację Kosmosu widziałem w TV, chyba jeszcze w podstawówce, i nic nie zrozumiałem (jakiś dziwny kryminał).
Obejrzałem już i szczerze to nie wiem czy bym połapał ocb jakby wcześniej Walpurg nie napisał.
„ Berezowska . Nagość dla wszystkich „
Chwała Małgorzacie Czyńskiej za przypomnienie postaci i twórczości wybitnej polskiej rysowniczki. Autorka słusznie uważa, że „ Jej wkład w polską kulturę jest niepodważalny „. Berezowska zaczynała jako plastyczka po odzyskaniu niepodległości, była gwiazdą dwudziestolecia, przyjaciółką Szymanowskiego, odnosiła sukcesy i żyła w przedwojennym Paryżu, za odważne rysunki o Hitlerze skazana przez Gestapo na wyrok śmierci, przeżyła Ravensbrück i eksperymenty medyczne, po wojnie osiedliła się w Szwecji, a po powrocie do Polski kontynuowała karierę artystyczną i walkę z kołtunerią i zakłamaniem. Jej pełne zmysłowego uroku prace są absolutnie niepodrabialne i zasług Jej docenić nie sposób. Poza opiewaniem piękna kobiecego i męskiego ciała Berezowska była wytrawną ilustratorką klasyki literatury, scenografką i kostiumolożką o olbrzymiej wiedzy dotyczącej realiów i kostiumów historycznych. Twórczość Berezowskiej weszła do zbiorowej świadomości Polaków i nie sposób już chyba wyobrazić sobie innych ilustracji do „ Fraszek „ Kochanowskiego czy „ Dekamerona „ .
Wszyscy podkreślają dobroć, bezinteresowność, szlachetność Berezowskiej , ale jeden z rozmówców Czyńskiej podkreśli ,że malarka nie była intelektualistką . Na kartach książki Czyńskiej pojawiają się postaci tak różne, jak Maria Skłodowska Curie, król Gustaw VI Adolf ze Szwecji, Miron Białoszewski czy wspomniany już Szymanowski .
Berezowska, wiedziona pewnie próżnością i kokieterią, całe życie odmładzała się metrykalnie, ale Jej życie to także prawie cały wiek XX i historia kobiety- artystki i jej walki o przetrwanie i pozycję w życiu i sztuce. Jedyne małżeństwo Artystki zakończyło się już w latach 30. . Mąż nie stronił od alkoholu i być może również przemocy fizycznej. Chałtury, rysowanie propagandowych komiksów z Magdaleną Samozwaniec to również była rzeczywistość Berezowskiej. Wydaje mi się również, że opinia Mieczysława Wallisa z końca lat 30. ,że „ Berezowska jest u nas artystką niedocenioną/…/ . Widzi się w niej tylko ilustratorkę Dekamerona i swawolnych fraszek staropolskich, nie zdając sobie sprawy ani z jej mistrzowskiego rysunku, ani z oryginalności, świeżości i bujności jej talentu „ jest nadal aktualna.
Książka Czyńskiej uzmysławia również, że walka Berezowskiej z zakłamaniem obyczajowym, pruderią mogłaby się odbywać także w Polsce A.D. 2021, a przytoczona w biografii opinia Antoniego Słonimskiego o polityce kulturalnej rządu z roku 1934 „ Rząd, który robi teraz czystki w najrozmaitszych dziedzinach, może by się wziął także do lekkiej rewizji w dziedzinie sztuki. Może by się tak spokojnie i beznamiętnie zastanowić nad wartością wielu artystycznych poczynań państwowych „niestety również jest aktualna także i dziś.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
Hebius pisze: ↑02-03-2021 14:26:46
Kiedyś było tak, ze geje z tego samego pokolenia, mający podobne zainteresowania i wykształcenie, przynajmniej w młodości czytali zazwyczaj te same książki.
Czyli coś jak my ?
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
Ależ to żadna tajemnica! Prawdziwe damy wieku nie ukrywają. Wyprodukowany w listopadzie 1973. To znaczy wypuszczony z fabryki, poczęcie pewnie było w lutym Czyli 47,5 na liczniku.