Achim pisze: ↑27-10-2024 16:43:18
Hebiusie, czy Ty wiedziałeś, że Białoszewski nie miał zębów ?
Wiedziałem.
Tylko nie pamiętam skąd.
Ktoś gdzieś wspominał, że namówili wreszcie Białoszewskiego na zrobienie zębów (w sensie - sztucznej szczęki).
Sobolewski, albo Stańczakowa. Albo nawet sam Miron.
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?
uzytkownik_konta pisze: ↑27-10-2024 20:43:54
Tego nie było w "Chamowie"?
Pewnie było o tym w kilku miejscach.
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?
Achim pisze: ↑27-10-2024 16:43:18
Hebiusie, czy Ty wiedziałeś, że Białoszewski nie miał zębów ?
Wiedziałem.
Tylko nie pamiętam skąd.
Ktoś gdzieś wspominał, że namówili wreszcie Białoszewskiego na zrobienie zębów (w sensie - sztucznej szczęki).
Sobolewski, albo Stańczakowa. Albo nawet sam Miron.
Ooooo to by się czasowo pokrywało z życiem matki dentystki Ellie Philips, której też w tamtym okresie doradzano ekstrakcje wszystkich zębów, na co się zdecydowała. Wówczas uważano, że to dla zdrowia :>
„ Dzień „
Michael Cunningham powraca w dużej formie. Autor opisuje jeden kwietniowy dzień z roku 2019/ przed pandemią/, 2020/ podczas pandemii / i 2021/tuż po niej/z życia nowojorskiej patchworkowej rodziny. Między bohaterami aż gęsto jest od napięć, animozji i sprzecznych uczuć. Ich relacje układają się w fale/ od Virginii Woolf nie uciekniemy/ . Są rozstania, śmierć, nałóg, uczucia. „ Dzień „ przynosi także fantastyczne portrety psychologiczne dzieci, ich oswajanie się ze stratą, zmianami w rodzinnych konstelacjach. To opowieść, że nic nie jest stałe, bohaterowie „ doświadczają siebie jako wspomnienia – postaci, która weszła i wyszła” . To mówi o sobie Robbie, który jest jakimś nawiązaniem do Richarda Browna z „ Godzin „.
„ Dzień „ to powieść psychologiczna najwyższej próby. Pandemia, śmierć jednej z postaci pozostają gdzieś w tle, determinują rozwój akcji i zmiany w postaciach. Najważniejsze są relacje między nimi : zmienne, skomplikowane i niejednoznaczne.
Es gibt ein Leben und ich lebe es . Romy Schneider.
Harlan Coben: Najczarniejszy strach
Wydanie XV można kupić w Biedronce za 12 zł, no to sobie kupiłem i przeczytałem w weekend. Po 20 latach już wszystko zapomniałem, więc czytało się jak nową powieść Nie zestarzało się czytelniczo, choć niektóre realia już historyczne (Myron korzysta z wyszukiwarek AltaVista i Yahoo)
Nawet nie zauważyłem, kiedy doczytałem tomik do końca.
Nie zrozumiałem nic*.
Ale ładne to było.
Polecam wydawnictwo zwłaszcza osobom, które lubią ładnie wydane książki w formie tradycyjnej, papierowej, z dużą ilością światła na stronie.
W sumie nie bardzo wyobrażam sobie czytanie tego tomiku z e-booka - bo tutaj jednak fizyczna forma też ma duże znaczenie.
__________________
* na koniec się jeszcze dowiedziałem, że to jednak nie wiersze, tylko małe prozy. No i spoko luz.
– Jakże mogę wymagać, żeby on, będąc o tyle wyższym ode mnie, znajdował jakąkolwiek w moim towarzystwie przyjemność? Nie byłażby to szalona z mej strony pretensja?
Powróciłem do twórczości Józefa Hena (kilka dni temu skończył 101 lat) i ponownie (po latach) odświeżam ostatnie dwa tomy jego dzienników. To się czyta jak kojący balsam. Polecam.
"Bez strachu. Dziennik współczesny":
"Ja, deprawator":
W międzyczasie znalazłem w antykwariacie jedno z jego najbardziej znanych dzieł.